Jozue zdawał sobie sprawę, że zdobycie tej ziemi nie będzie łatwe. Na jego korzyść przemawiały tylko niesnaski między państwami-miastami, brak pomocy egipskiej i jego własne zdolności strategiczne. […] Liczył bardziej na Boga niż na izraelski oręż.
U granic Ziemi Obiecanej
Po czterdziestu latach wędrówki po pustyni Naród Wybrany dotarł na tereny Moabu, leżące po wschodniej stronie Jordanu. Zza rzeki można już było zobaczyć Ziemię Obiecaną. Bóg pokazał Mojżeszowi przed śmiercią kraj, do którego prowadził lud izraelski przez tyle lat. Oto kraj, który przysiągłem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi tymi słowami: Dam go twemu potomstwu. Dałem ci go zobaczyć własnymi oczami, ale tam nie wejdziesz. Mojżesz miał wprawdzie już sto dwadzieścia lat, ale mógł wkroczyć do Ziemi Obiecanej. Niestety, moment zawahania, niewiary w słowo Boga spowodował, że za karę miał umrzeć poza Kanaanem. Pochowano go w jaskini góry Nebo, ze szczytu której oglądał przyszłą ojczyznę Izraelitów. Przed śmiercią nałożył ręce na Jozuego, czyniąc go swym następcą. Powiedział do niego: Bądź mężny i mocny, bo ty wkroczysz z tym narodem do ziemi, którą poprzysiągł Pan dać ich przodkom, i wprowadzisz ich w jej posiadanie. Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj.
Kanaan
Po śmierci Mojżesza Bóg rzekł do Jozuego: Mojżesz, sługa mój umarł; teraz więc wstań, przepraw się przez ten oto Jordan, ty i cały ten lud, do ziemi, którą Ja daję Izraelitom. Ziemią Obiecaną miał być kraj rozciągający się od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego, zwanego przez Biblię Morzem Zachodnim, i od Gór Libańskich do Pustyni Synajskiej. Kraj ten zwano Kanaanem. Stanowił on ogniwo łączące imperia Egiptu i Mezopotamii. Oczywiście niemożliwe było pokonanie tych państw, ale Opatrzność Boża sprawiła, że były one bardzo słabe. Sam Kanaan był krajem złożonym z dziesiątków państw-miast, które niegdyś były podporządkowane Egiptowi, ale w okresie wchodzenia Izraelitów do Ziemi Obiecanej władza egipska już nie istniała, a państewka toczyły stałą wojnę między sobą. Mimo to nie należało ich lekceważyć. Reprezentowały dużo wyższy poziom kultury materialnej niż Izraelici. Ich miasta miały mury obronne liczące sześć do ośmiu metrów grubości, miały kanały podziemne doprowadzające wodę do miast i ogromne magazyny żywności. Izraelici nie byli w stanie zniszczyć ich murów ani doprowadzić długim oblężeniem do poddania się.
Przygotowanie do podboju
Jozue zdawał sobie sprawę, że zdobycie tej ziemi nie będzie łatwe. Na jego korzyść przemawiały tylko niesnaski między państwami-miastami, brak pomocy egipskiej i jego własne zdolności strategiczne. Pokazał je już w czasie wędrówki przez Synaj, gdy na czele słabo uzbrojonych wojowników izraelskich pokonał plemię Amalekitów. Liczył bardziej na Boga niż na oręż izraelski. Przecież Bóg mu powiedział: Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz.
Przygotowywał się starannie do ataku na ziemie Kananejczyków. Miastem, które strzegło brodu na Jordanie, było Jerycho. Najpierw wysłał dwóch szpiegów do Jerycha, aby zorientować się, jakie panują tam nastroje, co myślą o najeźdźcach, którzy czyhają na nich za rzeką, a także jak potężne są mury miasta i odważni jego wojownicy. Wysłannicy w przebraniu weszli do Jerycha, zamieszkali w gospodzie i byliby zgubieni, gdyby nie ukryła ich właścicielka gospody – Rachab. Gdy zdziwieni pytali, dlaczego była im, nieznanym jej ludziom, tak życzliwa, odpowiedziała: Wiem, że Pan dał wam ten kraj, gdyż postrach wasz padł na nas i wszyscy mieszkańcy kraju struchleli przed wami.
Gdy przynieśli tę wieść Jozuemu, zrozumiał, że kraj stoi przed nimi otworem. Trzeba było jednak pokonać jeszcze jedną przeszkodę. Od krainy Kanaanu oddzielała ich rzeka, która w okresie wiosennym miała bardzo wysoki poziom wody. To właśnie dlatego mieszkańcy Jerycha byli spokojni, pewni, że Izraelici nie przekroczą granicy, jaką stanowił Jordan.
Przejście przez Jordan
Jozue ufał bezgranicznie Bogu, który wyznaczył go na wodza Izraela. Spokojnie podprowadził swój naród do rzeki i czekał. Po upływie kilku dni Bóg rzekł do Jozuego: Dziś zacznę wywyższać cię w oczach całego Izraela, aby poznano, że jak byłem z Mojżeszem, tak będę i z tobą. Ty zaś dasz następujące polecenie kapłanom niosącym Arkę Przymierza; Skoro dojdziecie do brzegu wód Jordanu, w Jordanie się zatrzymacie. I rzeczywiście stał się cud. Gdy kapłani weszli z Arką do rzeki, ona nagle zaczęła wysychać. To znaczy woda odpłynęła w kierunku Morza Martwego. Jak potem się dowiedziano, rzeka podmyła brzegi około miejscowości Adam, jakieś trzydzieści kilometrów na północ od Jerycha i zwały piasku zatrzymały wody Jordanu na kilka godzin nim się nie przebiły. W tym czasie Izraelici spokojnie przeprawili się ze swymi taborami przez rzekę i stanęli na Ziemi Obiecanej. Kraj, darowany im przez Boga, w którym mieli zamieszkać, stanął przed nimi otworem.
Podbój kraju
Jozue rozbił obóz między rzeką Jordan i Jerychem. Nakazał obrzezać Izraelitów na znak przymierza z Bogiem Izraela oraz obchodzić pierwszą paschę w nowej ojczyźnie. A potem czekał, co mu Bóg dalej poleci. Nie uważał się za wodza ani dyktatora tego ludu, lecz za sługę Boga. Pan odezwał się do niego po kilku dniach. Spójrz, Ja daję w twe ręce Jerycho wraz z jego królem i dzielnymi wojownikami. Wy wszyscy, uzbrojeni mężowie, będziecie okrążać miasto codziennie jeden raz. Uczynisz tak przez sześć dni. Siedmiu kapłanów niech niesie przed Arką siedem trąb z rogów baranich. Siódmego dnia okrążycie miasto siedmiokrotnie, a kapłani zagrają na trąbach. Gdy więc zabrzmi przeciągły róg barani i usłyszycie głos trąby, niech cały lud wzniesie gromki okrzyk wojenny, a mur miasta rozpadnie się na miejscu i lud wkroczy, każdy wprost przed siebie. Tak też się stało. Gdy siódmego dnia zatrąbili w trąby, mury miasta się rozpadły i miasto zostało zdobyte. Podobnie było z następnymi zdobyczami. Bóg zawsze był tym, który miał decydujący wpływ na zdobycie miasta. Tak było z Aj, z pobiciem pięciu królów kananejskich, podobnie z podbojem sześciu miast południowego Kanaanu, jak i ze zdobyciem miast galilejskich dzięki zwycięstwu nad wodami jeziora Merom. Nie udało się jednak Izraelitom zdobyć całego Kanaanu. Była to kara za ich niewierności. Odtąd jeszcze wiele dziesięcioleci mieli zdobywać ten kraj, zanim pod berłem Dawida nie stał się tylko ich ojczyzną.
Zmierzch życia
Jozue prowadził wojownicze życie, a gdy się zestarzał, rzekł do niego Bóg: Jesteś stary, w podeszłym wieku, a pozostał jeszcze znaczny kraj do zdobycia [...] Tymczasem podziel kraj losem między Izraelitów na dziedzictwo, jak ci rozkazałem. Jozue podzielił kraj Kanaan pomiędzy dwanaście szczepów Izraela i zlecił im kontynuowanie zadania, któremu poświęcił całe swe życie. Odtąd każdy szczep winien się starać, by opanować terytorium, które mu zostało nadane przez Jozuego. Ten okres podboju nazywamy okresem Sędziów i trwał on około stu pięćdziesięciu lat.
Przed śmiercią Jozue zwołał przedstawicieli dwunastu szczepów do sanktuarium w Sychem i nakazał wierność Bogu: Bójcie się Boga i służcie Mu w szczerości i prawdzie! – wołał do zebranych – Usuńcie bóstwa, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki i w Egipcie, a służcie Panu! […] Lud odkrzyknął wówczas jednogłośnie: My chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem. Jozue po głośnej deklaracji wierności w imieniu ludu zawarł przymierze z Bogiem, zapisał je w Księdze Prawa i na znak pamięci postawił wielki kamień jako pomnik. Wypowiedział wtedy prorocze słowa do ludu: Patrzcie, oto ten kamień będzie dla was świadkiem, ponieważ on słyszał wszystkie słowa, które Pan mówił do was. Będzie on świadkiem przeciw wam... Niewiele minęło czasu, gdy kamień zaczął oskarżać Izraelitów o niewierność.