Logo Przewdonik Katolicki

Rodzinny Adwent

Magdalena Guziak-Nowak
Fot.

Święta Bożego Narodzenia, przez wielu uważane za najbardziej rodzinne ze wszystkich, jakie Kościół ma w swojej ofercie, mogą być wielką szansą dla naszych rodzin. Pod warunkiem że nie prześpimy Adwentu.

 

Święta Bożego Narodzenia, przez wielu uważane za najbardziej rodzinne ze wszystkich, jakie Kościół ma „w swojej ofercie”, mogą być wielką szansą dla naszych rodzin. Pod warunkiem że nie prześpimy Adwentu.

 

 

Wielkie oczekiwanie na narodziny Zbawiciela, które dziś rozpoczynamy, nie musi być ani bierne, ani nudne. Dobrze przeżyte może scementować nasze rodziny i sprawić, że w święta będą się działy cuda.

 

Postanowienia starooroczne

Jak mówi Ewangelia, poprawianie świata zawsze najlepiej zacząć od siebie. Dobra książka, lektura Pisma Świętego, zaangażowanie się w niesienie pomocy potrzebującym to zaledwie trzy spośród wielu sposobów hartowania ducha. Może nie warto czekać z tego typu postanowieniami do Nowego Roku, ale powziąć je już teraz. W naszych wspólnotach parafialnych będą się odbywały rekolekcje. Dziś lub jutro można zapytać proboszcza o termin i tak ułożyć plan, aby się na nie wybrać. Nie należy się też zbytnio przejmować, że spowiednicy będą mieć dużo pracy – z kolejek do konfesjonałów na pewno się ucieszą.

 

Domowa fabryka piernika

Ucieszą się też dzieci, jeśli na Boże Narodzenie będą się przygotowywać nie tylko w szkole na katechezie, ale i z rodzicami w domu. Wspólne wykonanie wieńca adwentowego, bogatego w treść, to ciekawa propozycja spędzenia pierwszej niedzieli Adwentu. Wieniec można zrobić z gałązek sosny, jodły, świerku albo daglezji. Do dekoracji przydadzą się szyszki, jarzębina, wstążki lub jesienne liście. Pośród wieńcowych gałązek trzeba umieścić cztery świece, które zapala się w cztery kolejne niedziele. Pierwsza symbolizuje przebaczenie grzechu pierworodnego, druga – wiarę patriarchów Narodu Wybranego w Ziemię Obiecaną, trzecia – radość Dawida, który zawarł przymierze z Bogiem, czwarta – zapowiedź przyjścia Mesjasza.

Adwentowe popołudnia mogą nam też mijać na wspólnym przygotowywaniu ozdób na choinkę, pieczeniu pierników czy wykonaniu schodków, po których Pan Jezus codziennie zbliża się do domowej szopki. Okazją do szczególnej „modlitewnej mobilizacji” rodziców i dzieci może być 9-dniowa nowenna poprzedzająca Boże Narodzenie.

 

Potrójne oczekiwanie

Adwent nie jest ani Wielkim Postem, ani karnawałem. To czas radosnego, pobożnego, potrójnego oczekiwania. Na narodziny Chrystusa i na Jego ponowne przyjście na końcu czasów. I po trzecie – na życzliwe, serdeczne, rodzinne święta.

 


 

Kolędy w markecie to nieporozumienie

 

o. Józef Augustyn SJ – krakowski jezuita, rekolekcjonista, redaktor naczelny „Życia Duchowego”

 

ROZMAWIA

MAGDALENA GUZIAK-NOWAK

 

Co zrobić, aby Adwent nie był czasem straconym?

– Trzeba nam wejść w klimat oczekiwania na przyjęcie Wielkiego Gościa. Bóg staje się jednym z nas – to niezwykła Tajemnica, na przeżycie której przygotowujemy się przez cztery niedziele. Lektura słowa Bożego, chwila wyciszenia – oto sposób prostowania naszych krętych dróg dla Boga Wcielonego.

 

Od czego zacząć owo prostowanie naszych dróg, jeśli do tej pory nie byliśmy w stałym kontakcie z Panem Bogiem?

– Może od krótkiej modlitwy rano i wieczorem; a może od szczerej spowiedzi, nie czekając na nią do Wigilii? Prostujemy nasze drogi dla Pana przez małe wyrzeczenia, ofiary, chwile poświęcone innym, chleb ofiarowany ubogiemu. Na nasze doświadczenie religijne składają się z pozoru drobne rzeczy. Życie duchowe jest jak modlitwa różańcowa. Jedna „zdrowaśka”, to „drobiazg”, ale cały Różaniec to potęga. Mamy tyle sposobów, by powiedzieć Jezusowi, że czekamy na Niego.

 

Lepiej podejmować te praktyki samotnie czy raczej wspólnotowo?

– Adwent przeżywamy w jedności z całym Kościołem. Osobista modlitwa łączy się z modlitwą całej wspólnoty wiernych. W Polsce jest piękna tradycja Mszy roratnej. Chciejmy czuć się zaproszeni na nią, nawet codziennie, jeżeli mamy taką możliwość.

 

Jak przeżyć Adwent rodzinnie, a nie każdy domownik osobno?

– Klimat rodzinny – to istotny element Adwentu. Bóg staje się Ciałem na łonie rodziny. Przygotowanie do świąt winno mieć charakter rodzinny. Ciągle się spieszymy, nie mamy dla siebie czasu. W Adwencie moglibyśmy zwolnić nieco tempo; więcej czasu spędzić razem, np. przy posiłkach. Moglibyśmy też mniej oglądać telewizji, krócej siedzieć przed komputerem, by porozmawiać lub wyjść na długi spacer. Może pomodlić się wspólnie? Matka Teresa mawiała, że rodzina, która się modli, pozostaje razem. Może z dziećmi przygotować jakieś ozdoby na choinkę, by je zawiesić w Wigilię? Aby szczerze połamać się opłatkiem w Wigilię i wszystko sobie wybaczyć, trzeba się o to modlić w Adwencie.

 

Czy w budowaniu świątecznej atmosfery pomagają choinki w centrach handlowych i zapach piernika w supermarketach?

– To komercja, walka o pieniądze. Centra handlowe wykradły piękne tradycje świąteczne z naszych domów i kościołów i ofiarują je nam jako załącznik do sprzedawanych towarów. Nikt nam nie daje wysokiej choinki przed marketem za darmo. Przenoszenie symboli bożonarodzeniowych do galerii handlowych to wręcz nadużycie. Puszczanie kolęd w marketach to nieporozumienie. Gdy nie potrafimy stworzyć w naszym domu adwentowego oczekiwania, idziemy do galerii handlowych. Ustępujemy, wybieramy łatwiejsze rozwiązanie. Bo łatwiej wziąć dzieci za rękę i iść do wielkiego magazynu, niż tworzyć im klimat adwentowego wyczekiwania w domu. Ale czy jest to czekanie na Boże Narodzenie, pamiątkę przyjścia Jezusa?

 

Czy chciałby się Ojciec podzielić swoim doświadczeniem przeżywania Adwentu?

– Na przełomie lat 50. i 60. nie było marketów, a na wsi żyło się skromnie. Niemal wszystkie ozdoby choinkowe: łańcuchy, anioły, włosy anielskie, gwiazdki, wielką gwiazdę na szczyt drzewka, szopkę przygotowywaliśmy w rodzinnym gronie w długie grudniowe wieczory.

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki