Po szczycie NATO można wyciągać wiele wniosków. Co Pańskim zdaniem, sądząc po samych obradach i sygnałach płynących z Warszawy, jest dziś najpoważniejszym zadaniem, jakie stawia przed sobą Sojusz Północnoatlantycki?
– Bez wątpienia szczyt NATO zwrócił uwagę na wiele wyzwań stojących przed Sojuszem. Kluczowym zadaniem dla Sojuszu jest zabezpieczenie tzw. flanki wschodniej poprzez rozlokowanie czterech batalionowych grup bojowych w Polsce i krajach bałtyckich. Ważne okazać się może prowadzenie tzw. polityki otwartych drzwi. Czarnogóra w maju 2016 r. zakończyła bowiem negocjacje akcesyjne i stanie się niedługo 29. państwem Sojuszu. Jest to wyraźny sygnał w stronę Rosji i jej działań sprzeciwiających się dalszemu rozszerzaniu NATO. Niezmiernie istotne jest również zabezpieczenie flanki południowej Sojuszu, czyli akwenu Morza Śródziemnego i Egejskiego, w kontekście trwającego kryzysu migracyjnego.
Jednym z najważniejszych wyzwań dla państw członkowskich jest też z całą pewnością wspólna walka z zagrożeniem, jakie niesie ze sobą działalność tzw. Państwa Islamskiego oraz przeciwdziałanie zagrożeniom terrorystycznym, które mogą być konsekwencją większego zaangażowania się Sojuszu w regionie MENA (Middle East and North Africa). W dalszej perspektywie istotne okazać się może pogłębianie współpracy Sojuszu z Finlandią oraz Szwecją, chociażby ze względu na ich strategiczne położenie i rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa państw bałtyckich. Z perspektywy Polski ważne okazać się mogą decyzje, które zapadną w kontekście pakietu pomocowego dla Ukrainy, który miałby uwzględniać pomoc finansową zarówno na szkolenie wojska, jak i budowanie struktur demokratycznych. Sytuacja Ukrainy jest szczególnie istotna. Sam prezydent Poroszenko zaznaczył, iż Ukraina nie planuje wstąpienia do NATO przed 2020 r. Istotne będzie rozwinięcie konkretnych form kooperacji bez sformalizowanego członkostwa (chociażby poprzez udział w manewrach wojskowych). W kontekście obecności rosyjskiej na Krymie, duże znaczenie będzie miało wypracowanie wspólnej strategii w rejonie Morza Czarnego.
Jak rozumieć fakt, że szczyt został zorganizowany w Polsce? Czy to, że Warszawa była gospodarzem tego szczytu świadczy w jakiś specjalny sposób o pozycji Polski w sojuszu?
– Zorganizowanie szczytu w Polsce niesie ze sobą wieloraką symbolikę. To w końcu 25 lat temu podjęto decyzję o rozwiązaniu Układu Warszawskiego. W następnych latach kolejne państwa z regionu Europy Środkowo-Wschodniej przystępowały do Paktu. Zorganizowanie szczytu NATO w Polsce stanowić może wyraźne podkreślenie obecności Paktu na wschodniej flance oraz roli państw tego obszaru w kontekście wyzwań dla współczesnego bezpieczeństwa. Jest to również dowód, że Polska jest ważnym i sprawdzonym partnerem Paktu Północnoatlantyckiego. Podkreślił to również prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, stwierdzając, że Polska jest jednym z liderów NATO oraz najwierniejszym sojusznikiem USA.
Czy wobec Brexitu i innych kryzysów w Unii Europejskiej można uznać, że NATO zwiększy swoją pozycję w Europie, zwłaszcza przez wzgląd na poczucie różnorakiego zagrożenia (zwłaszcza terrorystycznego), z którym UE oraz inne międzynarodowe instytucje, ale także instytucje poszczególnych państw, nie są sobie w stanie poradzić?
– Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie może osłabić jej zaangażowania w działania prowadzone przez Sojusz zarówno poza granicami Europy, jak i w wewnętrznej, europejskiej przestrzeni bezpieczeństwa. Kluczem do jej zapewnienia będzie jeszcze bliższa współpraca i wyraźniejszy podział kompetencji między UE a NATO. Sojusz, poprzez większe zaangażowanie na Morzu Śródziemnym, w wyraźny sposób pomoże UE w jej walce z przemytem ludzi. Należy zdać sobie sprawę, że nie ma silnej i bezpiecznej UE bez NATO i odwrotnie, a współczesne zagrożenia wymagają współpracy chociażby w takich obszarach jak cyberbezpieczeństwo czy przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym.
Jak Pan ocenia reakcję mediów i polityków rosyjskich? Warszawski szczyt był szeroko komentowany u naszego sąsiada...
– Oczywiście warszawski szczyt nie umknął uwadze polityków, jak i dziennikarzy rosyjskich. W swoich wypowiedziach przed szczytem Aleksander Gruszko, przedstawiciel Rosji przy NATO, podkreślał, że Rosja nie będzie biernie przyglądać się zwiększonej obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Europie. Za tą wypowiedzią następowała narracja, która skupiała się na podkreślaniu, iż Rosja już odpowiedziała, tworząc nowe dywizje stacjonujące na zachodzie państwa. Komentarze, których byliśmy świadkami w trakcie trwającego szczytu, są kontynuacją narracji przyjętej wcześniej i definiowania polityki Sojuszu jako swoistego „zimnowojennego machania szabelką”. Media rosyjskie podkreślają także, że ważniejsze będzie posiedzenie Rady Rosja–NATO niż warszawski szczyt. Reakcje mediów i polityków rosyjskich nie są zaskoczeniem. Należy podkreślić, iż oczywistą przesadą jest podkreślanie przez część mediów rosyjskich, iż szczyt w Warszawie będzie miał wyraźnie antyrosyjski wymiar. Jest to kolejny element szerszej gry dyplomatycznej, której celem jest podważenie ustaleń, które zapadły w Warszawie.
Dr Rafał Kamprowski
adiunkt w Zakładzie Studiów nad Bezpieczeństwem Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM