Dla kogo jest rządowy program „Mama 4 plus”?
– Adresatem tego programu są w przeważającej większości mamy, które wychowując co najmniej czwórkę dzieci, nie miały możliwości pracy zarobkowej. Ten program jest niejako przywracaniem sprawiedliwości, bo nasz system emerytalny pracy domowej tych osób nie zauważa. A mamy wychowujące wiele dzieci pracują od rana do wieczora, daleko więcej niż etatowe osiem godzin w pracy zarobkowej. Podejmują trud wychowania dzieci, które płacą potem podatki na emeryturę dla całego społeczeństwa, z wyjątkiem swojej mamy.
Program dotyczy także ojców?
– Tak, tych, którzy nie podejmują pracy zarobkowej. Ale wśród 85 tys. osób, które będą mogły z niego skorzystać, tacy ojcowie stanowią ledwie procent.
Czy z programu mogą skorzystać też mamy, które pracują zawodowo?
– Tak, ale tylko te o bardzo niskim dochodzie, dającym finalnie emeryturę w wysokości 200–300 zł miesięcznie.
Jak wysoka będzie emerytura dla matek spełniających te kryteria?
– Kobiety wychowujące co najmniej czwórkę dzieci po ukończeniu 60., a mężczyźni po ukończeniu 65. roku życia mogą liczyć na minimalną emeryturę, która obecnie wynosi nieco ponad tysiąc złotych. Ta suma oczywiście nie jest adekwatna do trudu, jakie podejmują te osoby, ale w obecnych realiach ekonomicznych cieszymy się, że ten trud wychowawczy został w ogóle dostrzeżony.
Na jakiej zasadzie będzie przyznawana emerytura dla tych mam?
– Jest to emerytura uznaniowa i jej otrzymanie jest zależne od decyzji ZUS. Mogą więc zdarzyć się przypadki, że ze względu na np. wysoki dochód rodziny jako całości wniosek zostanie odrzucony, a emerytura nie zostanie przyznana.
Od kiedy będzie wypłacane to świadczenie?
– Program wchodzi w życie od 1 marca. Patrząc na to, jak sprawnie przebiegało wdrażanie programu „500 plus”, mam nadzieję, że składanie wniosków i wypłata także w tym programie przebiegnie bez komplikacji.
A jak na życie mam wielodzietnych wpłynie program „Mama 4 plus”?
– W ciągu ostatnich 15 lat liczba rodzin wielodzietnych zmalała o połowę – z miliona w 2002 r. do 520 tys. w 2017 r. Przyczyną takiego stanu rzeczy było to, że 27 proc. z nich żyło poniżej progu skrajnego ubóstwa. Decyzja o kolejnym dziecku wiązała się z dodatkowym pogorszeniem się sytuacji finansowej rodziny. Sytuację odwraca program „500 plus”. Mam nadzieję, że ten trend jeszcze wzmocni teraz emerytura dla mam, która nie jest dla nich przywilejem, a przywracaniem im godności.
Pomoże to też w kształtowaniu mody na wielodzietność?
– Bardzo byśmy chcieli, by tak było, bo sytuacja demograficzna w Polsce jest zatrważająca. Co piąta rodzina jest bezdzietna, a ponad połowa ma tylko jedno dziecko. Bez rodzin wielodzietnych nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. Zatem emerytura dla mam wychowujących co najmniej czwórkę dzieci to nie tylko wydobywanie tych rodzin z biedy i oddawanie sprawiedliwości mamom, ale i interes ekonomiczny nas wszystkich.
Joanna Krupska
Współzałożycielka i prezes Związku Dużych Rodzin; psycholog; ma pięciu synów i dwie córki