Chrzest w Jordanie ma charakter pokutny. Nurt rzeki zespala w jedną, odradzającą, oczyszczającą się wspólnotę. I w taką rzekę wstępuje Chrystus. Czy było to konieczne? Jakie przesłanie niesie wydarzenie znad Jordanu? Co symbolizuje?
Chrzest Jezusa wynosi Go do najwyższej godności. Zaświadcza o Jego posłuszeństwie nakazom Starego Testamentu; jest najdonioślejszym wsparciem misji, działalności Jana Chrzciciela, a także zapowiedzią tego, w czym będzie uczestniczył każdy ochrzczony. „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 17) – obwieszcza światu głos z nieba.
Jezus solidaryzuje się z ludźmi.
A czym jest dla nas chrzest? Co to znaczy: jestem ochrzczony?
Według Katechizmu, chrzest jest najpiękniejszym i najwspanialszym darem Boga.
Jest darem – ponieważ jest udzielany tym, którzy nic nie przynoszą.
Jest łaską – ponieważ jest udzielany tym, którzy zawinili.
Jest namaszczeniem – gdyż jest święty i królewski.
Jest szatą zakrywającą nasz wstyd i oczyszczającym obmyciem.
Pieczęcią, która nas strzeże i jest znakiem panowania Boga.
Dlatego naszym obowiązkiem jest nieść świadectwo o Chrystusie. Z sakramentu chrztu bije źródło chrześcijańskiego powołania. To chrzest wyciska na duszy człowieka niezatarte znamię.
Czy znamy datę swojego chrztu tak jak datę urodzenia? Czy w rocznicę urodzin wspominamy dzień, w którym otrzymaliśmy ów sakrament będący bramą do innych sakramentów, no i imię? Chrześcijanin, katolik powinien mieć niejako wyrytą w sercu datę swoich narodzin „do nowego życia w Chrystusie”. Niestety, wiele osób zapomina o tym bezcennym darze, traktując swoje chrześcijaństwo bez mała jak członkostwo w jakiejś organizacji czy klubie. Czemu wśród ochrzczonych jest stale za mało gruntownie uformowanych, dojrzałych chrześcijan? Czy powodem nie jest przypadkiem owa „letniość” serc i powierzchowna znajomość fundamentu: prawdy o Jezusie Chrystusie i Jego Kościele?
„Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Toż to Boża deklaracja miłości! W naturze ludzkiej jest pragnienie kochania i bycia kochanym. Zatem pamiętajmy: przez chrzest staliśmy się umiłowanymi dziećmi Bożymi i na tę Miłość odpowiadajmy miłością.
W Niedzielę Chrztu Pańskiego dziękujmy Bogu za to, że możemy nazywać Go Ojcem. Prośmy, aby ingerował w nasze życie tak, aby było jak droga śladami Jego umiłowanego Syna. Z miłością pomyślmy o rodzicach: podziękujmy im za dar życia na ziemi i za wiarę, dzięki której zostaliśmy ochrzczeni. A może w tym uroczystym dniu podejmiemy postanowienie codziennej, chociaż krótkiej lektury Pisma Świętego? Żyjmy Słowem Bożym, prawdami Ewangelii, naśladujmy czyny Chrystusa Pana. Pamiętajmy, że wiara bez uczynków jest martwa, dlatego kierujmy się ordo caritatis – świadomością, że każdy człowiek jest bliźnim.