Logo Przewdonik Katolicki

Kto nie pracuje, ten nie je

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je! (2 Tes 3, 10)

Gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (2 Tes 3, 10)

To ostre słowa św. Pawła skierowane do chrześcijan z Tesaloniki, stolicy greckiej Macedonii, oparte na „regule” prawdopodobnie wyrażonej w jakimś ludowym przysłowiu. Zdanie to znalazło się nawet w konstytucji ZSRR (oczywiście bez powoływania się na Apostoła). Włączone jest ono do drugiego listu napisanego do dość niespokojnego Kościoła. Pismo to składa się z 823 słów greckich i zawiera tyle powtórzeń, że niejeden badacz przypisuje je któremuś z uczniów św. Pawła.

Tymczasem na końcu listu zamieszczono następujące postscriptum: „Pozdrowienie ręką moją – Pawła. Ten znak jest w każdym liście: Tak piszę” (3, 17). Trzeba też przypomnieć, że list jest protestem przeciw krążącym we wspólnocie tesalońskiej fałszywym pismom Pawłowym pełnym złowróżbnych przepowiedni, spreparowanym przez osoby egzaltowane i sfanatyzowane, które siały zamęt w całym Kościele, powodując niemal rozruchy.

Liczni chrześcijanie tego miasta bowiem – co wynika  już z pierwszego listu do nich – nabrali przekonania o rychłej paruzji, czyli powrocie Chrystusa uwielbionego i zapieczętowaniu historii, w związku z czym oddawali się niemal histerycznym formom religijności, jakich tyle spotyka się jeszcze dziś w niektórych sektach czy grupach o charakterze apokaliptycznym. Wielu porzucało pracę, wiodąc gorączkowe i niezdyscyplinowane życie, przestrzegając jedynie zasad iluzorycznego mistycyzmu. Nagana Apostoła jest wyraźna, spada niczym uderzenie batem, czego przytoczone przez nas zdanie jest oczywistym dowodem.

Paweł pisze dalej: „Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi. Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem, własny chleb jedli” (3, 11–12). Tylko w codziennym wypełnianiu obowiązków, spokojnym i skutecznym, przygotowujemy się na spotkanie z Chrystusem, którego dnia i godziny nie znamy. Tylko będąc wiernym teraźniejszości, można przyjąć przyszłe Królestwo.

W pozostałej części listu Apostoł nie waha się przeciwstawić nieco plotkarskiej ciekawości końca świata, odmalowując imponujący obraz historii. Widać na nim przerażającego „antychrysta”, „syna zatracenia”, który prowadzi do apostazji i prowokuje do czynienia zła. Ale jest coś, co „powstrzymuje” (po grecku słowo to użyte jest raz w rodzaju męskim, raz w nijakim), co wznosi się jak zapora albo wojownik przeciw wtargnięciu Złego. To prawdopodobnie plan Boga wobec historii, który zostawia, owszem, przestrzeń dla chwastu, dla przewrotnej wolności człowieka i dla szatana, ale kontroluje ją swą najwyższą władzą. Ostateczne rozstrzygnięcie jest jasne: „Pan Jezus zgładzi [Niegodziwca] tchnieniem swoich ust” (2, 8). 

 

Tłumaczenie Dorota Stanicka-Apostoł

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki