O dawnej czci św. Doroty w Kościele świadczy włączenie jej do grona Czternastu Wspomożycieli, zaś o popularności w Polsce - liczne przysłowia, np.: "Na dzień św. Doroty będzie śniegu pod płoty"; "Po św. Dorocie cała wioska w błocie" albo "Każda Dorota ma swoje kłopota". Potwierdzeniem kultu jest natomiast liczba świątyń, którym patronuje oraz ikonografia, ukazująca ją z gałązką róży i koszem kwiatów oraz owoców.
Ta córka senatora rzymskiego poniosła męczeństwo za wiarę w Cezarei Kapadockiej w 304 r., podczas prześladowań Dioklecjana. Jako chrześcijanka została uwięziona przez Suprycjusza, namiestnika Kapadocji, który zażądał, aby wyparła się wiary i oddała hołd bóstwom rzymskim. Odmówiła, więc poddano ją torturom w nadziei, że przerazi ją sam widok narzędzi tortur. Kiedy jednak zniosła bicie rózgami i pięściami, darcie hakami i skorupami, posłano po siostry Kalikstę i Chrystę. Były to chrześcijanki, które z obawy przed torturami, zaparły się wiary. Dorota zdołała nakłonić obie siostry do skruchy i nawrócenia, toteż rozsierdzony Suprycjusz wydał je wszystkie na śmierć.
Przyczyniła się także do nawrócenia wroga chrześcijan, młodego adwokata Teofila, który miał zapytać Dorotę, dlaczego tak jej spieszno umierać. "Bo idę do niebieskich ogrodów" - usłyszał, więc zakpił, że uwierzy, jeśli z owych ogrodów otrzyma owoce albo kwiaty. I, chociaż trwała zima, zaraz pojawiło się dziecko z koszem pięknych kwiatów i dorodnych owoców. Niebawem i on został ścięty mieczem.
Tego dnia w Rzymie i Bolonii święci się kwiaty oraz owoce. A na południu Polski chadzano niegdyś "za Dorotką"; owe "dorotki" były spektaklem, w którym przebierańcy odgrywali dramat o jej męczeństwie. Jest orędowniczką hodowców kwiatów, kwiaciarek, botaników, ogrodników, piwowarów, górników, młodych małżeństw oraz położnych.