Logo Przewdonik Katolicki

Życie w modlitwie

Karolina Sternal
Klasztor kamedułów na krakowskich Bielanach, maj 2012 r. fot. Jan Graczyński/East News

Czy we współczesnym świecie życie według reguły, w ciszy i w odosobnieniu, jest jeszcze możliwe? Praktykują to mnisi i mniszki. Podobną drogę mogą wybrać także świeccy.

Ta droga nie jest ani łatwa, ani prosta. Szczególnie że dziś wręcz cierpimy na nadmiar słów, obrazów i emocji. Towarzyszą nam: hałas, pośpiech, nerwowość. Inspiracją do porządkowania życia może być życie według reguły. Jeśli je podejmiemy, to z czasem może się okazać, że nie jest to wyłącznie droga do znalezienia jakiegoś rodzaju azylu, schronienia od codzienności. Reguła, cisza, chwile odosobnienia mogą dać nam autentyczną wolność i zbudować w nas uważność i wrażliwość na innych.

Nie przyspieszać i nie zwalniać
Miejscem, w którym możemy dowiedzieć się jak żyć według reguły, jest klasztor benedyktyński. To właśnie napisana przez św. Benedykta reguła stoi u podstaw wspólnot monastycznych. „Forma życia, która pochodzi z prawdziwych głębi, zawsze pozostaje aktualna” – przekonuje papież Benedykt XVI tych, którzy mają wątpliwości, czy powstały w VI w. zbiór przepisów normujących życie mnichów, a następnie mniszek, może być przydatny współczesnemu człowiekowi.
– Święty Benedykt mówi, że reguła którą daje, jest dla początkujących, dla tych, którzy dopiero zaczynają żyć życiem zakonnym. Oczywiście nie jest ona zarezerwowana tylko dla osób żyjących w klasztorze – wyjaśnia o. Daniel Wańczyk OSB z opactwa Benedyktynów w Lubiniu. – Reguła jest otwarta na wszystkich, każdy ma prawo odnaleźć coś dla siebie: czy to osoby żyjące w samotności, czy w małżeństwie. Reguła może inspirować każdego, ale też stawia każdemu konkretne pytanie: kogo słucham?
– Choć każdy ma inną drogę w życiu, to życie według reguły z pewnością może być inspiracją dla rozwoju duchowego świeckich. W moim przypadku jest to reguła św. Benedykta, ponieważ jestem oblatem lubińskiego opactwa – mówi Cezary Konwa. – Reguła wyznacza rytm życia, który uspokaja, porządkuje życie, ale przede wszystkim wyraża zaufanie do Boga. Według św. Benedykta praca też jest modlitwą, więc oprócz regularnie odmawianych modlitw brewiarzowych staram się pamiętać, że moja świecka aktywność może być również modlitwą. Nie jest to łatwą sprawą, ponieważ żyjemy w hałasie i pośpiechu, a świat zalewa nas informacjami i niepotrzebnymi obrazami. Dlatego reguła jest dla mnie punktem odniesienia oraz sposobem na powrót do ciszy, spokoju i harmonii. Taki sposób życia jest drogą bez końca, ponieważ nie ma dnia bez porażek. Ale jeżeli masz zaufanie do Boga, to musisz słuchać. Nie przyspieszać ani nie zwalniać, trwać w cierpliwej wytrwałości – wyjaśnia Cezary Konwa.

Cisza wypełniona Bogiem
Kontemplacja, milczenie, odosobnienie – znamy te pojęcia, ale czy je rozumiemy? Możemy znaleźć sporo literatury dotyczącej tych zagadnień, jednak nigdy książka nie zastąpi doświadczenia, nigdy teoria o milczeniu nie powie nam, czym ono jest, dopóki sami nie zdecydujemy się wejść na drogę praktyki. Dopóki nie przekroczymy klasztornego muru, za którym doświadczenie ciszy będzie bardzo mocne.
– Często skarżymy się, że nie potrafimy skupić się na modlitwie, tym samym zniechęcamy się i szybko z niej rezygnujemy – mówi o. Daniel Wańczyk. – Święty Jan z Wałaamu powie, że modlitwa nigdy nie jest łatwym zadaniem. Modlitwa nie może być jedynie wypowiadaniem formułek czy zaliczeniem obowiązku. Modlitwa jest zamknięciem drzwi izdebki swego serca i pozostawaniem w bliskości z Bogiem. Dlaczego tak często dziś mówimy o modlitwie i odosobnieniu? Dlatego że budzi się w nas tęsknota za Bogiem. Chcemy ciszy, która zostanie wypełniona Jego obecnością – stwierdza o. Daniel Wańczyk.
Modlitwa w ciszy to czas, gdy pozwalamy Bogu, by nas obdarował, pozwalamy Mu przejąć inicjatywę. Modlitwa nie jest chwilą, lecz drogą, która pozwala odkrywać, kim jest Bóg – przekonują karmelici bosi, których charyzmatem jest wewnętrzna modlitwa kontemplacyjna w ciszy.
– To droga duchowej tradycji karmelu, do której w ramach Szkoły Modlitwy Karmelitańskiej zapraszamy także świeckich, aby wesprzeć ich w pogłębianiu osobistej relacji z Bogiem – wyjaśnia o. Serafin Tyszko OCD. – To doświadczenie przyjaźni z Jezusem rozwijanej w ciszy, w spotkaniu osób. Taka modlitwa pozwala poznać samego siebie, ale w inny sposób. Patrzeć na Jezusa i na siebie oczami Boga – wyjaśnia zakonnik z klasztoru pw. św. Teresy od Jezusa w Zwoli.
Cisza, skupienie, kontemplacja są kluczowe dla modlitwy, której owocem jest życie w wolności wewnętrznej, tej autentycznej, którą daje Ewangelia. – Modlitwa jako przyjaźń jest przede wszystkim darem, który przyjęty sercem zapoczątkuje narodziny czegoś nowego i który nas zmienia – dodaje o. Serafin Tyszko. – To jest widoczne na zewnątrz. Są to, jak mówiła św. Teresa, owoce modlitwy potwierdzone czynami.

Słowa tracą moc
Zanurzenie się w kontemplacji i ciszy daje pewien dystans do świata i tego, co nas otacza. Pomaga nam zatrzymać się i spojrzeć na nasze życie spojrzeniem Bożym, a nie ludzkim.
– Człowiek już od wczesnych godzin porannych jest zalewany różnymi informacjami. Rodzi to stres, odzywają się emocje, które często są przekładane na najbliższych. Żyjemy w nieustannym hałasie, tym zewnętrznym i wewnętrznym, dlatego też nie jest nam łatwo zatrzymać się w ciszy – mówi o. Daniel Wańczyk. – Możemy tego doświadczyć, wchodząc choćby na pół godziny do kościoła, w którym panuje zupełna cisza. Ten świat hałasu, który niesiemy każdego dnia, da wtedy o sobie znać. Ale to nie powinno nas zniechęcić, ale zmotywować do tego, aby w swoim życiu postarać się o takie miejsce wyciszenia. Aby być w obecności Boga – zachęca o. Daniel Wańczyk.
Ksiądz profesor Andrzej Muszala, autor takich książek jak Modlitwa w ciszy i Ojcowie naszej wiary przekonuje, że głoszenie Ewangelii we współczesnym świecie może odbywać się właśnie poprzez milczenie. „Słowa straciły swoją moc, napotkamy je wszędzie: w reklamach, SMS-ach, e-mailach, internecie, radiu, które nieustannie gra za uchem – napisał w artykule Stary model Kościoła umiera w pandemii. Jaki Kościół po niej zmartwychwstanie? na stronie wiez.pl. – Dziś potrzebne jest milczenie, które warunkuje uważność i wrażliwość na innych. Milczenie, które przekłada się na cierpliwość sprzedawczyni w hipermarkecie, brak pośpiechu pielęgniarki i lekarza wobec pacjenta, uśmiech i otwartość wobec kolegi, który siedzi przed komputerem tuż obok, wykonując podobną pracę, punktualność, słowność, optymizm, umiejętność słuchania, zainteresowanie się czyimś cierpieniem połączone z ofertą przyjścia z pomocą”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki