Logo Przewdonik Katolicki

Papiescy Żydzi

Jacek Borkowicz
Avignon / fot. Fotolia

Awiniońscy papieże byli protektorami Żydów, traktowanych przez nich jako potomkowie świadków wydarzeń opisanych w Starym i Nowym Testamencie.

Katedra św. Syfroniusza (St Siffrein) w południowofrancuskim miasteczku Carpentras, niedaleko Awinionu, zachowała osobliwą pamiątkę. Aby na nią trafić, należy obejść kościół od południa – na pewno nie przegapimy znajdującego się tam portalu, wzniesionego w  późnogotyckim stylu flamboyant (płomienisty). Pod oślim grzbietem ostrołuku wyciąga ręce kamienna figura kobieca: Maryja zaprasza do środka. Jednak rzeźbiarz sprzed 500 lat nie myślał o przychodzących tu chrześcijanach. Adresatami zachęcającego gestu Niewiasty byli wyznawcy judaizmu.

Papieska enklawa
Aż do czasów rewolucji francuskiej Awinion i okolice miasta stanowiły część państwa papieskiego. Przez wieki hrabstwo Venaissin, bo o nim mówimy, było enklawą otoczoną terytorium francuskim. A we Francji pobyt Żydom był zabroniony. Nic więc dziwnego, że maleńkie Venaissin zmieniło się w azyl dla ludności żydowskiej.
Żydzi mieszkali tutaj od dawna; przybyli po 70 r., zaraz po zniszczeniu przez Rzymian świątyni w Jerozolimie. W X–XI w. tutejsi kupcy żydowscy, tzw. radanici (od rzeki Rodan, która przepływa pod Awinionem) wyprawiali się m.in. aż do państwa Polan. Tam wykupywali niewolników, jeńców Mieszka i Bolesława z podbitych lechickich grodów, sprzedając ich potem w muzułmańskim kalifacie Kordoby w Hiszpanii. W późniejszych wiekach ustał handel niewolnikami, lecz nie ustały handlowe kontakty na terenie Europy oraz na Bliskim Wschodzie. Jako całość gmina żydowska wyróżniała się więc zamożnością, choć większa część Żydów znad Rodanu, podobnie jak ich chrześcijańscy sąsiedzi, reprezentowała przez wieki raczej umiarkowany niż wysoki status majątkowy.
W latach 1309–1377 papieże nie rezydowali w Rzymie, lecz w Awinionie. Ten okres okazał się złotą erą dla miejscowej wspólnoty żydowskiej. Awiniońscy papieże stali się protektorami Żydów, traktowanych przez nich jako potomkowie świadków wydarzeń opisanych w Starym i Nowym Testamencie. Żydzi składali im przysięgę wierności (stąd ich nazwa: Żydzi Papiescy), a w zamian za to otrzymywali od nich pełnię praw obywatelskich, a nawet pewne społeczne wyróżnienie. Mieli bowiem wyłączne prawo pobierania podatków, zarówno od żydowskich współwyznawców, jak i od chrześcijan. Można się tylko domyślać, że nie wszyscy w Awinionie ich za to lubili. Ale dla ogółu mieszkańców nie stanowiło to widać większego problemu, skoro ówczesne kroniki hrabstwa Venaissin nie notują wystąpień antysemickich, nie mówiąc już o pogromach czy też procesach o rzekomą profanację hostii, co było normą w późnośredniowiecznych miastach zachodniej Europy.
Żydom nie wolno było tylko zawierać małżeństw z chrześcijanami oraz mieszkać na chrześcijańskich ulicach. Nie była to jednak dyskryminacja, lecz separacja: identyczne prawa obowiązywały również i chrześcijan. Zresztą taki status był wówczas korzystny dla samych Żydów, których starszyzna dbała o zachowanie odrębności. Jak w istocie traktowano wówczas wyznawców „Starego Zakonu”, niech zaświadczy sposób nakładania na nich podatku: był on wymierzany raz do roku, na podstawie deklaracji samego podatnika, który pod przysięgą oświadczał, że jego majątek jest wart tyle a tyle. I państwo mu wierzyło, nie nasyłało nań kontroli skarbowej. Można powiedzieć, że Żydzi w papieskich posiadłościach nad Rodanem – przynajmniej w XIV w. – mieli realnie więcej wolności obywatelskich niż te, którymi dzisiaj cieszy się przeciętny Europejczyk wyznający judaizm. A także każdy inny przeciętny Europejczyk.

Dyskryminacja
W czterech z pięciu większych miast hrabstwa (w Awinionie, Carpentras, L’Isle-sur-la-Sorgue i Cavaillon) Żydzi zamieszkiwali osobne dzielnice, zwane po francusku carrières, zaś po okcytańsku (język używany na południu Francji) carrieros. W ich wąskich uliczkach kwitło barwne życie. Ich mieszkańcy używali osobnego dialektu zwanego szuadit, zaś w synagogach Venaissin modlono się na nieco inny sposób, niż robi się to w innych wspólnotach żydowskich. Co więcej, żydowscy rabini i inni uczeni mężowie prowadzili w owych czasach otwarte dysputy religijne z chrześcijańskimi teologami. W Awinionie nikt wtedy nie przymuszał nikogo do zmiany wiary.
Ta złota era zakończyła się wraz z powrotem papieży do Rzymu. Żydzi Awinionu i trzech pozostałych miast stracili w nich swoich bezpośrednich opiekunów, zaś nowe władze, reprezentowane przez wicelegatów, czyli namiestników odległej Stolicy Piotrowej, nie były im już tak życzliwe. Zaczęło się stopniowe ograniczanie ich praw, prowadzące do dyskryminacji względem chrześcijańskiej większości. Restrykcje wzmogły się jeszcze w II połowie XV w., kiedy to do Venaissin napłynęła duża liczba żydowskich uchodźców z Francji, skąd właśnie ich wypędzono. W wąskich uliczkach miast doliny Rodanu Żydom i chrześcijanom zaczęło się robić za ciasno – tak przynajmniej uważali niektórzy chrześcijanie. Symbolem rosnącego ucisku było zmuszenie Żydów, by w miejscach publicznych nosili żółte, widoczne z daleka łaty (1567 r.). Żydzi Awinionu przyczepiali je sobie na czapkach. Poważnym ograniczeniem ich wolności był też zakaz wychodzenia na ulice poza gettem w godzinach katolickich nabożeństw, a także od czwartku do soboty w Wielkim Tygodniu. Żydzi nie powinni obrażać swoim widokiem ludzi wychodzących z kościołów i rozpamiętujących mękę Pańską – tłumaczono.
W tym okresie zaczęto też różnymi sposobami nakłaniać Żydów do zmiany wyznania. W Awinionie nałożono na nich obowiązek przyjmowania każdej niedzieli w synagodze jezuickich lub dominikańskich kaznodziei, którzy głosili im wyższość chrześcijaństwa nad judaizmem. Władze miasta pilnowały, by obecność żydowskich wiernych w ich własnej świątyni była wówczas obowiązkowa. Dużych sukcesów owi „misjonarze” nie odnieśli, narobili za to o wiele więcej złej krwi. W Carpentras zrobiono inaczej: tam miejscowi Żydzi każdej niedzieli musieli meldować się na niewielkim placu, przylegającym do południowej ściany katedry i sąsiadującym z gettem. Tam wysłuchiwali kazania wygłaszanego przez księdza stojącego w drzwiach kościoła.
Trzeba jednak powiedzieć, że Żydzi z Venaissin – przynajmniej w ich własnej opinii – mieli tam i tak dużo lepiej niż w otaczającej hrabstwo Francji. Tam w ogóle ich nie tolerowano. Jeśli któryś z wyznawców judaizmu decydował się, mimo wszystko, we Francji zamieszkać, musiał czynić to po kryjomu, żyjąc w obliczu stałego ryzyka deportacji lub innej kary.

Otwarcie Francji
Wszystko to zmieniło się w 1790 r., kiedy to papieskie hrabstwo zostało włączone do Francji. Rewolucyjne władze w Paryżu zniosły zakaz osiedlania, obowiązujący Żydów od kilku wieków. Cały wielki kraj stanął przed nimi otworem. Stłoczeni na niewielkim obszarze Żydzi Venaissin natychmiast to wykorzystali, ruszając hurmem na pokojowy podbój francuskich miast. Dziś najbardziej francuscy spośród francuskich Żydów to właśnie ich potomkowie.
Niekorzystnym efektem owych zmian było wyludnienie carrières nad Rodanem. Rozproszeni po całej Francji Żydzi nie byli w stanie zachować własnej, niepowtarzalnej kultury, naznaczonej klimatem słonecznej Prowansji. Zanikł też język szuadit: ostatnia mówiąca nim osoba zmarła w 1977 r. Pozostała jednak pamięć, kultywowana w kręgu stowarzyszenia „Papiescy Żydzi” (Juifs du Pape), założonego w 1992 r. w Paryżu.
W samym Awinionie wyznawców judaizmu mieszka dziś niewielu, w Carpentras i innych miasteczkach byłego hrabstwa Venaissin – jeszcze mniej. W dodatku zazwyczaj nie są to potomkowie starych mieszkańców, lecz migranci z Algierii i Tunezji, przybyli tutaj po 1960 r. O Papieskich Żydach w dolinie Rodanu przypominają nam obecnie ich synagogi, a także – prawem paradoksu – przepiękna kamieniarka portalu katedry w Carpentras, z maryjną figurą pośrodku.
 
 
 
 
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki