Logo Przewdonik Katolicki

Przedwieczny a nieznany

Małgorzata Szewczyk
Fot.

Każdy nosi w sobie ideę ojcostwa. Poznanie ojca jest kwestią tożsamości. To ojciec zakorzenia nasze istnienie i zakotwicza je. Niezależnie od tego, jakie jest twoje doświadczenie ojcostwa, dopóki go nie poznasz, nie zaznasz spokoju.

Każdy nosi w sobie ideę ojcostwa. Poznanie ojca jest kwestią tożsamości. To ojciec zakorzenia nasze istnienie i zakotwicza je. Niezależnie od tego, jakie jest twoje doświadczenie ojcostwa, dopóki go nie poznasz, nie zaznasz spokoju.

 

Poszukiwanie rodzinnych pamiątek jest fascynujące. Wertowanie starych albumów, oglądanie pożółkłych fotografii, pamiętników zapisywanych przez dziadków, tworzenie drzewa genealogicznego – to wszystko przeżywa dziś prawdziwy renesans. Do łask wracają też pogmatwane niekiedy historie znanych i nieznanych rodów. Lubimy sięgać do przeszłości, bo tam, jak w lustrze, odbija się nasze tu i teraz. Podobne rysy, ta sama mimika, gestykulacja, ton głosu i charakter dziedziczymy przede wszystkim po rodzicach. Mniej lub bardziej świadomie stajemy się też spadkobiercami wyznawanych przez nich wartości.

I choć nie wiem jak bardzo współczesne feministki chciałyby temu zaprzeczać, to właśnie ojciec w kulturze europejskiej symbolizował tradycję, ciągłość kulturową, wszystko co wartościowe. Ta sama prawda dotyczy Boga Ojca. Już św. Augustyn mówił: niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże. Boga Ojca poznajemy poniekąd przez pryzmat ojca ziemskiego.

Podjęcie tajemnicy ściśle związanej z pytaniem o sens istnienia wiąże się z postawieniem pytania o Boga. Nie chodzi jednak o to, by podejmować kwestię tego, czy Bóg jest, ale jaki On jest. Pytanie o oblicze Boga jest bardziej podstawowe niż pytanie o Jego istnienie.

  

Pierwszy a zapomniany?

Zazwyczaj wszystko zaczyna się w dzieciństwie. „Są trzy Osoby Boskie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty”. Wygląd Jezusa Chrystusa nie budzi większych zastrzeżeń. Powiedzmy, że w ikonografii zawsze jest zbliżony, choć bywa  On wyobrażany m.in. jako baranek. Duch Święty przedstawiany jest zazwyczaj jako gołębica. O drugiej i trzeciej Osobie Boskiej wiemy naprawdę wiele, bo też i przez ostatnie stulecia w teologii koncentrowano się głównie na Jezusie i obiecanym przez Niego Pocieszycielu. O Bogu Ojcu jakby zapomniano. Jest mało obecny i w katechezie, i w kaznodziejstwie. „Czy nie jest tak, że Bóg Ojciec jest dla nas jakby nieznany, jakby daleki? Oczywiście, że tak jest. Ale to wskutek naszych grzechów i lenistwa do modlitwy, Ojciec Przedwieczny jest dla nas kimś dalekim” – konkludował o. Jacek Salij OP.

Może dlatego, że prawda o Nim wymyka się możliwościom poznania ludzkiego rozumu, może to niedopatrzenie, a może po prostu lęk przed komplikowaniem tego, co i tak niewyrażalne przyczyniły się do tego, że w kalendarzu liturgicznym nie ma żadnego dnia poświęconego Bogu Ojcu. Tak naprawdę nie wiemy, jak mamy o Nim mówić ani w jaki sposób Go przedstawiać. Gdzie szukać jakichś wskazówek, które uchyliłyby rąbka tajemnicy?

Sięgam po Pismo Święte, tam powinnam odnaleźć klucz do zrozumienia osoby Boga Ojca.

Jahwe, Elohim, Adonaj, El Szadaj, El Berit, Jahwe Sabaot, Baal – to Jego niektóre imiona. Każde z nich wyraża coś z Jego istoty. Pamiętam, że Bóg objawił swoje imię Mojżeszowi w odpowiedzi na jego wątpliwości: „Jestem, który jestem”. Bóg objawia samego siebie za pomocą rozmaitych obrazów, symboli. W tym mówieniu o sobie chce być jednak prosty, zrozumiały dla każdego. Bóg zakochany, Bóg zazdrosny, sprawiedliwy i miłosierny, opiekujący się, przebaczający, zabiegający o dobro swoich dzieci… Dobrze, ale nie ma słowa na temat Jego wyglądu, prócz pewności, że zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo.

 

Obraz czy symbol?

Może trzeba poszukać wskazówek w ikonografii. Nobliwy, zatroskany staruszek, koniecznie z długą siwą brodą, z rozwichrzonymi włosami i zmarszczkami na twarzy, w powłóczystych szatach, wychylający się z kłębowiska chmur albo majestatycznie zasiadający na tronie – to najczęstszy sposób wizualizacji Boga Ojca. Pod koniec średniowiecza rozpowszechniła się, analogiczna do Piety, kompozycja Pietas Domini, ukazująca Ojca podtrzymującego martwe ciało Syna. Pewien wyłom w malarstwie wprowadził Michał Anioł. Pierwsza Osoba Boska z fresków w Kaplicy Sykstyńskiej, mimo siwych włosów i brody, jest potężna i muskularna. Uosabia siłę i zdecydowanie. Z teologicznego punktu widzenia wyobrażanie Boga Ojca jako starca to oczywiście poważny błąd. Ojciec jest równy Synowi, a Syn Ojcu. Ojciec nigdy nie istniał bez Syna, nie może więc być przedstawiany jako stary człowiek. Jak widać, malarskie wyobrażenie są silnie antropomorficzne, ale chyba zbyt dosłowne.

A może trzeba odnieść się do symboli? Przez wieki przedstawiano Boga Ojca właśnie za ich pomocą. Mające swe źródło w Piśmie Świętym ręka Pana, słup ognia czy obłok, krzak gorejący, są powszechnie znane. Do tekstów Starego Testamentu nawiązuje też symbol oka, zazwyczaj umiejscowionego w trójkącie i otoczonego promieniami, oznaczającego Opatrzność Bożą.

 

Kto Mnie widzi, widzi Ojca

Czy w ogóle w ten sposób można przedstawiać wszechmocnego Boga? Czy Bóg nie pozostaje dla nas bezustannym pytaniem? Kiedy budzą się w nas takie wątpliwości, warto sięgnąć po Katechizm Kościoła Katolickiego, który posługuje się pojęciami odnoszącymi się do człowieka. Bóg jest prawdomówny. Bóg jest dobry. Bóg jest wszechmocny. Bóg jest miłością. Bóg jest święty. „Święte są Jego słowa, bo są słowami prawdy. Święta jest Jego dobroć, bo jest niewyczerpalna. Święta jest Jego wszechmoc, bo jest niekończącym się ocaleniem dobroci ludzkiej i pozaludzkiej. Święta jest Jego miłość, bo Ona jest Jego imieniem” – pisał jeden z filozofów chrześcijańskich.

Apostołowie też chcieli poznać Boga Ojca. Tęsknotę za ujrzeniem Jego oblicza usprawiedliwia prośba Filipa skierowana do Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca”. Chrystus mu odpowiedział: „Kto Mnie widzi, widzi Ojca”. Poznać Jezusa to poznać Ojca, ponieważ On działa przez Niego. Jezus uczył, że Bóg Ojciec wszystko zna i nic Go nie ogranicza, że jest wszechmogący i miłosierny. W kontekście chrześcijańskim terminy „Bóg” i „Ojciec” w pewnym sensie przechodzą jeden w drugi. Ojcostwo Boga wyraża się w trwaniu świata i w istnieniu nas samych, w trosce o każdego człowieka. Relacja Boga Ojca do człowieka opiera się na miłości. Chrystus używał różnych przykładów, przypowieści o charakterze rodzinnym, żeby za ich pomocą pokazać Boga Ojca. To, że jest ich wiele, świadczy o tym, że nie należy Boga redukować do jakiegoś jednego wymiaru. Nauczył nas modlitwy „Ojcze nasz”.

Mówił o domu Ojca, w którym są dla każdego z nas przygotowane mieszkania.

Bóg pozostanie dla człowieka niezgłębioną tajemnicą, ale możemy mieć nadzieję, że kiedyś poznamy Jego oblicze, a tym samym rozpoznamy Jego tożsamość. I będziemy mieć pewność. Oto On, nie kto inny.  

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki