W ostatnich tygodniach obserwujemy wiele ludzkich dramatów, angażujemy się w pomoc na różne sposoby, czytamy historie świadczące o ludzkiej sile, solidarności, ale i podłości. Wiele osób cierpi, inni angażują się, pokazując niezwykłe oddanie i odporność. Jak można ją w sobie kształtować i wzmacniać?
Odporność, czyli elastyczność
Odporność psychiczna to umiejętność znoszenia trudnych warunków i stresu oraz zdolność szybkiego powrotu do równowagi. Inaczej nazywa się ją elastycznością lub sprężystością psychiczną. Ta umiejętność szybkiego „wracania do siebie” po przeciwnościach, a czasem mimo nich, umożliwia też szybką regenerację. Osoba silna psychiczne także doświadcza spadków energii, kryzysów i gorszych okresów, podobnie jak inni martwi się i boi, potrafi jednak w miarę szybko wrócić do równowagi oraz skupić się na celu i na tym, co realnie może zrobić w swoim obszarze wpływu. Doug Strycharczyk, autor książki Odporność psychiczna, który temu zagadnieniu poświęcił kilka lat swojego naukowego życia, twierdzi, że odporność psychiczna może zwiększać poziom naszej efektywności nawet o 25 proc.
„Licz na najlepsze, szykuj się na najgorsze”
Tak mawia pisarz Lee Child i to może być również wskazówka w dbaniu o naszą odporność. Bo owszem, można o nią dbać, ćwiczyć, wzmacniać, najlepiej robić to systemowo i w różnych obszarach. Podobnie jak ze wzmacnianiem mięśni, nie stanie się to w jednym tygodniu i dobrze przygotować się na długofalową pracę. Na pewno możemy przywołać w pamięci przykłady osób, które poradziły sobie z różnymi trudnościami. Przytoczmy choćby dwie: Viktor Frankl, austriacki psychiatra i terapeuta, więzień obozów koncentracyjnych, który właśnie tam stworzył podwaliny swojej koncepcji terapeutycznej, i Nick Vujicic – ewangelizator i mówca motywacyjny urodzony bez rąk i nóg, który pokonał swoją depresję i myśli samobójcze. Być może w budowaniu ich odporności spory wpływ miało sprzyjające otoczenie (np. rodzina w przypadku Vujicica) oraz edukacja i szukanie działania nakierowanego na sens. Odporność psychiczna będzie wypadkową pewnych cech naszego otoczenia, ale nawet bez sprzyjających okoliczności możemy ją wzmacniać w innych aspektach, na które mamy wpływ. Przyjrzyjmy się teraz różnym sposobom, na jakie można wzmacniać odporność – fizycznym, emocjonalnym, społecznym i racjonalnym, aby wybrać takie, które najbardziej nam odpowiadają.
Parsknij i zaśnij
Na pewno czytasz o tym do znudzenia w różnych miejscach: ruch i sen to podstawy zdrowego trybu życia, ale jak często je realizujesz? Kiedy ostatnio spałeś/-aś tyle, ile naprawdę potrzebujesz? Czy średnio w ciągu dnia dłużej spacerujesz, czy więcej czasu spędzasz przed ekranem? Sen regeneruje nasz układ nerwowy i odpornościowy. Ruch pobudza wydzielanie endorfin. I nie szkodzi, jeśli nie żywimy jakiejś wyjątkowej pasji do sportu, warto znaleźć taki rodzaj ruchu, który nam odpowiada: łagodne rozciąganie, taniec albo spacery. Mało znanym sposobem (i nie całkiem atrakcyjnie wyglądającym, aczkolwiek bardzo skutecznym) jest dosłowne strząsanie z siebie napięcia i stresu poprzez energiczne wydechy, parsknięcia i ruchy kończynami i ciałem. Przecież naturalnie robimy to na przykład, gdy kończymy trudną rozmowę telefoniczną lub zadanie – robimy wydech lub parskamy (niejednokrotnie przewracając oczami), właśnie w taki sposób pozbywając się napięcia!
Kojąco na nasz układ nerwowy i złapanie równowagi działa również zrobienie czegoś relaksującego i wyciszenie. Nieustannie spływają do nas nowe bodźce, zapachy, dźwięki, wiadomości. Warto zadbać o równowagę w liczbie informacji, które przetwarzamy, również wiadomości płynących ze świata, jeśli czujemy, że źle na nas wpływają. Naszą strategią może być choćby kilka minut patrzenia na drzewa na balkonie, prowadzenie dziennika, głęboki oddech, słuchanie muzyki. Możemy również łączyć różne rodzaje relaksu – spacer w parku czy lesie to aż trzy elementy wzmacniające: ruch fizyczny, ukojenie w naturze i zyskanie nowej perspektywy lub przerwa od myśli i zadań, którym się aktualnie zajmujemy.
Emocjonalnie i fizycznie
Odporność budowana w aspekcie emocjonalnym to m.in. wyrażanie emocji, niekoniecznie w sensie wyrzucania ich z siebie, ale raczej rozumienia, skąd się biorą, świadomości, jak na nas wpływają, i nazywania ich. To czasami bardzo proste sformułowania „stresuje mnie ta sytuacja”, „mam teraz trudny tydzień w pracy”, „martwię się chorobą Eli i porodem Ani”. Gdy już poznamy nasze emocje, kolejnym krokiem może być świadoma relaksacja i kontrola lęku, zwłaszcza w sytuacjach, na które nie mamy wpływu. Osoby odporne psychiczne nie skupiają się w zmianie i stresie na tym, co złego one przynoszą (albo dają sobie określony moment na zamartwianie się), ale starają się znaleźć jasne punkty w takiej sytuacji, myśląc, co ta zmiana dla nich oznacza, na co mają w tej sytuacji wpływ, a może nawet jak zrobić w niej coś dobrego. Często łączą się z bliskimi osobami albo tymi o podobnych poglądach, angażują się tam, gdzie mogą, świadomie przeznaczając jakiś procent swojej energii lub pieniędzy na konkretną pomoc. To właśnie działanie w swoim obszarze wpływu. Nie mam pieniędzy, ale mam dwie godziny dziennie i mogę pomóc swoimi rękami. Nie mam czasu, ale mogę zrobić przelew, nawet symboliczny. W kryzysowych sytuacjach osoby odporne psychiczne raczej szukają relacji, niż przed nimi uciekają. Inni ludzie są dla nich również wsparciem przy podnoszeniu się po trudnościach, uczeniu się na błędach swoich i innych ludzi. Odporność będzie oznaczała w tej sytuacji również okazanie sobie wyrozumiałości i niezadręczanie się błędami, które już się zdarzyły. Nie chodzi przecież o niezłomność czy brak błędów, ale wprost przeciwnie – szybkie ich popełnianie i wyciąganie wniosków.
Nie wszystkie myśli są zdrowe i prawdziwe
Racjonalna strona odporności psychicznej ma kilka elementów: sprawdzanie źródeł wiadomości, dbanie o ich różnorodność i krytyczne myślenie, czy nie są przypadkiem dezinformacją. Może to być również sprawdzanie wiadomości o konkretnych porach, bez nieustannego zanurzania się w sieci. To również świadomość, że nie wszystkie nasze myśli są prawdziwe i zdrowe. Jeśli np. powtarzam sobie w głowie „nic mi dziś nie wychodzi”, „mnie to zawsze spotykają same nieszczęścia”, to nie będzie mnie to wspierało na dłuższą metę. Znacznie korzystniejsze dla odporności będzie przypomnienie sobie, przez co już przeszłam/przeszedłem i z jakimi trudnościami poradziłam/-em sobie w życiu, czego mnie one nauczyły.
Ilość naszej energii będzie miała bezpośredni związek z tym, jak kontrolujemy swoją uwagę, czym karmimy nasze umysły. Czy tracę godziny przed ekranem i nawet nie wiem, co oglądałam, a może włączam je, by zrobić konkretną rzecz? Tutaj przydaje się wyznaczanie sobie nawet niewielkich celów na dany dzień: co chcę zrobić przed południem? Po co wchodzę do sieci? Co teraz robię? Jaki to ma związek z najważniejszymi dla mnie sprawami? Jeśli uda się powiązać nasze codzienne działania z ważnymi dla nas wartościami, to jesteśmy na dobrej drodze do wzmocnienia naszej odporności. Może to być poczucie dumy z lokalnej społeczności, która razem działa, lub karmienie się dobrymi wieściami o tym, komu udało się pomóc. Warto też nie biczować się, myśląc o tym, że inni robią więcej. Każdy pomaga na swój sposób. Ty możesz uznać, że pomaganie na dworcu jest zbyt trudne emocjonalnie dla ciebie, a najlepiej sprawdzasz się, będąc z dziećmi czy wnukami w domu i tworząc dla nich bezpieczną bazę i przewidywalny porządek dnia. I to będzie również twój sposób na budowanie odporności.