Logo Przewdonik Katolicki

Ekumenizm w pigułce

Marcin Jarzembowski
Łotwa to kraj wielu wyzwań chrześcijańskich. Fot. Aleksey Stemmer/Fotolia

Rozmowa z abp. Zbigniewem Stankiewiczem

Jaka jest dzisiejsza Łotwa?
– Łotwa jest zupełnie innym krajem niż 23 lata temu. Coraz bardziej upodabnia się do krajów zachodnich, choć jesteśmy czwartym najbiedniejszym państwem w Unii Europejskiej. Niestety, Łotwa również się sekularyzuje. Pogoń za dobrobytem oraz konsumpcyjny stosunek do życia są zjawiskami, które przybierają na sile. I tutaj mała dygresja, odnosząca się do powiedzenia: „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Jako kraj doświadczyliśmy dwóch trudnych sytuacji, które po czasie owocują czymś pozytywnym. W 2009 r. przeżywaliśmy kryzys, który pod kątem ekonomicznym mocno nas osłabił. Z kolei w 2013 r. zawalił się dach jednego z supermarketów w Rydze – zginęły wówczas 54 osoby. Wynikiem katastrofy było zachwianie bezpieczeństwa egzystencjalnego. I po tym wszystkim widzę, że istnieje większe otwarcie na wymiar duchowy, na zagadnienia związane z sensem życia. Wezwanie do odrodzenia duchowego Łotwy, jakie wystosowałem w dniu mojego ingresu, znajduje dzisiaj posłuch. Nawet ludzie, którzy nie są katolikami, a nawet nie są chrześcijanami, biorą je sobie do serca. Może nie ze wszystkim się zgadzają, ale w kwestiach zasadniczych czuję z ich strony wsparcie.
 
Czytając życiorys Księdza Arcybiskupa, dowiadujemy się o polskim pochodzeniu...
– Przyszedłem na świat w polskiej rodzinie na Łotwie. W domu rozmawialiśmy po polsku. Mama, jak mnie urodziła, miała już 40 lat. Znajoma lekarka proponowała jej dokonać aborcji, mówiąc: „Jesteś już niemłoda, pomogę ci, bo po co tobie ten kłopot? Czwarte dziecko w takim wieku...”. Mnie się powiodło, bo mama, będąc osobą głęboko wierzącą, odrzuciła tę propozycję.
 
Czy można porównać sytuację Kościoła na Łotwie do tej w Polsce?ekumenizm3_fot_K_JARZEMBOWSKA.jpg
– Kiedy przejmowałem diecezję, nie było jako takich struktur. Ostatni i jedyny dziekan zmarł kilka miesięcy wcześniej. Nie było struktur dekanalnych, nie istniała kuria. Był tylko ksiądz kanclerz, księgowa, jeden pracownik i księgarnia. W porównaniu z Polską nie mamy takiego zaplecza.
 
Według danych statystycznych, archidiecezja ryska liczy ponad 200 tys. mieszkańców. Tworzy ją kilkadziesiąt  parafii, w których pracuje niewielu kapłanów.
– Kiedy studiowałem w Lublinie, to w archidiecezji było siedmiuset księży. W mojej diecezji jest ich pięćdziesięciu. W Polsce są parafie, gdzie pracuje po kilku księży. Na Łotwie jest jeden kapłan, który zarządza na przykład pięcioma wspólnotami. Kiedy byłem wikariuszem, to oprócz pracy na miejscu, miałem do obsługi trzy punkty poza miastem, najdalszy oddalony był o 132 kilometry. Później tych punktów miałem pięć. Więc mamy zupełnie inną rzeczywistość. Również w szkole katecheza lub etyka mogą być w pierwszych trzech klasach, a potem tylko przy odpowiedniej grupie osób chętnych.
 
Republika Łotewska to kraj wielu religii. Ta różnorodność musi być dużym wyzwaniem.
– Na pewno jest inaczej niż w Polsce, która jest krajem katolickim. Z kolei Łotwa była wcześniej krajem luterańskim. Obecnie te tendencje się wyrównały – jest prawie tyle samo luteran, katolików i prawosławnych. Potem dużo mniej liczną grupę stanowią baptyści, inne odłamy protestanckie, wolne Kościoły i staroobrzędowcy. Pozytywnym zjawiskiem jest odradzający się ruch pielgrzymkowy. Ludzie wędrują do świętych miejsc, chociażby do ośrodka maryjnego we wsi Agłona, pokonując pieszo nawet czterysta kilometrów. Dostrzegamy także wzrost miejsc z wieczystą adoracją Najświętszego Sakramentu, a co za tym idzie – rozwój pobożności eucharystycznej. To poczucie sacrum, które na Zachodzie zanika, u nas wzrasta.
Kiedy otrzymałem w 2011 r. tytuł „Europejczyka Roku na Łotwie”, podczas wystąpienia powiedziałem, co jest główną wartością europejską. Oczywiście, wyakcentowałem godność człowieka. Dzisiaj ludzie wierzący nie mogą powiedzieć złego słowa na przykład o mniejszościach seksualnych, a z katolików, Jezusa, tego, co jest nam najdroższe, można się wyśmiewać. Więc tak pojmowana wolność słowa jest nieporozumieniem. Jesteśmy świadkami pewnego totalitaryzmu i tolerancji – ale działającej tylko w jedną stronę. Na szczęście mieszkańcy naszego państwa są na te sprawy bardziej wyczuleni. Jest coraz więcej obywateli, którzy zaczynają mówić na trudne tematy otwarcie. Na przykład prezydent Republiki Łotewskiej
 
Czego jeszcze udało się dokonać na polu ekumenicznym? Pytam, bo jest Ksiądz Arcybiskup członkiem Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.
– Od lat noszę w sercu marzenie, że Łotwa mogłaby stać się pierwszym krajem, gdzie luteranie i katolicy dojdą do pełnej, czyli eucharystycznej jedności. Nasi luteranie są bardzo tradycyjnym Kościołem. Dzisiejszy arcybiskup przeszedł nawet przez czas prześladowań ze strony bardziej liberalnej Światowej Federacji Luterańskiej. To właśnie on w 1993 r., na chwilę przed przyjazdem papieża na Łotwę, został arcybiskupem. I wtedy wstrzymał natychmiast święcenia kobiet, wykluczył z Kościoła pastorów gejów. Przez to stracił ze strony wspomnianej federacji chociażby wsparcie finansowe, ale zyskał za to poparcie większości luteran na Łotwie. Sam byłem konsekrowany w katedrze luterańskiej, która jest największą świątynią w Rydze. Więc te kontakty z luteranami są bardzo dobre.
Współpracujemy również z prawosławnymi. Poza tym, istnieje specjalna rada ds. duchowych przy premierze, który stoi na jej czele. Ekumenizm jest naszą mocną stroną. Myślę, że w żadnym innym kraju nie ma takich relacji między chrześcijanami jak u nas. Po pierwsze – te główne Kościoły zbliżyły się do siebie w czasie prześladowań komunistycznych. Po drugie – jest to owoc świadomej polityki państwowej i naszej wewnętrznej pracy. Pamiętam, że gdy zostałem wyświęcony na kapłana, w tak zwanym radiu chrześcijańskim, założonym przez baptystę, co pewien czas występowali przedstawiciele wolnych Kościołów, naśmiewając się z katolików. A ja znałem szefa tego radia, cieszyłem się jego szacunkiem. Pewnego razu zostałem zaproszony na spotkanie przed Bożym Narodzeniem. Wówczas powiedziałem, że jeżeli chcemy współpracować, to musimy być wobec siebie szczerzy i otwarci. Musimy mówić też o sprawach bolesnych i wymieniłem mu momenty, w których szydzono z moich współbraci. Czułem się niepewnie, ale usłyszałem podziękowania. Kobieta, która występowała na antenie rozgłośni była pastorką w jednym z Kościołów. Po tej rozmowie zniknęła z anteny. Również w 2001 i 2002 r. uczestniczyłem w projekcie, którego celem było dawanie świadectwa Ewangelii na głównym placu miasta. Modliło się wtedy kilka tysięcy osób. Wspomniany szef tego radia podczas podsumowania zwrócił się z apelem, byśmy przestali mówić źle jeden o drugim. I od tamtej chwili wolne Kościoły przestały znieważać katolików. To jest ten owoc wieloletniej, żmudnej pracy. W drugim człowieku, który jest innego wyznania, zaczynamy widzieć brata i siostrę, walczących o te same wartości.
 
Jak Kościół w Polsce może wspierać Kościół na Łotwie?
– Potrzeby są duże. Społeczeństwo nie utraciło wrażliwości duchowej, więc uważam, że na Łotwie mamy Kairos i trzeba z tego korzystać. Dla głoszenia Ewangelii drzwi się jeszcze nie zamknęły. Kościół w Polsce może nas wesprzeć modlitwą, wymianą doświadczeń, siostrami zakonnymi i duchowieństwem. To się już dzieje, ale na pewno tę pracę warto poszerzyć i pogłębić. W języku łotewskim funkcjonuje aforyzm, który mówi: „Zyskasz, oddając”. W mojej diecezji mamy tylko jedno gimnazjum katolickie, które wymaga rozwoju. Przy tym istnieją dwa budynki, z których jeden nie nadaje się jeszcze do użytku. Chcemy ulokować w nim radio katolickie, centrum medialne, więc potrzeba na to środków. Poza tym, kończymy dom rekolekcyjny na pięćdziesiąt osób. Musimy wybudować kilka świątyń. Jeżeli jakaś diecezja lub parafia chciałaby nawiązać współpracę i miałaby wolę wzięcia patronatu nad jednym z wielu projektów, to zapraszamy.
 



abp Zbigniew Stankiewicz – urodził się 15 lutego 1955 r. w miejscowości Sinole na Łotwie. To łotewski duchowny katolicki, polskiego pochodzenia, od 2010 r. arcybiskup Rygi. W 1978 r. ukończył studia na Wydziale Automatyki i Techniki Obliczeniowej Politechniki Ryskiej, a następnie pracował jako inżynier w ryskiej stoczni oraz w bankowości. W 1990 r. rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a w 1996 r. przyjął święcenia kapłańskie. Po uzyskaniu doktoratu w Rzymie, od grudnia 2008 r. pełnił funkcję ojca duchownego Seminarium Metropolitarnego w Rydze oraz dyrektora Wyższego Instytutu Nauk Religijnych. W czerwcu 2010 r. został mianowany przez Benedykta XVI arcybiskupem Rygi.
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki