Logo Przewdonik Katolicki

Prawda o ludziach i ich życiu

Karolina Sternal
Z cyklu Ludzie we wnętrzach, 1980 r.  fot. Zofia Rydet/archiwum Fundacja im. Zofii Rydet

Po Zofii Rydet zostało bardzo wiele. Wiele twarzy, wnętrz, przedmiotów, domów. Został cykl niemający odpowiednika w polskiej fotografii dokumentalnej.

Kiedyś pojechała z kolegami do Jelcza, gdzie jedną z hal produkcyjnych zamieniono na pokoje biurowe. Uwagę fotografki zwróciło to, że choć były one identyczne, to jednak bardzo się między sobą różniły. Sprawili to ludzie, którzy tam pracowali. Ktoś powiesił święty obrazek, inny uwodzicielską dziewczynę. Były zdjęcia dzieci i światowych muzyków, trofea myśliwskie i różańce… Każdy z tych ludzi obdarzył biurowy pokój swoją osobowością, czymś, co dla niego było ważne, cenne, bliskie. „I tak się to zaczęło” – powiedziała w Rozmowach o fotografii 1970–1990 Zofia Rydet, jedna z najważniejszych postaci polskiej fotografii.

fot-Zofia-Rydet-Archiwum-Fundacja-im-Zofii-Rydet-2.jpg

Cykl Mały człowiek, 1959 r., fot. Zofia Rydet/archiwum Fundacja im. Zofii Rydet

Zaczęło się od dzieci
Praca nad najważniejszym w jej życiu cyklem fotograficznym – Zapisem socjologicznym –  trwała dwanaście lat (1978–1990). W tym czasie przemierzyła tysiące kilometrów, odwiedziła setki wsi i miasteczek i wykonała kilkanaście tysięcy negatywów, w olbrzymiej części niewykorzystanych. Podjęła się tego z potrzeby utrwalenia odchodzącego w zapomnienie świata, który zmieniał się pod wpływem gwałtowanej modernizacji. Sama także ścigała się z czasem, gdyż w chwili sprecyzowania koncepcji Zapisu socjologicznego artystka miała 67 lat.
Dlaczego tak późno podjęła się tego dzieła? W pewnym stopniu odpowiedzią na to pytanie jest życiorys Zofii Rydet. Urodziła się w 1911 r. w Stanisławowie na Kresach (obecnie Iwano-Frankiwsk na Ukrainie). Jej ojciec, Ferdynand Rydet, był prawnikiem. W czasie I wojny światowej wstąpił do Legionów Polskich. Okres międzywojenny to czas stabilnego, rodzinnego życia. Mimo chęci kształcenia się w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie Zofia uległa rodzicom i podjęła naukę w Głównej Szkole Gospodarczej Żeńskiej pod Lwowem. Po jej ukończeniu rozpoczęła pracę w prowadzonym przez starszego brata, Tadeusza, biurze podróży Orbis. To właśnie z nim przemierzała Huculszczyznę, fotografując dzieci. Wybuch II wojny światowej położył kres dotychczasowej egzystencji. Ostatecznie w 1944 r. Rydetowie opuścili Stanisławów i przenieśli się do Rabki. Po roku Zofia wyjechała do Bytomia, gdzie otworzyła sklep z artykułami papierniczymi oraz zabawkami i rozpoczęła samodzielnie życie.
Mając czterdzieści lat, powróciła do fotografii. W 1956 r. po raz pierwszy wzięła udział w wystawie fotograficznej. Zaczęła także podróżować. Podczas pobytów w Jugosławii, Bułgarii, Albanii, Egipcie i innych krajach fotografowała dzieci. I tak powstał pierwszy cykl Mały człowiek, który szybko zdobył uznanie i był prezentowany na licznych wystawach w kraju i za granicą. Rydet została przyjęta do Związku Polskich Artystów Fotografików i w 1962 r. przeniosła się do Gliwic, gdzie podjęła pracę na Politechnice Śląskiej jako nauczycielka fotografii. Od tej chwili poświęciła się wyłącznie tej dziedzinie.
W kolejnych latach ukazał się album Mały człowiek, a artystka pracowała nad cyklami: Czas przemijania oraz Świat uczuć i wyobraźni, które prezentowane były na wielu wystawach. W 1967 r. zaczyna się kształtować wstępna koncepcja projektu, który jedenaście lat później zostanie zrealizowany jako Zapis socjologiczny.

fot-Zofia-Rydet-Archiwum-Fundacja-im-Zofii-Rydet-1.jpg

fot-Zofia-Rydet-Archiwum-Fundacja-im-Zofii-Rydet-4.jpg

Cykl Czas przemijania – serie Kobiety, Mężczyźni, 1964 r., fot. Zofia Rydet/archiwum Fundacja im. Zofii Rydet

Ocalić od zapomnienia
„Moje fotografowanie wnętrz z ludźmi skrystalizowało się – napisze w 1978 r. do swojej przyjaciółki Krystyny Łyczywek. – Chodzimy co dzień (dojeżdżając do różnych wsi autobusami) po różnych chatach bardzo odległych i wybieramy stare. Są to nieraz rewelacje.
Robię prakticą całe wnętrze, a potem yashicą już pewne detale i portret danej osoby. Dzięki obiektywowi szerokokątnemu te wnętrza są trochę zdeformowane, co jest dla mnie nieraz zupełnie jakoś fantastyczne. Robię przeważnie fleshem lub ze statywu”.
Cztery lata później będzie przekonana, że to, co robi, ma duże znaczenie. „Pracuję teraz cały czas nad Zapisem. Im bardziej to się rozrasta, tym bardziej wierzę i chcę wierzyć, że będzie to mieć wielką wartość. Teraz wiem na pewno, że jednak największą wartością fotografii jest nie jakieś działanie artystyczne, które przemija, ale jej treść, jej rola dokumentacyjna” – czytamy w jej kolejnym liście do przyjaciółki. W tym samym, 1982 roku, napisze do Krystyny Łyczywek: „Wciąż myślałam o Tobie, że jednak nie widzisz swojej siły w fotografowaniu właśnie Polski – daje to wedle mnie więcej niż nawet atrakcyjne wyjazdy zagraniczne, bo tu fotografując nasze wsie, stwarzasz historię kultury i etnografii polskiej, która obecnie tak straszliwie się szybko zmienia na jałową, bezbarwną, miejską. Jeszcze są takie enklawy dawnego piękna – przeraźliwie teraz szybko zanikające i tylko my fotografujący możemy to zatrzymać i pokazać innym”.
„Wieś przechodzi w tej chwili ogromne przemiany, staje się zupełnie inna. Już niedługo nikt nie uwierzy w to, co na przykład dziś fotografowałam. Stara chata jeszcze kurna, podłoga to glina, okienka malutkie, olbrzymi piec i na nim leży chora babka. Stary, ledwie dyszący mąż siedzi na progu jak jakieś uosobienie bólu. Niedaleko od nich stoją nowe piękne domy, a na progu stoi dziewczę w minispódniczce. To jest ten nowy świat” – napisze w 1987 r.

Coś, co zostanie
Zapis socjologiczny obejmuje także zdjęcia zrobione w kilku dużych miastach Polski oraz we Francji, Niemczech, Czechosłowacji, USA i na Litwie. Poza tym cyklem powstały jeszcze dwa inne – Nieskończoność dalekich dróg oraz Suita Śląska. Droga Zofii Rydet skończyła się w Gliwicach 24 sierpnia 1997 r. W nagraniach telewizyjnych w ostatnich latach życia mówiła: ,,Zapis stał się moją namiętnością. Ma w sobie prawdę o ludziach i o ich życiu. To jest coś, co zostanie”.
Do 27 listopada w Galerii Miejskiego Biura Wystaw Artystycznych w Lesznie można oglądać wystawę ,,Zofia Rydet. Idę dobrą drogą”. Wystawie towarzyszy cykl spotkań autorskich, rodzinny warsztat plastyczny oraz konkurs fotograficzny.

Cytowane fragmenty listów Zofii Rydet pochodzą ze strony internetowej www.zofiarydet.com.pl, którą prowadzi fundacja jej imienia

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki