Logo Przewdonik Katolicki

Bez owijania - Natalia Kowalska

Michał Bondyra

Jedyna Polka ścigająca się w Formule 2. Kontuzje zamknęły jej szanse na dalsze ściganie w bolidach. Obecnie jest komentatorem sportowym.

Jako dziecko bawiłaś się lalkami czy samochodami?
– Bawiłam się lalkami, które… sadzałam do samochodów. Miałam takiego różowego jeepa, którym kierowała lalka Barbie (śmiech).
 
Z Robertem Kubicą na torze kartingowym spotykaliście się jako dzieciaki. Jak reagowałaś, gdy po latach mówili o Tobie „Kubica w spódnicy”?
– Porównanie z Robertem odczytywałam jako komplement. Nigdy jednak nie chciałabym żerować na czyimś nazwisku. Zarówno Robert, jak i ja robimy swoje. Każdy z nas na własny rachunek.
 
Skoro o spódnicy. Bardziej kombinezon czy jednak spódnica?
– Najchętniej kombinezon, ale niestety, nie mam już takiej możliwości.
 
Myślałaś, gdzie byłabyś dziś, gdyby nie kontuzje?
– Tak, wielokrotnie. Na szczęście już tego nie robię, bo bym się załamała. Z wyścigami związałam się z tej drugiej strony. Cieszę się, że przez własny kartingowy team NK Racing Project mogę z sukcesami angażować się w wyścigi, dając szansę na wynik młodszym pokoleniom.
 
Wyścigi też komentujesz. To jest trudniejsze niż samo ściganie?
– Do obu rzeczy musisz się solidnie przygotować, ale do wyścigów chyba mocniej i dłużej.
 
Stereotyp mówi, że dobry sportowiec często jest na bakier z nauką. Ty ukończyłaś w języku angielskim Uniwersytet Koźmińskiego. Trudno było połączyć ścignie ze studiami?
– Tak naprawdę to dla chcącego nic trudnego. To był mój świadomy wybór i dobrze mi z nim. Zauważ zresztą, że gwiazdy sportu nie mają z tym problemu: siostry Radwańskie studiują na AWF, Justyna Kowalczyk się doktoryzowała. Dziś ta świadomość, że studia to podstawa jest naprawdę mocna.
 
„Powinny być ubrane na biało, tak jak inne sprzęty gospodarstwa domowego” – słynne zdanie Berniego Ecclestone, szefa Formuły 1 o kobietach w F1, to dowód na wciąż obecny szowinizm w motosporcie?
– Szowinizm w sporcie motorowym był, jest i będzie. Zmienia się jednak to, że tak skrajnie negatywne wypowiedzi są niemile widziane. Dlatego jest on ukrywany. Poza tym w wyścigach bierze udział coraz więcej dziewczyn. Kilka dni temu do F1 dołączyła np. Kolumbijka Tatiana Calderon.
 
A zdarzało się, że koledzy, z którymi się ścigałaś, traktowali Cię z przymrużeniem oka?
– Zdarzało się. Nie przejmowałam się tym jednak: wyjeżdżałam na tor i robiłam swoje. A po wyścigu… nie musiałam już nic mówić (śmiech).
 
Ogromne przeciążenia sięgające 4G, niebotyczny skwar w kabinie bolidu i zwrotne prędkości: nie sądzisz, że jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę, że to typowo męski świat?
– Ten świat zawsze będzie zdominowany przez facetów i nie ma co się na to obrażać. Kobiet jest w nim coraz więcej. Myślę jednak, że nie płeć jest tu decydująca. Liczą się dobra koordynacja, sportowa sylwetka, dobra orientacja przestrzenna, naprawdę ciężka praca, no i… pieniądze. Kobiety w motosporcie zawsze będą jednak na świeczniku. A kto wie, może o takiej Marcie Garcii za kilka lat będzie naprawdę głośno.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki