Poczynając od Adwentu, Kościół przez cały rok przedstawia nam Jezusa Chrystusa. Najpierw w oczekiwaniu Go przez ludzkość obarczoną brzemieniem grzechu. Owo oczekiwanie wyrażają westchnienia patriarchów i proroków: Spuśćcie nam na ziemskie niwy Zbawcę, niebios obłoki!
Wielokrotnie już o tym mówiono i pisano, jednak nie zaszkodzi przypomnieć, że nazwa Adwent (od łacińskiego wyrazu adventus) oznacza przyjście. Adwentowy czas winniśmy przeżyć w radosnym uniesieniu serc, pragnąc, tęskniąc i oczekując. Za cztery tygodnie nadejdzie cicha, święta noc cudu Bożego Narodzenia. Chodzi o to, aby przychodzący Zbawiciel znalazł godne miejsce w ludzkich sercach. W parafiach rozpoczną się rekolekcje, adwentowe dni skupienia. Wiele osób przystąpi do sakramentu pokuty i pojednania. Ducha miłosierdzia, otwarcia na drugiego człowieka, rozbudzać będą rozmaite akcje charytatywne.
Ojciec Święty, biskupi i kapłani ukazują wiernym wartości duchowe Adwentu, przygotowując ich również na ostateczne spotkanie z Bogiem, który kocha każdego z nas, najlepiej zna i nigdy nie opuszcza. Adwentowa liturgia przypomina o dniu końca starego świata i początku nowego, określanego słowem „paruzja”. Celem Kościoła jest przekonanie wiernych o konieczności przygotowania się na ów Dzień Pana. Paruzja będzie bramą do „nowych niebios i nowej ziemi”. Jednak jako katolicy jesteśmy zobowiązani do wprowadzania w świat zbawczej obecności Chrystusa w świecie. Czynimy to, wypełniając swoje powołanie, wywiązując się z obowiązków w konkretnych realiach życiowych. W taki sposób Adwent prowadzi każdego z nas do kształtowania w sobie nowego człowieka; zwraca nasze oczy ku przyszłości, przypomina, że życie ziemskie, mimo wspaniałości, jest przygotowaniem na to, co trwałe, nieprzemijające.
W rozważaniach przed południową modlitwą Anioł Pański, 29 listopada 2009 r., o roli i miejscu Adwentu w życiu Kościoła, papież Benedykt XVI stwierdził, że świat potrzebuje niezawodnej nadziei, ta zaś znajduje się tylko w Chrystusie, który jest „ten sam wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13, 8). – Pan Jezus przybył w przeszłości, przychodzi obecnie i przyjdzie w przyszłości – kontynuował Ojciec Święty. – Ogarnia wszystkie wymiary czasu, albowiem zmarł i zmartwychwstał, jest żywy, a dzieląc z nami naszą ludzką doczesność, pozostaje na zawsze i daje nam stabilizację samego Boga. Jest ciałem, jak my i skałą, jak Bóg. Ktokolwiek pragnie wolności, sprawiedliwości, pokoju, może podnieść się z upadku i unieść głowę, ponieważ w Chrystusie bliskie jest wyzwolenie.
Liturgia Adwentu silnie uwydatnia rolę Maryi. Wszak to Najświętsza Maryja Panna, po Zwiastowaniu Anielskim i wypowiedzeniu najbardziej brzemiennego w skutki, najwspanialszego fiat, najgłębiej przeżyła czas oczekiwania na przyjście Odkupiciela i zrodziła Go światu w noc betlejemską. Liturgiczny nurt maryjny znajduje szczególne miejsce w nabożeństwie Rorat, znanych w części ziem polskich już za czasów Bolesława Wstydliwego, a od XVII w., za zgodą Stolicy Apostolskiej, odprawianych powszechnie przez cały Adwent. W Roratach, tak jak w czytaniach mszalnych, modlitwach i pieśniach adwentowych, streszcza się tęsknota Kościoła za Zbawicielem.
Prośmy Niepokalaną Maryję o pomoc w głębokim i radosnym przeżywaniu rozpoczynającego się czasu łaski. Za przyczyną Panny Adwentu przyjmijmy z wiarą, miłością i odpowiedzialnie wkroczenie Boga w nasze życie: osobiste i społeczne.