„Marsz pingwinów”
reżyseria: Luc Jacquet
Film przyrodniczy, który – zdaniem niektórych internautów – jest dowodem na istnienie Boga. Od kilku lat co jakiś czas pojawiają się znakomite filmy dokumentalne, które szybko zyskują nawet większą widownię niż obrazy fabularne. „Marsz pingwinów” ostatniej zimy gościł na ekranach polskich kin, otrzymał też Oscara za najlepszy film dokumentalny. Kamera pokazuje historię, której nigdy byśmy na własne oczy nie zobaczyli. Od tysięcy lat, każdej zimy po pustych obszarach Antarktydy maszeruje tysiące pingwinów. Idą tak dwieście kilometrów, jeden za drugim, w ekstremalnych warunkach. Po co? By przetrwał ich gatunek. Film opowiada więc niemal miłosną historię, pełną nie tylko pięknych krajobrazów i scen, ale przede wszystkim pełną wzruszeń. „Historia pingwina cesarskiego i jego zwyczajów jest jedną z najbardziej niezwykłych, jakie zdarzyło mi się poznać. Zawiera w sobie elementy miłości, dramatu, odwagi i przygody – a wszystko to w sercu Antarktyki, najbardziej odizolowanego i bezwzględnego regionu świata” – powiedział reżyser Luc Jacquet.