Logo Przewdonik Katolicki

Tak, umrzemy

Tomasz Królak
fot. Magdalena Bartkiewicz

Temat tegorocznego Dnia Papieskiego – „Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia” – idzie dokładnie pod prąd groźnej utopii

Życie człowieka to także cierpienie, starość i śmierć. Banał? Nie jestem pewien. Współczesny świat rozbudza pragnienie kultu młodości, lansuje mody na wszystko, co ma zapewnić doskonały stan ciała i umysłu, podsuwając kolejne cudowne eliksiry, które zatrzymują czas… Sugestywność, z jaką te mamiące miraże podsuwają producenci różnych specyfików i właściciele klinik wywabiających oznaki upływającego czasu sprawia, że wyznawców kultu młodości przybywa.
Jasne, o kondycję ciał i umysłów trzeba dbać. Po to, by żyć twórczo i tym życiem się cieszyć. Jest to też jak najbardziej zgodne z chrześcijańską wizją świata: życie jest darem od Boga i wielkim duchowo-cielesnym dobrem, które człowiek – korona stworzenia – winien szanować – w trosce o siebie, ale i o innych, bo od jego kondycji zdrowotnej zależy to, czy i na ile będzie mógł udzielać się innym.
Jednak dziś sprawy poszły nieco dalej. Harmonijny rozwój ciała i ducha już nie wystarcza. Obecnie celem jest „utrwalenie” człowieka w jego duchowo-fizycznym (zwłaszcza fizycznym) dobrostanie przez dziesięciolecia, niemal wiecznie. Patrząc z boku, nosi to znamiona ucieczki od rzeczywistości i kompulsywnego niemal wypierania odwiecznych reguł życia.
Temat tegorocznego Dnia Papieskiego – „Jan Paweł II. Ewangelia starości i cierpienia” – idzie więc dokładnie pod prąd tej groźnej utopii. Dla osób jakkolwiek związanych z Kościołem będzie zapewne okazją do przypomnienia sobie, w jaki sposób cierpienie, starość i nadchodzącą śmierć przeżywał Jan Paweł II. Uważam przy tym, że ten, trafiony w punkt temat posiada potencjał wykraczający poza społeczność ludzi wierzących. Nie tylko dlatego, że papież Wojtyła był i pozostaje autorytetem duchowym nie tylko dla katolików.
Nie łudzę się co do tego, że cała Polska co roku wstrzymuje oddech, oczekując ogłoszenia hasła kolejnego Dnia Papieskiego. Mam jednak nadzieję, że wymowa tegorocznej edycji poruszy szersze kręgi społeczne, bo temat, jak wspomniałem, ma wymiar absolutnie uniwersalny. Ufam więc, może na wyrost, że choć przez chwilę uświadomimy sobie kilka prostych prawd: że starość jest wpisana w ludzką kondycję i nie będziemy wiecznie młodzi; że cierpienie – fizyczne, psychiczne, duchowe – nie musi świadczyć o bezsensie istnienia, powinno natomiast skłaniać do refleksji nad życiem; że po latach fizycznego i intelektualnego rozkwitu następuje powolny zmierzch ludzkich możliwości; że, wreszcie, każdy z nas umrze.
Dziękuję organizatorom Dnia Papieskiego za jego tegoroczny temat. Podejmowany dziś w świecie ogromny wysiłek (wynikający głównie z chęci zysku, ale nie tylko) na rzecz upowszechniania bałwochwalczego kultu młodości jest nie-ludzki. Utrwala iluzję, odwodząc człowieka od konfrontacji z pytaniami, z którymi – z woli samego Stwórcy – po prostu powinien się konfrontować: o sens życia, choroby, cierpienia, śmierci. I choć świat podsuwa kuszące utopie, nikt, kto chce w pełni doświadczyć przygody zwanej życiem, od tych pytań uciekać nie może.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki