Logo Przewdonik Katolicki

Bez trwogi

ks. Mirosław Maliński
fot. Unsplash

Jak zmaganie się z pandemią łączę z wiarą w Bożą opiekę?

A zatem to nie była idylla! Życie pierwotnego Kościoła opisane w Dziejach Apostolskich to jednak nie była niekończąca się sielanka, bezchmurne niebo i lekki wietrzyk łagodzący upał. Pojawiły się i ciemne chmury z błyskawicami oskarżeń, podejrzeń i pomówień. Ot, życie. To takie ludzkie. I cóż na to apostołowie? Miast się gorszyć postawą współbraci, okazując im z poirytowaniem marsowe czoła, podjęli rozwiązania praktyczne. Nie wpadli na pomysł, aby szpetną rzeczywistość przypudrować i zaklinać jakimś zręcznym okólnikiem. Przyznali prosto: „Jest problem. Znajdźmy rozwiązanie”. Jasno zarysowany podział obowiązków, oparty na wzajemnym zaufaniu, przyniósł świetne owoce. Scena niczym filmik instruktażowy. Nic tylko rozsyłać po diecezjach i parafiach współczesnego Kościoła, gdzie często najważniejszym zajęciem bywa podtrzymywanie aureoli.

W Ewangelii Jezus wzywa nas: „Niech się nie trwoży serce wasze”. I wezwanie to uzupełnia retorycznym pytaniem: „Wierzycie w Boga?”. Wciąż nie mogę się nadziwić naszej reakcji na pandemię. Nie rzuciliśmy się do histerycznej modlitwy, odziani w wory pokutne, wyrywając sobie włosy z głowy. Nie nawołujemy całego świata do walenia w dzwony, wzywając ocalenia. Czyżbyśmy nie wierzyli w Bożą wszechmoc? Może jednak przeważa w nas przekonanie, że i owszem, Bóg ten świat stworzył, ale już nie bardzo nad nim czuwa. Zmajstrował zegarek, nakręcił, ale ten już teraz, bez Jego ingerencji, sobie tyka. A może jest zupełnie odwrotnie. Nasze serca nie ulegają trwodze, bo choć nie rozumiemy tego, co się dzieje, głęboko wierzymy w Jego obecność w historii naszej cywilizacji i spokojnie kroczymy, jak baranki paschalne być może nawet na rzeź prowadzone, z głębokim przekonaniem, że jest w tym pochodzie jakiś sens, jeśli tylko zachowując cały zdrowy rozsądek, założymy maseczki i zachowamy elementarne standardy, by nie wystawiać Boga na próbę. A przy okazji tego pochodu rozglądamy się ze zdziwieniem, jaką ulgę nasze wyhamowanie zwariowanego tempa rozwoju przynosi innym współmieszkańcom naszej planety, a i nam samym do czegoś się może przydać.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki