Od paru lat myślę o dalekiej północy. Mimo że uwielbiam słońce i zawsze niecierpliwie czekam na lato, a basen Morza Śródziemnego jest dla mnie obszarem najlepszym do życia, jednak gdzieś podskórnie czuję pragnienie wyruszenia na Północ. Od pewnego czasu już wiem dlaczego: z tęsknoty za ojcem. Wzrastałam w cieniu opowieści o zorzy polarnej, białych niedźwiedziach i lodowych skałach. W dzieciństwie przeglądałam fotografie schowane w pudełku, małe czarno-białe zdjęcia, na których obraz zamknięty był białą ramką z ozdobnie wyciętym brzegiem. Przeważała na nich biel śniegu i lodu. Nieskończone pejzaże morskie. Dalekie niebo z tańczącą zorzą polarną. Młodzi marynarze na okręcie, a wśród nich mój tata.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 26/2022, na stronie dostępna od 03.08.2022