Przyjaciółka ks. Jana, też poetka, Anna Kamieńska, stwierdziła: „Gdyby św. Franciszek był współczesnym poetą, pisałby tak jak Jan Twardowski”. On sam nie chciał być ani Pascalem, ani Heglem. Chciał być sobą.
O swoim pisarstwie mówił tak: „Nie śledzę kierunków, nurtów i tendencji przejawiających się w poezji. Piszę tak, jak dyktuje myśl. Razi mnie błyszczące nowatorstwo po to tylko, aby zadziwić. Myślę, że autor, który umie szczerze zdumiewać się otaczającym go światem, może odkrywać jego stałe tajemnice, niezależnie od garbu lat, które dźwiga”.
Miłość Boga
Młodzi twórcy, którzy poszli śladem ks. Jana, podjęli próbę odkrycia tajemnic tego świata, zachwycili się jego bogactwem, ale też dostrzegli wagę rzeczy małych, pozornie nieistotnych. „Niech poeci piszą wiersze prostsze od wspaniałej poezji” – taką receptę dawał współczesnym piewca mrówki, ważki, biedronki. Zresztą, patrząc na jego życie, wydaje się to bardzo szczere i prawdziwe – on sam cenił prostotę i zwyczajność.
„Przewodnik Katolicki” oraz Zespół Szkół nr 10 już po raz piąty zaprosili do udziału w poetyckich zmaganiach uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. Tematem Międzyszkolnego Konkursu Poetyckiego – nawiązującego do minionego Roku ks. Jana Twardowskiego – stały się słowa „A wszystko co nieważne – najważniejsze”. Warunkiem uczestnictwa było napisanie wiersza związanego z tematem konkursu, w którym to, co proste i codzienne, bliskie człowiekowi, będzie głównym motywem rozważań.
Gościem specjalnym uroczystego finału była Emilia Glugla, doktorantka na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, która swoje spotkanie z ks. Janem nazywa „świętym”. – Wiele by mówić o okolicznościach, które doprowadziły mnie do rozmiłowania w twórczości jednego z najważniejszych polskich poetów. Jakim człowiekiem był ks. Jan Twardowski? Z pewnością zanurzonym w Bogu po uszy. Wspominam jego żywy, figlarny i przenikliwy wzrok, a dodam, że spotkałam się z nim kilka miesięcy przed śmiercią. Dotknięty był cierpieniem, a jednak pozostawał pogodny, serdeczny i otwarty. Rozmawialiśmy o aniołach, które z wielką delikatnością opisuje w swych wierszach i niektórych fragmentach prozy. Dlaczego? Ponieważ właśnie językowym obrazom aniołów poświęciłam pracę magisterską. Poeta wspominał swe lata dziecięce, niezwykle trudne czasy powstania warszawskiego. Ks. Jan złożył autografy na targanych w plecaku tomach poetyckich, pozwolił na wykonanie wspólnych zdjęć. Przede wszystkim jednak swoją postawą ukazał szczęśliwą Miłość Boga – wspominała.
Małe, ale ważne
Okazuje się, że młodzi – na co dzień miłośnicy smartfonów i bywalcy portali społecznościowych – wiedzą, co to metafora, i mają naprawdę imponującą wrażliwość. Po przeczytaniu ponad 50 nadesłanych utworów udało się wyłonić laureatki. W kategorii klas 4–6 zostały nimi: Oliwia Kalukiewicz ze Szkoły Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego w Bydgoszczy, Aleksandra Jankowska ze Szkoły Podstawowej nr 28 – również w Bydgoszczy oraz Martyna Hudowicz ze Szkoły Podstawowej w Sławianowie. Wszystkie autorki zwróciły uwagę na to, co małe, ale ważne w naszym życiu. „Spaceruję sobie po lesie. Jakaś złość mnie tu niesie. Zrywam kwiaty, które rozrzucam, łamię gałązki, przy mrowisku kucam. A diabeł mi szepce do ucha: – Wsadź kij w mrowisko. Zepsuj to wszystko. To przecież takie nieważne – mrówki, kwiaty, drzewa, boże krówki” – pisała Martyna Hudowicz. „Jedni cenią pieniądze, inni przyjaźń wolą. Jedni pieprzem doprawiają, inni obiad solą. (...) Doceń z innymi spędzone chwile. Warto zrobić coś z rodziną. Pójść na długi spacer w lesie albo też odwiedzić kino” – zauważyła w swoich próbach poetyckich Aleksandra Jankowska.
Jak podkreśliła jedna z organizatorek, Maria Panfil, kolejna już edycja konkursu przyzwyczaiła wszystkich do wysokiego poziomu poetyckich zmagań. – Spośród wielu ciekawych wierszy trzeba było wybrać te, które były pisane prostym językiem. Wbrew pozorom wcale niełatwo pisze się o rzeczach, które są ważne, choć często pomijane w codziennym życiu, bo niepozorne i takie zwyczajne – dodała.
W kategorii gimnazjów laureatkami zostały: Maja Finc z Gimnazjum nr 1 w Szubinie oraz dwie uczennice z Bydgoszczy – Monika Gąsiorowska z Gimnazjum nr 5 oraz Olga Flemming z Gimnazjum nr 50. – Wielki to dla mnie zaszczyt czytać poezję, bo to oznacza dotknąć serca w całej jego wrażliwości. Z ogromnym uznaniem i wzruszeniem śledziłam poetyckie poczynania młodych artystów – wyznała Emilia Glugla. – W konkursie poetyckim wzięło udział liczne grono początkujących poetów. Jednak zaraz nasuwa mi się myśl, czy rzeczywiście mogę używać określenia „początkujących”? W nagrodzonych tekstach pojawiła się przede wszystkim ogromna dojrzałość wewnętrznego spojrzenia. Choćby w wierszu Mai Finc czytamy: „Każdy z nas ma swoje własne okulary. Okulary niewidzialne – metaforyczne. (...) Staruszek z zardzewiałymi już, ale nadal sprawnymi okularami kilkadziesiąt lat temu omal nie zginął z rąk niemieckiego żołnierza”. A więc metaforyka, prostota, panowanie nad słowem i jasność przekazu to przecież cechy twórczości dojrzałej. Twórczości, która wypływa z autentycznej głębi, tę zaś musimy ochraniać i pielęgnować w młodych ludziach – dodała.
Sam ks. Jan Twardowski w jednej z wypowiedzi zauważył: „Przesada z tą moją popularnością”, choć zaraz potem dodał: „Jestem wzruszony, że czytają mnie ludzie młodzi”. Warto uczyć się wrażliwości i bystrego spojrzenia na świat od najlepszych.
Olga Flemming
Prośba do Anioła Stróża, by pamiętał o rzeczach mniej ważnych
Mój anioł nie ma być wielki,
nie musi budzić szacunku.
Nawet niech boi sie ognia,
niech potrzebuje ratunku.
Niech nie zna wszystkich tajemnic,
nie wie, co było i będzie.
Nie będę mieć przecież za złe
tego, że zgubił się w pędzie.
Nie musi twardo stać za mną,
nie chcę znać dobrej drogi.
Przyjemniej przez dzikie trawy
iść tam, gdzie poniosą nogi.
Niech tylko czasem o świcie
pomoże mi szukać kluczy.
Spóźni się ze mną na tramwaj,
chwilę się w parku powłóczy.
Niechaj mi ześle ulewę,
bym mogła skakać w kałuży.
Obejmie mnie ramionami,
gdy świat się stanie za duży.
Zanim zmrużę powieki,
nim znikną promienie słońca,
niech mi jeszcze pozwoli
zmówić różaniec do końca.
Oliwia Kalukiewicz
To, co na pozór nieważne
Rzeczy rzekomo nieważne – najważniejsze,
te małe są największe.
Różnokolorowy motyl, który leci obok Ciebie –
dzięki niemu uśmiech może zagościć na Twej twarzy.
Niebieskie niebo nad Twoją głową –
bez niego, jaki byłby świat szary.
Widok z okna w Twoim pokoju,
który z domem rodzinnym się kojarzy.
Dźwięki Twojej ulubionej piosenki w radiu –
na duchu Cię podniosą i świat wspanialszym uczynią.
Uśmiech Twego przyjaciela, znajomego czy kolegi
może Twój dzień rozświetlić i wlać w serce radość.
Wiatr, który lekko porusza koronami drzew i szumi pośród liści
sprawia, że wspominasz cudowne chwile.
Te wszystkie rzeczy na pozór nieważne, błahe
w życiu wielkie mają znaczenie.