Logo Przewdonik Katolicki

Czy poza Kościołem jest tylko nihilizm?

Tomasz Królak
Fot. Adobe Stock

„Poza Kościołem jest tylko nihilizm, który odrzucamy” – stwierdził Jarosław Kaczyński. I dodał: „Każdy dobry Polak musi wiedzieć, jaka jest rola Kościoła, musi wiedzieć, że poza nim jest – jeszcze raz to powtarzam – nihilizm”. Problem w tym, że sam Kościół wcale tak nie uważa.

Słów Jarosława Kaczyńskiego nie należy bagatelizować, traktując jedynie jako kolejny ukłon PiS-u w kierunku „katolickiego” elektoratu. Można byłoby więc machnąć ręką, nie wnikając dokładnie w sens tej wypowiedzi. Albo też przyjąć interpretację wicepremiera Jarosława Gowina, który zastrzegając, że sam „nie powiedziałby czegoś takiego”, wypowiedź tę zrozumiał tak: chrześcijaństwo reprezentowane przez Kościół katolicki jest zwornikiem polskiej tradycji.
 
Co prezes chciał powiedzieć
Nie jestem pewien. Po pierwsze, prezes powiedział, co powiedział, tak a nie inaczej. Po drugie, ostentacja, z jaką politycy PiS manifestują publicznie swoje przywiązanie do Kościoła, pozwala sądzić, że i ta wypowiedź właśnie tak, czyli twardo, miała zabrzmieć. A po trzecie, cóż, te słowa nie padły gdzieś przy herbatce w siedzibie partii tylko na wielkiej, przedwyborczej konwencji. Dlatego nie bardzo ufam egzegezie wicepremiera Gowina, który zapewnia, że „na pewno intencją Kaczyńskiego nie był sens dosłowny i stwierdzenie, że «jeśli ktoś nie jest katolikiem, to jest nihilistą»”.
Obawiam się, że nie tylko taka była intencja mówiącego, ale że tak właśnie jego słowa odebrała większość społeczeństwa. To znaczy jako prezentację nauczania Kościoła na temat tych, którzy – z różnych powodów – znajdują się poza Kościołem lub też, będąc ochrzczonymi, nie czują z nim więzi.
Co ważne, twierdzenie lidera PiS-u wydaje się wielce ryzykowne nie tylko z punktu widzenia Kościoła, ale też w świetle Konstytucji RP. Czytamy w niej, że Naród Polski stanowią „wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i niepodzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł”. Czy lider partii sprawującej władzę i aspirującej do sprawowania jej przez następne 4 lata nie okazuje lekceważenia czy wręcz pogardy wobec części społeczeństwa? Czy nie nazbyt łatwo wyklucza tych ludzi, określając ich mianem nihilistów, a więc tych, którzy nie wierzą w pewne i absolutne wartości moralne?
 
Co mówi Kościół
Twierdzenie Jarosława Kaczyńskiego jest być może opłacalne politycznie, ale nie do obrony w świetle nauczania Kościoła. Wystarczy sięgnąć do dokumentów (co najmniej kilku) Soboru Watykańskiego II, by przekonać się, że każdy i wszyscy bez wyjątku pozostają w orbicie zainteresowania Kościoła. Znajdziemy tam wezwanie do chrześcijan, by przykładnym życiem oraz słowem pociągali innych do wiary i do Boga, przypomnienie biskupom, że ich obowiązkiem jest okazywanie duchowej troski także o osoby niewierzące, apel do księży, by prowadząc wzorowe życie, głosili niewierzącym Chrystusa i zachętę, by troskę o niewierzących kształtować już u alumnów. Tak mówi Kościół.
Czyż trzeba przypominać, z jaką gorliwością i uważnością wychodził do świata i każdego człowieka papież Jan Paweł II? Jeszcze jako arcybiskup krakowski w dyskusji z ojcami soborowymi abp Wojtyła przekonywał, by dokument Gaudium et spes odzwierciedlał „dialog ze światem” i wyraźnie pokazywał, że „Kościół szuka razem z nim prawdy i sprawiedliwego rozwiązania trudnych problemów życia ludzkiego”.
Taką drogą, przenikniętą Ewangelią i odnowiona przez Sobór, podążał jako papież – wychodząc ku innym i w każdym widząc brata: niezależnie od rasy, kultury, religii, światopoglądu. Ta droga zaprowadziła go do Asyżu, gdzie zgromadził wokół siebie przedstawicieli wielu religii świata, by w tym samym czasie modlić się o pokój i zachęcić ludzi wszystkich religii do wspólnej troski o – jak to sam określił – „budowanie lepszego świata”. To ta na wskroś ewangeliczna droga zaowocowała spotkaniami z naukowcami różnych dziedzin, filozofami i pisarzami – a byli tam i tacy „spoza Kościoła” – z którymi spotykał się w Castel Gandolfo na dyskusjach o sprawach świata. To dzięki takiej postawie stał się dla świata tak czytelnym i oczywistym świadkiem Ewangelii, czytelnym znakiem Boga zarówno dla chrześcijan, ale też – tak! – ludzi innych religii, a także wielu niewierzących czy agnostyków, by wspomnieć Václava Havla.
Podobną drogą szedł następca papieża Wojtyły. W przesłaniu wieńczącym „Dziedziniec Pogan” w Paryżu w marcu 2011 r. Benedykt XVI mówił: „(...) myślę o tym wszystkim, co macie sobie do powiedzenia: niewierzący chcecie zapytać wierzących, zwłaszcza wymagając od nich świadectwa życia, zgodnego z tym, co wyznają, i odrzucając wszelkie wypaczenia religii, które czyniłyby ją nieludzką. Wierzący, chcielibyście powiedzieć swym przyjaciołom, że ten skarb, który jest w was, zasługuje na to, by się nim dzielić, na refleksję”. A dalej zachęcając do odnalezienia drogi dialogu, zauważał: „Religie nie mogą się bać uzasadnionego laicyzmu, laicyzmu otwartego, pozwalającego każdemu żyć tym, w co wierzy, zgodnie z własnym sumieniem”. O tym, że drogą swoich poprzedników z pełnym przekonaniem podąża Franciszek, nikogo chyba przekonywać nie trzeba.
 
Nauczanie a praktyka
Tak więc twierdzenie, że „poza Kościołem jest tylko nihilizm” jest w sposób oczywisty sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Nie tak kształtuje Kościół swoich wiernych ani nie w taki sposób określa swoją postawę wobec świata. Dialog ze światem nie jest dla katolika jakąś tam opcją. Jest elementem katolickiej tożsamości, bo Kościół jest posłany do wszystkich, aby ich zbawić. Tak naucza Kościół.
Inna rzecz, czy owo nauczanie rzeczywiście praktykuje z należytą starannością i zapałem? Wypowiedź prezesa stanowi świetną okazję, by się nad tą bardzo ważną kwestią zastanowić. W Konferencji Episkopatu Polski działa Komitet ds. Dialogu z Niewierzącymi. Wydaje mi się, że gremium to winno być bardziej aktywne i animować kontakty i dialog. Tym bardziej że przecież każdy ksiądz spotyka się w parafii z osobami niewierzącymi. Tymczasem dialog z nimi na poziomie instytucjonalnym właśnie (tzn. inicjowany przez wspomniany Komitet czy też duszpasterstwo środowisk twórczych) praktycznie w Polsce nie istnieje.
Tak czy inaczej, puszczając oko do „katolickiego” elektoratu tezą o tym, że poza Kościołem jest tylko nihilizm, prezes wprowadza ów elektorat w błąd. Szkoda, że ta wypowiedź nie doczekała się sprostowania ze strony Kościoła (rzecznika KEP, wspomnianego Komitetu czy krajowego duszpasterza twórców). Zdarzało się przecież, że Kościół zabierał głos w reakcji na bulwersujące go wypowiedzi niektórych polityków. Czy aby nie jest to taka sytuacja? Przyznaję, mogłoby to zrodzić pewną niezręczność, bowiem zazwyczaj Kościół krytykuje osób czy partie kontestujące wskazania Dekalogu, Ewangelii czy też powszechnie akceptowany porządek moralny. Ale czy fakt, iż sprzeczną z nauczaniem Kościoła tezę głosi polityk uprawiający systematycznie jego apologię (im bliżej wyborów, tym częściej), to naprawdę wystarczający powód, by milczeć?
Być może dlatego niektórym politykom tak łatwo postponować świat niekatolicki jako nihilistyczny, że w dziedzinie komunikowania się z niekatolikami Kościół nie wykazuje przesadnej aktywności, w ten sposób ułatwiając takie ich postrzeganie, także przez polityków. Zauważmy na przykład, że Dziedziniec Pogan, ta wspaniała inicjatywa Benedykta XVI, a w naszym kraju podjęta jako Dziedziniec Dialogu – cichaczem znika z nadwiślańskiego krajobrazu.
Pewne jest, że Kościół głosi otwartość wobec świata – w imię Ewangelii i dbając o przekazywanie innym jej depozytu. Nie ma wątpliwości, że winien budować płaszczyzny porozumienia i – nie kryjąc różnic – odkrywać i definiować to, co wspólne wszystkim. Równie oczywiste pozostaje to, że w każdych czasach i wszędzie zobowiązany jest prawdy te wcielać w życie. A w ostatnim czasie równie jasno okazało się, że nadszedł czas, byśmy o tym wszystkim, co tak oczywiste, na nowo sobie przypomnieli.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki