Logo Przewdonik Katolicki

Opowiadacze i słuchacze

Natalia Budzyńska
Fot.

Słyszałam o pewnej kawiarni w jednym z miast arabskich, gdzie ludzie przychodzą codziennie posłuchać baśni, które snuje tradycyjny opowiadacz. Po prostu piją herbatę, palą fajkę wodną i słuchają, a czas leniwie płynie. Trudno wyobrazić sobie podobną scenę w naszej kulturze, pełnej pośpiechu i frustracji, gdzie czas tak szybko ucieka, że oduczyliśmy się...









Słyszałam o pewnej kawiarni w jednym z miast arabskich, gdzie ludzie przychodzą codziennie posłuchać baśni, które snuje tradycyjny opowiadacz. Po prostu piją herbatę, palą fajkę wodną i słuchają, a czas leniwie płynie. Trudno wyobrazić sobie podobną scenę w naszej kulturze, pełnej pośpiechu i frustracji, gdzie czas tak szybko ucieka, że oduczyliśmy się już słuchać drugiego człowieka i wyrażać swoje nastroje i emocje inaczej niż w skrótowych e-mailach i SMS-ach. A przecież tradycja opowiadania i słuchania to nie tylko obyczaj ludów egzotycznych, to również nasze zwyczaje sprzed wynalazków techniki i mediów. Zanim ludzie zaczęli przesiadywać przy włączonym radiu, wieczorami zasłuchiwali się w opowieści rodzinnych czy lokalnych gawędziarzy. Dziś żyjąc w globalnej wiosce, tracimy historię naszych rodzin, nie kultywujemy naszych tradycji, bo nikt nam o nich nie opowiada, a baśnie i legendy zza miedzy stają się dla nas tak egzotyczne jakby pochodziły z najdalszych zakątków globu.


Coś ci opowiem…


Ponowne odkrycie magii żywego słowa miało miejsce ponad trzydzieści lat temu w Stanach Zjednoczonych. Zdano sobie sprawę z wartości przekazów ustnych, tradycji, która przetrwała jedynie w prymitywnych społecznościach, a która jest prapoczątkiem literatury i naturalnym zachowaniem człowieka. Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych jest kilka tysięcy zawodowych opowiadaczy, którzy są zapraszani do szkół, bibliotek, wię- zień i muzeów. Stowarzyszenia storytellerów organizowane są na całym świecie, podobnie jak festiwale i warsztaty sztuki opowiadania. Kameralne wieczory spędzane wokół snującego opowieści storytellera stają się alternatywną formą spędzania wolnego czasu w cywilizowanych europejskich krajach przesiąkniętych konsumpcjonizmem i kulturą szybko migającego obrazka. Być może zachodnie społeczeństwa dość mają anonimowej telewizji i pragną powrotu do korzeni? Oby tak było, bo zapomniana sztuka opowiadania ma dużo do zaoferowania. W Polsce ten ruch obecny jest od końca lat 90., a pierwsze stowarzyszenie skupiające opowiadaczy powstało w 1997 roku pod nazwą „Grupa Studnia O.”. Przez lata wypracowali własną formę prowadzenia opowieści, organizują co roku Międzynarodowy Festiwal Sztuki Opowiadania „Studnia Opowieści”. W tym roku zainicjowali projekt „Opowiadacze w muzeum” we współpracy z warszawskimi muzeami: Etnograficznym, Azji i Pacyfiku, Historii Żydów Polskich, g y, j Muzeum Narodowym i Zamkiem Królewskim. Natomiast w podwarszawskim Konstancinie działa Muzeum Opowiadaczy Historii (Storyteller Museum), pierwsze na świecie muzeum całkowicie poświęcone tradycjom ustnym i nieuchwytnemu dziedzictwu kulturowemu. Jego założyciel, Michał Malinowski, jest jednym z prekursorów ruchu odrodzenia opowiadania w Polsce i jednym z zaledwie kilku profesjonalnych opowiadaczy w naszym kraju. Sam bierze udział w międzynarodowych festiwalach sztuki słowa oraz organizuje Festiwal Sztuki Opowiadania „Tężnia Marzeń”, na który zaprasza czołowych opowiadaczy ze wszystkich stron świata. 






Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki