Logo Przewdonik Katolicki

Niechodzący z nami

Bp Damian Muskus OFM
il. A. Robakowska/PK

Mk 9, 38–43.45.47–48 - Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami

Kto jest odbiorcą słów Jezusa, które padają w tym fragmencie Ewangelii? Anonimowy tłum, który za Nim podążał? Jego przeciwnicy? Obojętny świat? Nie. Trzeba nam pamiętać, że Nauczyciel upomina swoich najbliższych uczniów, a konkretnie – umiłowanego Jana. To on bowiem opowiedział Mistrzowi, jak to skarcili człowieka, który w imię Jezusa wypędzał złe duchy. Dlaczego to zrobili? „Bo nie chodzi z nami” – tłumaczy najmłodszy z apostołów. Reakcja Jezusa była jednoznaczna: „Przestańcie mu zabraniać!”. W tym kontekście padają słowa, które w Kościele powinniśmy dziś nieustannie powtarzać: „Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.
Co to właściwie oznacza? Jezus karci ludzką tendencję do rywalizacji i zazdrości, która dotyczy nie tylko życiowych sukcesów, powodzenia czy szczęścia, ale jest realną pokusą w życiu duchowym i w relacjach wspólnotowych. Jak się zdaje, w tym miejscu tkwi korzeń nieporozumień i braku dialogu między różnymi tradycjami i duchowościami w Kościele. Z podejrzliwością popatrujemy na ludzi, którzy modlą się inaczej niż my; na tych, którzy odnajdują się w różnych, czasem nieznanych nam nurtach religijności. To już nie tylko napięcie między tradycją a postępem, między konserwatywnym myśleniem o Kościele a tęsknotami do nowoczesności. To także rywalizacja między różnymi ruchami i stowarzyszeniami. Jedni oskarżają drugich o nadmierny aktywizm albo przeciwnie – o ucieczkę przed światem w modlitwę, duch rywalizacji dochodzi do głosu między wspólnotami zakonnymi, tradycjami kaznodziejskimi, sposobami głoszenia Ewangelii. Można wymieniać w nieskończoność. Zazdrościmy innym ich darów, zapominając, że wszyscy jesteśmy powołani do tego, by głosić Jezusa, a nie siebie.
Ci, którzy „nie chodzą z nami”, bywają krytykowani, a nawet odrzucani, jakby ważniejsze były nasze osobiste sukcesy ewangelizacyjne niż sam Jezus. Uleganie mentalności, która każe rozgraniczać między „naszymi” a „obcymi”, jest jedną z największych duchowych chorób. Jak pokazuje dzisiejsza Ewangelia, przytrafia się ona także tym, którzy są najbliżej Jezusa. W głębi naszych serc wciąż trwa zmaganie między myśleniem ewangelicznym a schematami ludzkimi. Jeśli o tym zapomnimy i ulegniemy duchowi podziałów, jeśli nie będziemy potrafili zaakceptować i uszanować różnorodności ludzkich relacji z Bogiem, szybko zaczniemy wartościować, kto jest lepszy, a kto gorszy i stracimy z oczu Tego, który jest naszym Panem. To prosta droga do zamykania się w duchowych gettach, do tworzenia grup, które siebie wynoszą na piedestał, inne potępiając; do kościelnego „partyjniactwa”, gdzie liczą się nasze osobiste osiągnięcia i znaczenie. Oddawanie czci samym sobie, w przekonaniu, że jesteśmy doskonalsi i ważniejsi w wyrażaniu naszej wiary niż ludzie, którzy robią to inaczej niż my, jest drogą w kierunku przeciwnym od Ewangelii.
„Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” – mówi Jezus. Ta zasada otwiera na ludzi, którzy być może myślą inaczej niż my, być może nie znaleźli jeszcze drogi do Pana, ale mają podobne wartości i angażują się w poszerzanie przestrzeni dobra w świecie. To także zachęta, by spojrzeć szerzej, by wyjść poza obręb własnego parafialnego czy wspólnotowego „podwórka” i odkryć, że jako Kościół funkcjonujemy w świecie, z którym wiążą nas różnorakie relacje i zależności. Czy warto ustawiać się wobec niego konfrontacyjnie? Czy naprawdę Jezus chce, by głoszenie Ewangelii poprzedzone było najpierw piętnowaniem tych, którzy według nas jej nie przyjęli i tropieniem wszelkich przejawów zła w świecie?
Bóg jest wolny. Nie da się Go zamknąć w szczelnych murach świątyń ani postawić granic Jego działaniu. Stworzone przez człowieka struktury, również te kościelne, nie dotyczą Ducha Świętego, który wieje tam, gdzie chce, a nie w miejscach, które mieliby ochotę Mu wskazać ludzie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki