Logo Przewdonik Katolicki

Poczułam się jak żeglarz dobijający do portu

Marcin Jarzembowski

Rozmowa z s. Krystyną Marią od Ducha Świętego OCD.

Zanim przejdziemy do Światowego Dnia Życia Konsekrowanego, chciałbym zapytać Siostrę o osobistą drogę powołania. Kiedy pojawiły się  pierwsze sygnały od Pana Boga, że chciałby, aby była Siostra blisko Niego?
– Dobry Bóg pociągał mnie od dziecka i lubiłam przebywać w Jego Obecności. Wychowałam się w  rodzinie chrześcijańskiej. Będąc niemowlęciem w stanie agonalnym, zostałam ofiarowana przez  mojego tatę Matce Najświętszej na zawsze, z prośbą, aby mnie jeszcze nie zabierała. Wyzdrowiałam szybko i bez śladu uszczerbku. Od najmłodszych lat pociągały mnie również liturgia, kazania i sakramenty święte, a szczególnie Eucharystia oraz wszystkie nabożeństwa związane z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Miłość do Jezusa z wiekiem wzrastała i przyjmowała nowe formy. Jako nastolatka rozczytywałam się w Biblii. Słowo przemawiało do mnie osobiście, jak przyjaciel, pokazywało mi dobrego i mądrego  Boga, działającego w historii zbawienia i towarzyszyło mi w szkole, w akademiku, w pracy – wszędzie. Pociągała mnie dobroć Boga i dobroć ludzi oraz ich cierpienie. Lubiłam pomagać. Interesowało mnie wszystko, co dotyczyło Chrystusa – książki, rozmowy, filmy. Sporo też cierpiałam, czasem potykałam się i upadałam. Bóg mnie nigdy nie porzucił, ale pomagał mi coraz szybciej powstawać. Czułam, że moje istnienie jest z Nim nierozerwalnie złączone. Wiedziałam, że bez Niego za nic nie chciałabym istnieć, nawet gdybym mogła.
 
Różnorodność zgromadzeń i zakonów otwiera szerokie możliwości wypełniania swojego powołania. Dlaczego akurat Karmel?
- Taka była wola Boga, którą stopniowo odkrywałam. Przed maturą czytałam Księgę życia św. Teresy od Jezusa i Dzieje duszy św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Obie święte to wielkie duchem karmelitanki bose, reformatorka Karmelu i jej duchowa córka. Zachwycała mnie ich autentyczność, szczerość, żywa i głęboka przyjaźń z Bogiem. Pociągała ich miłość do Jezusa, heroizm wiary, dobroć Boga w historii ich życia. Ja jednak bałam się klauzury, zamknięcia, odcięcia od świata. Nie miałam siły do takiej „ofiary”. Proces dojrzewania do podjęcia decyzji trwał dziewięć lat. Żyłam zwyczajnie, dość pobożnie, studiowałam, pracowałam, miałam przyjaciół, dobrą i lubianą pracę. Nawet grupę modlitewną, ale to wszystko nie wystarczało. A gdy nadszedł czas, Jezus sprawił, że natychmiast pojęłam sens tego powołania. Chciałam z Nim być na zawsze i tylko dla Niego samego. Maryja, której oddałam się wcześniej w niewolę miłości jako Pomocnik Matki Kościoła (wspólnota założona przez kard. Stefana Wyszyńskiego), wspierała mnie w podjętej decyzji. Jadąc już  do Karmelu, cierpiałam z powodu rozstania z rodzicami i rodziną. Jednak byłam zdecydowana. Był to dzień 14 października 1981 r., kiedy po I Nieszporach uroczystości św. Naszej Matki Teresy od Jezusa, przekroczyłam próg klauzury. Siostry przyjęły mnie bardzo serdecznie. Poczułam się jak żeglarz dobijający do portu. W sercu były pokój i radość. Pragnęłam z Jezusem i Maryją uczestniczyć w zbawczym planie dobrego Boga, według Jego woli. W święto Podwyższenia Krzyża Świętego, w świętym Roku Odkupienia, złożyłam pierwsze śluby zakonne.
 
Czym wyróżnia się Karmel?
– Karmel wyróżnia się prostotą życia oraz głębią i bogactwem życia duchowego. Najstarsze tradycje  duchowe Karmelu wykazują jego charakter maryjny i korzenie biblijne, sięgające czasów proroka Eliasza. Najświętsza Maryja Panna jest Mistrzynią, Matką i Królową Karmelu. Nasze powołanie kontemplacyjne nastawione jest całkowicie na słuchanie Słowa Bożego i na poszukiwanie samego Boga w wielkiej samotności i całkowitym oderwaniu od świata. Styl życia charakteryzuje się harmonią między modlitwą a życiem wspólnym oraz surowym ubóstwem i ascezą. Centrum życia karmelitanki stanowią Eucharystia, przeżywana w zjednoczeniu z Chrystusem, oraz modlitwa Kościoła i dwie godziny modlitwy wewnętrznej w ciągu dnia. Jest także czas rekreacji, spotkania sióstr przy pracy, kiedy możemy rozmawiać. Samotność i milczenie stanowią filary naszego życia. Głównym zadaniem  karmelitanki jest miłość do Boga, do Kościoła i do bliźnich, którą ona realizuje poprzez nieustanną modlitwę w samotności i milczeniu oraz przez ofiarę. Nie prowadzimy żadnych dzieł zewnętrznych.
 
Kiedy rozmawiamy, dzieli nas krata. Co ona oznacza?
– Krata w tym miejscu wyznacza granicę klauzury papieskiej. Oznacza ona teren całego naszego życia. Bez konieczności nie wychodzimy nigdy na zewnątrz. To okno z kratą jest miejscem specjalnie wyznaczonym do bezpośredniego kontaktu z Panem i z innymi osobami, które nas odwiedzają. Stąd to pomieszczenie nazywa się rozmównicą.
 
Czy można być po tej drugiej stronie osobą szczęśliwą?
– Tak, można, ale miara tego szczęścia nie jest równa dla wszystkich, bo miłość też nie jest u każdego taka sama. A właśnie ona jest miarą naszego szczęścia – tak na ziemi, jak i w niebie. Nie jest to coś subiektywnego. Znamy z Ewangelii owoce Ducha Świętego i ludzi, nazwanych przez Jezusa błogosławionymi, czyli szczęśliwymi.  Kiedy karmelitanka, z miłości do Boga i do Kościoła, wypełnia swe zobowiązania wynikające ze ślubów zakonnych, Pan rozlewa w jej sercu swoją Miłość – DAR – Ducha Świętego. W ten sposób jeszcze bardziej jednoczy ją ze Sobą. Im głębsze zaufanie i miłość, wzajemne oddanie, tym bardziej uszczęśliwia, także wtedy, gdy droga jest trudna. Przyjacielska, oblubieńcza i synowska relacja z Bogiem Trójjedynym jest już teraz życiem nadprzyrodzonym i wiecznym. Jest ono piękne, ciekawe, pełne niespodzianek, fascynuje, nie męczy, nie nuży, jest twórcze i płodne. Darem Boga jest także wspólnota dobrych, życzliwych sióstr, tworząca rodzinę zakonną. A pełnię trwałego szczęścia Pan Jezus obiecał nam dopiero w niebie.
 
Słyszę, jak wiele osób pyta, chciałoby zapytać, czy żyjąc w ten sposób, można się spełnić?
- Oczywiście, gdyż ostatecznym spełnieniem każdego człowieka jest osobista świętość. Jest ona udziałem w świętości Boga, a wyraża się w miłości doskonałej, bezwarunkowej – do Boga i do każdego człowieka – na wzór Chrystusa. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga spełnia się, kiedy kocha tak, jak kocha Bóg. Miłość jest nieustannym aktem Boga, jest sposobem Jego istnienia. On jest, który jest, a człowiek jeszcze nie jest. I dopiero staje się w pełni człowiekiem, gdy uzdolniony darem Bożej miłości zaczyna również kochać tak, jak kocha Bóg. Mając w sobie tę miłość, uczestniczy w życiu Boskiej Trójcy i tylko przez tę miłość Boga poznaje i zostaje uzdolniony do coraz czystszej miłości – wzrasta jego świętość. Cała doktryna naszych świętych rodziców – św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża – prowadzi właśnie do tego celu i sprawdza się od setek lat w życiu świętych.
 
Osoby konsekrowane to te, które szczególnie poświęcone są Bogu. Co oznacza owe poświęcenie i w jaki sposób, według Siostry, powinno być realizowane?
– Nasz zakon jako ideał i wzór konsekracji stawia sobie tajemnicę życia Maryi i jej zjednoczenia z Chrystusem. Przez śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, bez reszty oddajemy się Chrystusowi w akcie miłości oblubieńczej. Przez pośrednictwo Kościoła, w akcie konsekracji zakonnej Chrystus daje nam Pieczęć swej Miłości w Osobie Ducha Świętego, który nas z Nim jednoczy tak, że jesteśmy JEDNO. „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” – powie św. Paweł. Przechodzimy z poziomu człowieka cielesnego i zmysłowo-uczuciowego, na poziom życia duchowego, które realizuje się przez rozwój cnót bezpośrednio jednoczących nas z Bogiem – przez wiarę, nadzieję i miłość. W ten sposób nasze człowieczeństwo zostaje przebóstwione i przynosi Bogu więcej chwały niż dzieła materialne, a nawet charytatywne.
 
Światowy Dzień Życia Konsekrowanego w Polsce to okazja do wsparcia klasztorów kontemplacyjnych – nie tylko w sposób materialny. Co my, jako ludzie świeccy, możemy uczynić dla osób konsekrowanych?
– Wszyscy razem w Chrystusie stanowimy jedno Ciało Mistyczne – Kościół Święty. Wypełniając wolę Boga, wzajemnie sobie służymy i pomagamy darami, który każdy otrzymał dla dobra innych. Karmel służy Kościołowi modlitwą i ofiarą. Z wdzięcznością przyjmujemy wszelkie znaki przyjaźni, życzliwości i konkretną pomoc w różnej formie.
 
Ojciec Święty Benedykt XVI zwracając się do osób konsekrowanych, mówił o potrzebie radykalizmu miłości do Chrystusa. Na czym powinien polegać ten radykalizm?
– W świetle tego, co już wcześniej zostało powiedziane, podkreślę, że radykalizm ewangeliczny wyraża się pełnym zaangażowaniem i radosnym, bezwarunkowym oddaniem się Chrystusowi do dyspozycji w każdym momencie życia, w duchu własnego charyzmatu, przez wierne wypełnianie złożonych ślubów zakonnych i realizację powierzonej misji w Kościele, w oblubieńczym zjednoczeniu z Nim samym, w duchu synowskiej miłości do Ojca.


 
S. Krystyna Maria od Ducha Świętego – mniszka bosa Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, mieszka w Karmelu Narodzenia Pańskiego w Tryszczynie k. Bydgoszczy.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki