Logo Przewdonik Katolicki

Zdobyć dla Boga

Michał Paluch OP
Fot. Unsplash

Czy i w jaki sposób myślę o zdobywaniu innych dla Boga?

Przywołany tym razem fragment Ewangelii przypomina nam spotkanie Jezusa z Bartymeuszem, dosłownie synem Timaiosa – prawdopodobnie potomkiem greckiego imigranta. Mimo swej ślepoty Bartymeusz rozpoznaje w Jezusie syna Dawida. Otoczenie próbuje go uciszyć, ale nie daje się zbyć – zdobywa zainteresowanie Mistrza i doświadcza uzdrowienia. Nie jest to jednak koniec, ale początek – Bartymeusz wyrusza w drogę za Jezusem.
Opowieść ta zdaje się zawierać w sobie znacznie więcej, jeśli przyjrzymy się okolicznościom. Miejsce uzdrowienia, Jerycho, nie jest wyłącznie najstarszym znanym nam miastem na świecie (jego historia ma co najmniej 10 tysięcy lat) i najniżej położonym (ok. 250 m p.p.m.), ale jest także miastem z dramatyczną historią. Będąc pierwszym miastem zdobytym przez Jozuego w Ziemi Obiecanej, wsławiło się zaciekłym oporem – zostało zdobyte wyłącznie dzięki Bożej interwencji. Biblia przedstawia ją jako
swoistą „liturgię”: przez siedem dni Izraelici okrążają miasto, niosąc Arkę Przymierza i grając na trąbach, dzięki czemu mury miejskie w końcu się rozpadają. Po zwycięstwie Jozue przeklął oporne miasto i każdego, kto miałby odwagę wziąć się za jego odbudowę (Joz 6). Weźmie się za nią jednak kilka wieków później, w IX wieku przed Chrystusem, Chiel z Betel, i spełni klątwę: zgodnie z praktyką ościennych ludów i wbrew Prawu Izraela złoży ofiary założycielskie ze swoich synów – najmłodszego Seguba i najstarszego Abirama, to znaczy wmuruje ich w mury miasta (1 Krl 16, 34).
Jeśli w świetle tej historii popatrzymy na to, czego Jezus dokonuje, Jego gest nabiera nowej treści. Tuż przed uroczystym wjazdem do Jerozolimy Jezus przybywa do miasta-symbolu najbardziej zaciętego oporu wobec Jahwe i Jego ludu. Wychodząc z Jerycha – a więc na przedmieściach, w miejscu, gdzie były mury miasta – uzdrawia niewidomego żebraka, potomka greckich imigrantów. Wydaje się w ten sposób zabliźniać rany historii, wskazując przy tym na to, że prawdziwy podbój dla Boga nie ma odtąd nigdy wiązać się z jakąkolwiek formą przemocy, że ma być walką o przywracanie natury do jej integralności, pomaganiem człowiekowi, by mógł wyruszyć w drogę za Synem Dawida.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki