Choć brzmi niewinnie, taki nadmiar tłuszczyku w wątrobie jest bardzo groźną chorobą, która rozwija się etapami. Pierwszym jest tzw. proste stłuszczenie, które kolejno może przechodzić w stłuszczenie z zapaleniem, następnie ze zwłóknieniem i na końcu w stłuszczeniową marskość wątroby, która może skutkować nawet rakiem tego narządu. A przecież bez wątroby nie można żyć. To tu zachodzi synteza różnych niezbędnych hormonów, enzymów i białek. To tu odbywa się odtruwanie organizmu z różnych toksyn. To wątroba wydziela żółć, niezbędną do trawienia i pomaga utrzymać właściwą ciepłotę ciała.
Nie tylko alkohol
Jedną z najczęstszych przyczyn stłuszczenia tego narządu jest bez wątpienia alkohol. Niestety, do stłuszczenia wątroby może dojść także u całkowitych abstynentów. – Nigdy nie piłam alkoholu, nawet od święta, bo po prostu nie lubię, odżywiałam się też normalnie, choć ważyłam trochę za dużo. Gdy zaczęły mi dokuczać drogi żółciowe, lekarz zlecił mi badanie USG jamy brzusznej. Wynik mnie zaskoczył, bo nie wykryto kamieni, a za to znaczne stłuszczenie wątroby – mówi pani Ewa z Torunia. Jak się szacuje, większość osób z nadwagą i otyłością, a także połowa chorych na cukrzycę zmaga się z niealkoholowym stłuszczeniem wątroby. W obrazie histopatologicznym alkoholowe stłuszczenie wątroby nie różni się od tego niewywołanego alkoholem. Z tego powodu trudno powiedzieć, jaki odsetek chorych miał niekorzystne zmiany wywołane tylko otyłością, a jaki także konsumpcją alkoholu, to jednak nadmierna masa ciała jest bezsprzecznie czynnikiem predysponującym do stłuszczenia.
Siedzenie zabija
Niestety, choroba nie daje żadnych charakterystycznych objawów. Nawet badania krwi nie dają podstaw do jednoznacznej diagnozy. Największą rolę w rozpoznaniu choroby odgrywają badania obrazowe: ultrasonografia i tomografia komputerowa jamy brzusznej. Bez tych urządzeń, tylko w zaawansowanych przypadkach choroby można stwierdzić powiększenie wątroby. Co prawda niektórzy chorzy czują się osłabieni i ciągle zmęczeni, ale kładą to na karb przepracowania albo po prostu zbyt dużej tuszy, czy innych chorób współistniejących.
Niealkoholowe stłuszczenie wątroby występuje często jako powikłanie zakażenia wirusem zapalenia wątroby typu C. Istotną rolę odgrywają też predyspozycje genetyczne. Na chorobę ma też wpływ siedzący tryb życia.
Przerywany oddech
Istnieją badania dowodzące, że chorobie sprzyja bezdech senny. W czasie snu zmniejsza się napięcie mięśni, w wyniku czego zapada się język, cofa żuchwa – pojawia się przeszkoda w przepływie powietrza i zaczynamy chrapać. Chrapanie niebezpieczne zaczyna być wtedy, gdy przerywają je okresy ciszy, czyli bezdech. O chorobie mówimy, gdy liczba bezdechów przekracza 10 na godzinę snu i trwają one dłużej niż 10 sekund. Przyczynami choroby mogą być: blokada dróg oddechowych górnych oraz zmniejszona aktywność ośrodka oddechowego. Bezdech senny zwiększa ryzyko wystąpienia nadciśnienia, zawału serca, wzrostu poziomu cukru we krwi, zaburzenia potencji czy udaru. Naukowcy odkryli, że choroba może również prowadzić u człowieka do utraty komórek mózgowych, co oznacza zmniejszenie sprawności intelektualnej i osłabienie pamięci. To przez towarzyszące chorobie niedotlenienie.
Ruch i dieta
Wbrew obiegowej opinii nie wystarczy się odchudzić, by tłuszcz z wątroby zniknął. Tłuszcz wbudowuje się w komórki narządu i jest stamtąd bardzo trudno usuwalny. Leczenie może jednak zahamować proces rozwoju choroby. Niestety, nie ma jeszcze na nią leków. Głównym czynnikiem terapeutycznym jest ruch fizyczny, najlepiej na świeżym powietrzu, i dieta. Zapewni to redukcję masy ciała, ale należy zadbać, by proces chudnięcia nie następował zbyt gwałtownie. Dieta nie może być zbyt restrykcyjna, za to powinna być lekkostrawna i niskotłuszczowa oraz dostarczać wszystkich potrzebnych składników odżywczych. W diecie powinny znaleźć się m.in. gotowane warzywa, chude sery twarogowe, mleczne napoje fermentowane, gotowany drób i ryby, drobne kasze, oliwa. Należy wykluczyć m.in. tłuste i smażone mięsa, żółty ser, ostre przyprawy, tłuszcze cukiernicze, słód, karmel, żywność konserwowaną i przetworzoną, w tym typu fast food i oczywiście alkohol.
Pomocna witamina E
Z badań naukowych, przeprowadzonych m.in. przez naukowców z Virginia Commonwealth University w Stanach Zjednoczonych wynika, że w terapii niealkoholowego stłuszczenia wątroby pomocna może okazać się witamina E. W dwuletnich badaniach uczestniczyło blisko 250 pacjentów w zaawansowanym stadium stłuszczenia wątroby. W czasie terapii jednej grupie podawano witaminę E, drugiej placebo. Wszystkim zrobiono biopsję tego narządu przed i po zakończeniu badań. U 43 proc. pacjentów przyjmujących witaminę E stan wątroby uległ poprawie. W grupie przyjmującej placebo odsetek ten wynosił tylko 19 proc. Zdaniem ekspertów, witamina E może być pomocna w terapii pacjentów z zaawansowanym i ciągle postępującym stłuszczeniu wątroby. Co do osób u których stłuszczenie jest niewielkie nie ma takich przesłanek. Lekarze przestrzegają też przed przyjmowaniem witaminy E na własną rękę, bowiem może to prowadzić do różnych komplikacji zdrowotnych.
W najbardziej zaawansowanych stadiach choroby, gdy doszło już do nieodwracalnego uszkodzenia wątroby, jedynym ratunkiem może być tylko wykonanie transplantacji tego narządu.
Umiar i zdrowy rozsądek
Niestety, jak wynika z wykonanego trzy lata temu sondażu wykonanego w ramach akcji „Pierwsze Ogólnopolskie Badanie Wątroby”, tylko jedna czwarta Polaków deklaruje, że dba o ten narząd. Przejawia się to staraniem, by mu nie szkodzić, czyli nie nadużywać alkoholu, zdrowo się odżywiać bądź przyjmować preparaty, które go wspomagają. Pod wpływem reklam, w powszechnej opinii ugruntował się pogląd, że można jeść wszystko, nawet tłusto i ciężkostrawnie, bo cudowna tabletka zażyta zaraz po posiłku wszystko załatwi. Nic bardziej mylnego. Żadne leki i suplementy diety, nie zastąpią umiaru i zdrowego rozsądku.