U rodził się 17 października 1912 r. w północnych Włoszech, w górach, niedaleko Belluno, skąd pochodził papież Grzegorz XVI. Bartolomea, matka Albino, była wierzącą kobietą, podobno zgodziła się na ślub z jego ojcem Giovannim – zaangażowanym w ruchy robotnicze lewicowcem, niektórzy mówią, że nawet antyklerykałem – pod warunkiem możliwości wychowania dzieci w katolickiej wierze.
Syn komunisty?
– Nie można powiedzieć, że ojciec przyszłego papieża był komunistą. Miał lewicowe tendencje, popierał ruch robotniczy, walczył o godność pracy. Co prawda kiedyś chciał się zapisać na listę partii socjalistycznej, ale jego żona zareagowała ostro, mówiąc, że odejdzie razem z dzieckiem, dwuletnim wówczas Albino, więc wycofał się z tego pomysłu. Wtedy te ruchy były dość mocno antykościelne. Kościół niestety nie był obecny przez swoich przedstawicieli wśród robotników. Część duchownych popierała nawet faszyzm, mimo że papież otwarcie występował przeciw tym ideom. Sam Kościół włoski również do socjalistycznych ruchów podchodził z dystansem, obawiając się rewolucyjnych haseł – wskazuje ks. Jacek Skrobisz, autor książki Pokora. Historia życia Jana Pawła I.
Jednak to nie lewicowe poglądy polityczne ojca, a doświadczenie prawdziwego ubóstwa mocno wpłynęły na społeczną wrażliwość przyszłego papieża i przejawiającą się podczas jego całego życia trosce o ubogich. Wspierał robotników nawet podczas strajków. Reagował tam, gdzie dostrzegalne było cierpienie, starając się być zawsze blisko ludzi – np. po tragicznej trąbie powietrznej, w czasie gdy był już patriarchą Wenecji. Ubogim starał się pomagać raczej w ukryciu. Gdy umarł, jego sekretarz w rozmowie z bratanicą powiedział jej, że wuj nic nie zostawił, bo wszystko zawsze rozdawał.
Przed pontyfikatem
Prowadzący projekt „Via Sanctorum” ks. Dawid Tyborski podkreśla, że Jan Paweł I był człowiekiem jasności, prostoty i pokory. – Jego beatyfikacja to nie tylko dopatrzenie się świętości w jego niezwykle krótkim pontyfikacie, ale bycie prawdziwie dobrym pasterzem od dnia święceń, od 1935 r. Choć jako wikariusz pracował tylko dwa lata, to jednak zawsze miał czujne oko na potrzebujących i biednych. Należy do tego rzadkiego typu ludzi, którzy nie zostali zepsuci przez awanse kościelne, których w ogóle nie szukali. W świecie, który pochłaniany jest przez intrygi, plotki, egocentryzm, ciągłe poszukiwanie własnej chwały, potrzeba światła, które pokazuje konieczną potrzebę pozostawania prostym, przejrzystym i pokornym człowiekiem. A to pozwala zachować wewnętrzny pokój i radość, które nie opuszczały ks. Lucianiego – mówi propagujący żywoty świętych prezbiter.
Jako biskup troszczył się o katechezę, dużo pisał, starał się różnymi formami trafić do jak największej liczby odbiorców. Przykładem jest książka z listami do sławnych postaci, w tym bajkowego Pinokia. Jego teksty wskazują na dużą erudycję i oczytanie w literaturze światowej. – Biskup Albino był człowiekiem konkretu i przejrzystości, szczególnie w kwestii wierności nauczaniu Kościoła. Wiedział doskonale, że klucz nie leży w zmianie nauczania pod dyktando upadków człowieka, ale podnoszenie do piękna cnoty. Dbał o to, żeby prawda o ludzkim przeznaczeniu człowieka do szczęścia i zbawienie nie została zmącona. Był obrońcą rodziny i małżeństwa, ale również ciągle wsłuchiwał się w głos biednych i potrzebujących. Często można go było spotkać w zwykłej sutannie, jak odwiedzał chorych, siadał z biednymi i starszymi. Był pasterzem, który znał swoją owczarnię, znał jej problemy i był blisko. Był biskupem, który nie był odrealniony, ale ciągle blisko tych, do których został posłany – wskazuje ks. Tyborski.
Konserwatysta czy liberał?
Albino Luciani był konserwatystą czy liberałem? Znaleźć można różne teorie na ten temat. – Rzeczywiście, czasem przedstawia się go jako liberała. Niektórzy budują na tym teorie spiskowe, jakoby to przeszkadzało konserwatywnej Kurii Rzymskiej. Uważam, że to jest naciągane. Kardynałowie doskonale wiedzieli, kim jest Luciani. Był już biskupem od kilkunastu lat, pełnił ważne funkcje we włoskim episkopacie. Jedynie temat antykoncepcji mógłby sugerować pewien liberalizm, bo ówczesne stanowisko biskupów północy Włoch było dość otwarte w dyskusji wokół Humanae vitae. Jednak Luciani przyjął tę encyklikę i to nie tylko ze względu na posłuszeństwo papieżowi. Ciężko mi nazwać go liberałem. Był bardziej człowiekiem pragmatycznym, który z entuzjazmem odnosił się do rzeczy nowych w Kościele. Jednak tu, zwłaszcza po ostatnim soborze, patrzył na owoce i nie podchodził bezkrytycznie do wszystkich nowinek – podkreśla ks. Skrobisz, wskazując, że Luciani z ciekawością i entuzjazmem przyjmował nauczanie Soboru Watykańskiego II i ważne było dla niego doświadczenie powszechności i różnorodności podczas soborowych obrad Kościoła.
Do Jana Pawła I przylgnął przydomek „uśmiechnięty papież”. – Uśmiech towarzyszył mu podczas spotkań z ludźmi i wiele osób go takim zapamiętało. Ale, co ciekawe, jego bratanica, widząc film, na którym jest on uśmiechnięty, mówiła – to nie jest mój wujek… A znała go dobrze, trzeba raczej zaufać jej ocenie. Nie możemy aż tak bezkrytycznie przyjmować pewnej fabularyzacji – wskazuje ks. Jacek Skrobisz.
Pokora
Najważniejszą cechą Jana Pawła I według jego biografa jest pokora. – On sam tę cnotę starał się praktykować i mówić o jej wadze. Takie zresztą jest jego zawołanie biskupie – Humilitas. Swoją pierwszą środową katechezę jako papież poświęcił właśnie cnocie pokory, starając się ją przybliżyć wiernym – mówi ks. Skrobisz. Na pokorę wskazuje też wiele gestów, najbardziej dostrzegalnym była chyba rezygnacja z papieskiej koronacji tiarą, co praktykują od jego czasów kolejni papieże.
Umarł 28 września 1978 r. Jego pontyfikat trwał zaledwie 33 dni. Czy miał jakieś znaczenie dla Kościoła? Co można powiedzieć o przesłaniu tego czasu? – Jego pontyfikat, tak jak i życie, cechowało bycie wśród ludzi. Może kolejni papieże nas do tego przyzwyczaili, ale wtedy to był pewien przełom. Kiedy obserwujemy pierwsze audiencje, potrafi wymieniać księży z imienia, pozdrawiać; łamał pewne konwenanse – zauważa ks. Skrobisz. Innym przesłaniem pontyfikatu jest nacisk na nauczanie, katechezę. Biograf Jana Pawła I wskazuje również, że prawdopodobnie nie byłoby papieża z Polski, gdyby nie doświadczenie przez Kościół pontyfikatu Albino Lucianiego. Ten czas pozwolił kolegium kardynalskiemu otworzyć się na pierwszego po wiekach papieża spoza Włoch.
Teorie spiskowe
Śmierci Jana Pawła I towarzyszy dużo teorii spiskowych – pojawiają się w nich masoni, Kuria Rzymska, Bank Watykański, nawet włoska mafia. – Te teorie spiskowe mają wspólne źródło w twórczości Davida Yallopa, popularnego brytyjskiego pisarza powieści kryminalnych. Napisał książkę o okolicznościach śmierci Jana Pawła I pod przyjętą tezę, mocno wszystko fabularyzując i nadinterpretowując, bazując na nieweryfikowalnych źródłach. Tymczasem mamy konkretne dane o stanie zdrowia Albino Lucianiego. Sam jestem przekonany, że powodem śmierci były problemy z krzepliwością krwi, które już wcześniej niepokojąco dawały o sobie znać. Zresztą w jego rodzinie była to dość częsta przyczyna zgonów – wyjaśnia ks. Skrobisz.
– Bardzo się cieszę z jego beatyfikacji, bo potrzebujemy przykładów dobrych kapłanów, którzy są blisko. Potrzeba wzoru prostoty i konkretu w naszych czasach, kiedy prawda, będąca fundamentem miłości, bywa grzebana przez intrygi i fałszywą dyplomację. Bóg nam daje te przykłady w Janie Pawle I – wskazuje
ks. Tyborski. Beatyfikacja Jana Pawła I odbędzie się 4 września 2022 r.