Logo Przewdonik Katolicki

Patrząc na Sudan

Natalia Budzyńska
fot. Unsplash

Więc czytam i patrzę. Pięć lat temu papież Franciszek ucałował stopy skonfliktowanych przywódców Sudanu Południowego, gdy zaczęła się tam w 2011 r. okrutna wojna domowa.

Dla relaksu, po całym dniu, wieczorem, jeszcze przed czytaniem (bo nie zasnę bez czytania) zdarza się, że oglądam odcinek serialu wszech czasów czyli ER znany w Polsce jako Ostry dyżur. Byłam wierną fanką tego serialu jeszcze w latach 90., kiedy można go było zobaczyć w telewizji, teraz na platformie HBO Max zamieszczone są wszystkie sezony, a jest ich kilkanaście, każdy po ponad dwadzieścia odcinków. Oglądam więc po raz drugi, trwa to już niemal dwa lata, a ja odczuwam ogromną przyjemność. Pisze o tym dlatego, że w Ostrym dyżurze pojawia się co jakiś czas wątek sudański. Jeden z lekarzy jedzie do Darfuru i pracuje w obozach dla uchodźców w prowizorycznym szpitalu. Sudańskie wątki powracają w kolejnych sezonach, a ja nagle uświadamiam sobie, że właściwie nic nie wiem o sytuacji, jaka tam panuje. Od dawna straciłam zainteresowanie Sudanem. Odzyskuję je. Przeglądam internet, wykopuję anglojęzyczne raporty organizacji Lekarze Bez Granic, UNICEF i ONZ. Patrzę na zdjęcia. Skupieni na wojnach w Ukrainie i Palestynie, nie zajmujemy się Afryką. Tak mało europejskich mass mediów uważa, że warto o tym miejscu przypominać. Co tam Afryka. Nie dotyczy.
Więc czytam i patrzę. Pięć lat temu papież Franciszek ucałował stopy skonfliktowanych przywódców Sudanu Południowego, gdy zaczęła się tam w 2011 r. okrutna wojna domowa. Kilka milionów osób musiało opuścić swoje domy, ale ile zginęło? Wiosną 2023 r. Franciszek pojechał tam na pielgrzymkę pokoju i wzywał do zakończenia bratobójczych walk. W czerwcu tego roku usłyszałam, jak wołał o modlitwę za Sudan, „gdzie trwająca od ponad roku wojna wciąż nie znalazła pokojowego rozwiązania”. Bo wojna wybuchła na nowo, tyle że teraz niebezpiecznie jest w Sudanie Północnym. Szacuje się, że 10 milionów osób musiało opuścić swoje domy, co jest w skali całego świata niespotykane. W tej chwili to największa katastrofa humanitarna na naszym globie. Ludzie giną także z powodu chorób i z powodu katastrof klimatycznych. Nie wiemy o tym? Nie wrzucają filmików na TikToku albo „X”? Zaledwie kilka procent z nich ma dostęp do internetu, troszeczkę więcej do elektryczności. Czy to dziwne, że palce w tej wojnie macza Rosja i niektóre państwa Bliskiego Wschodu? Amerykański raper Macklemore niedawno odwołał swój październikowy koncert w Dubaju, bo dowiedział się, że Emiraty Arabskie wspierają jedną ze stron konfliktu m.in. poprzez pomoc wojskową. Dzięki jego wpisowi na Instagramie przez chwilę zrobiło się głośno o Sudanie.
Uciekają, Sudańczycy uciekają. Niektórym udaje się przejść granicę, część dociera do wybrzeża Morza Śródziemnego, niektórzy dotrą do Europy. Brytyjski „The Economist” podał, że 60 proc. osób w obozach w Calais, na południowym brzegu kanału La Manche, to Sudańczycy. Mogą pojawić się na granicy z Białorusią, kto wie?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki