Logo Przewdonik Katolicki

Makaron niejedno ma imię

Michał Gryczyński

Bywa daniem głównym albo jednym ze składników dodawanych do zup, sosów i zapiekanek, a także mięs, serów czy warzyw. Miewa przeróżne kształty, które decydują o jego nazwie.

Najpopularniejsze z nich to: spaghetti – długie nitki, penne – grube rurki zakończone ukośnie, tagliatelle – długie wstążki, fusilli – świderki, lasagne – makaronowe płaty, bucatini – rurki, canelloni – duże, grube rurki, zitoni – długie, kilkunastocentymetrowe rurki czy farfalle – kokardki. W sumie mamy sto rodzajów makaronu, ale w Italii – gdzie nazywa się je „pasta” - więcej niż dni w roku i każdy ma swój rodzaj sosu, z którym najlepiej się komponuje. Za najlepsze uchodzą te, które sporządza się z semoliny, czyli mąki pozyskiwanej z przemiału pszenicy durum, o złotobursztynowej barwie. Wyrabiane z mąki – pszennej, razowej, gryczanej, kukurydzianej czy ryżowej – są źródłem białka, więc nie tylko sycą ale i, dzięki węglowodanom złożonym, dostarczają mnóstwo paliwa energetycznego. Najlepiej spożywać je na trzy godziny przed planowanym wysiłkiem. Pomagają także utrzymać stały poziom cukru we krwi. Sporządza się je na bazie mąki, wody i jaj, bez środków spulchniających. Najsmaczniejsze są te wyrabiane domowym sposobem. Wystarczy wbić do mąki jajko, wymieszać widelcem, wlać wodę oraz oliwę i doprawić solą, a potem wyrobić, ze stosunkowo dużą siłą. Następnie ciasto rozwałkowujemy na cienkie płaty, przesypując mąką, pozostawiamy je na kilka minut do przeschnięcia, po czym kroimy w paski i gotujemy w lekko osolonym wrzątku. A ponieważ jadamy również oczami, więc możemy makaronom nadawać barwę, np. czerwoną – pomidorami, albo burakami, pomarańczową – marchewką czy zieloną – szpinakiem.
Zdaniem archeologów, to właśnie makaron jest najstarszym spośród produktów spożywanych przez człowieka. A to dlatego, bo odnaleziono go w chińskiej wiosce nad brzegami Żółtej Rzeki z okresu neolitu, czyli sprzed czterech tysięcy lat. Na Stary Kontynent trafił nie dzięki weneckiemu podróżnikowi Marco Polo, jak głosi legenda, tylko znacznie wcześniej, bo już w II w. po narodzeniu Chrystusa. Dzisiaj przeciętny mieszkaniec Italii zjada rocznie około 30 kg makaronu, natomiast Polak aż 10 razy mniej. Szkoda, bo wbrew przeświadczeniu, makaron nie tuczy – 10 dag to zaledwie 110 kalorii – zaś na kaloryczność wpływają dodatki, a zwłaszcza sosy. My gotujemy makaron zbyt długo i dlatego po odcedzeniu staje się kleisty. A makaron nie ma być rozgotowany, tylko twardawy i jędrny – jak powiadają Włosi: al dente, tzn. „na ząb” – by stawiał lekki opór zębom. Taki efekt uzyskamy, jeśli na każde 10 dag makaronu wlejemy do garnka litr wody, osolimy, a gdy woda zacznie wrzeć, makaron będziemy wrzucać partiami, przykryjemy, a gdy ponownie zacznie wrzeć zdejmiemy pokrywkę, zaś po ugotowaniu – o minutę krócej, niż czas podany na opakowaniu – wlejemy do garnka litr zimnej wody i natychmiast odcedzimy. Włosi nie hartują makaronu, by nie wypłukiwać skrobi; dzięki temu makaron lepiej łączy się z sosem. Bo to makaron dodajemy do sosu, a nie na odwrót.    
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki