O standardach ochrony małoletnich wiedzą głównie pracownicy różnorodnych instytucji, placówek i organizacji pracujących z dziećmi, ponieważ 15 lutego wchodzi w życie ustawa zobowiązująca je do stworzenia tychże. Przeciętny Kowalski raczej nie ma o nich pojęcia. Czym one zatem są?
– To zasady, których celem jest przekształcenie każdego miejsca, w którym przebywa dziecko, w bezpieczną przestrzeń. Zamysłem ustawy jest, aby miejsca te w centrum swojej misji i wartości stawiały jak najlepiej pojęty interes dziecka. Aby doszło do zmiany, w niektórych instytucjach czy placówkach na pewno należy przeformułować formułę pracy i działania. Standardy ochrony dzieci nie są wyłącznie formalnością. W wielu opiniach na ich temat podkreśla się, że to kolejne obowiązki i niekończąca się dokumentacja. Oczywiście to poniekąd słuszność, gdyż pewne kwestie muszą zostać sformalizowane. Jednak jeżeli stworzymy dokumenty i odłożymy je na półkę, standardy nie będą funkcjonowały, a w naszym społeczeństwie nic się nie zmieni. Wchodząca w życie ustawa podkreśla, że istotą nie jest dokumentacja, ale nowa forma kultury organizacyjnej danego miejsca. Podkreślona została potrzeba ewaluacji i oceny działania standardów, a także sposób ich wprowadzenia. Standardy zakładają konieczność podjęcia działań profilaktycznych, które dotyczą między innymi zasady bezpiecznych relacji między personelem a podopiecznymi danej instytucji. Na personel danej placówki należy spojrzeć szeroko. Nie są to tylko osoby zatrudnione, ale również wolontariusze i wszelkie osoby, które angażują się w działanie organizacji. Obok działań profilaktycznych ważne są procedury interwencyjne. Jeżeli dojdzie do podejrzenia, że dziecko jest skrzywdzone, procedury mają sprawić, że zareagujemy szybko i skutecznie, ponieważ mamy opracowaną ścieżkę postępowania. Jesteśmy poinformowani, do kogo się zwrócić wewnątrz organizacji, i wiemy, do jakiej instytucji i organizacji zewnętrznej przekierować sprawę przemocy. Możemy od razu podjąć te działania, a nie zastanawiać się, co w danej sytuacji zrobić. Czas, w kontekście stosowania przemocy wobec dzieci, ma olbrzymie znaczenie.
Co standardy ochrony małoletnich mogą zmienić w placówkach, które od lat, mimo że w formie niepisanej, tworzą bezpieczną, daleką od przemocy przestrzeń dla dzieci?
– „Niespisane” w praktyce oznacza, że nie ma pewności co do tego, iż cały personel jest świadomy funkcjonujących zasad. Ostatecznie nie mamy się do czego odnieść, a wyłącznie może nam się wydawać, że ta wiedza jest powszechna wśród osób, które w danym miejscu pracują. Niespisane zasady nie wypełniają ustawowego obowiązku. Warto zajrzeć do funkcjonujących już w placówce regulaminów, przyjrzeć się im pod kątem zapisów ustawowych i zadać sobie pytanie, czy odpowiadają aktualnemu myśleniu o bezpieczeństwie dzieci. Jeżeli są to zasady wypracowane kilkanaście lat temu, to należy zdać sobie sprawę, że wiedza na temat krzywdzenia dzieci i ich ochrony przed przemocą uległa zmianie. Pracę nad standardami warto potraktować jako moment refleksji i sprawdzenia, czy nasze własne standardy są aktualne. Jeśli zapisy umieszczone są w różnych dokumentach, to w krytycznych sytuacjach zazwyczaj nie wiemy gdzie szukać odpowiedzi na nurtujące pytania. W Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę rekomendujemy, aby standardy wprowadzać w formie polityki ochrony dzieci. Zalecamy przygotować jeden dokument, który zbierze poszczególne elementy. Określone obszary polityki mogą odnosić się do poszczególnych przestrzeni, które są opisane w istniejących już dokumentach. Zwrócę uwagę na kwestię, która być może uwypukli potrzebę umieszczenia wszystkiego w jednym dokumencie, a nie opierania się na fakcie, że bezpieczeństwo dzieci jest oparte na status quo placówki. Odniosę się do ochrony wizerunku. Myślimy o udostępnianiu wizerunku w kontekście zgody rodzica. Tymczasem powinniśmy zapytać dzieci, czy chcą, aby ich wizerunek był rejestrowany i wykorzystywany, ponieważ standardy mają na celu podmiotowe traktowanie najmłodszych. Dzieci mają prawo tworzyć swoją historię związaną z obecnością w internecie. Warto, abyśmy zastanowili się, dlaczego my, dorośli, chcemy wizerunek dziecka udostępniać. Czemu to ma służyć i czy na pewno to udostępnienie wizerunku będzie dla dziecka bezpieczne również w przyszłości. Przypuśćmy, że jakaś organizacja prowadzi zbiórki na rzecz dzieci z ubogich domów. Zdjęcia dzieci, które brały udział w wydarzeniu, organizowanym przez tę instytucję, zostaną szeroko rozpowszechnione, tak iż zobaczą je koledzy i koleżanki tych dzieci ze szkoły. Z jednej strony organizacja robi coś dobrego, gdyż realnie odpowiada na potrzeby dzieci, lecz z drugiej pokazanie wizerunku może wiązać się z późniejszą dyskryminacją czy upokarzaniem dziecka. Drugim przykładem potrzeby pisania standardów mogą być np. zawody pływackie w klubie sportowym. Dzieci w przemoczonych kostiumach stoją na podium podczas wręczania dyplomów, a zdjęcia z tego wydarzenia obiegają internet. Zadaniem dorosłych jest zastanowienie się, w jaki sposób, kiedy i czy w ogóle zrobić zdjęcia, a nie wykonywać pewne czynności bezrefleksyjnie, argumentując, że zawsze tak było. Warto zastanowić się w ramach jednej placówki, czy jeśli ktoś mówi, że zachowuje się w porządku wobec dzieci, myśli o tym samym, czy może granice mamy postawione w różnych miejscach. Praca nad standardami ochrony dzieci pozwala nam na te kwestie spojrzeć oczami różnych osób i upewnić się, że to samo rozumiemy pod określeniem „bezpieczeństwo”. Standardy dają nam również zielone światło, abyśmy wzajemnie zwracali sobie uwagę, jeśli czyjeś zachowanie odbiega od przyjętych ustaleń.
Czy istnieje ryzyko, że standardy staną się zapisami pełnymi wielkich słów, dalekich od rzeczywistości?
– Standardy nie spełnią swojej roli, gdy będziemy posługiwać się wyłącznie uniwersalnymi zasadami, które sprowadzają się do ogólnych i podstawowych kwestii, jak szacunek, cierpliwość, poszanowanie godności. Każdy typ placówki i organizacji ma swoją specyfikę. Najpierw należy zastanowić się, w jakim kontekście działamy. Ze względu na wiek dzieci zupełnie inne standardy będą w żłobkach i przedszkolach, a inne w szkołach ponadpodstawowych, ze względu na rodzaj działalności – inne w klubach sportowych, a inne w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych. To wyłapanie specyfiki danej placówki ma naprawdę duże znaczenie. Rozumiem, że nie da się przewidzieć każdej sytuacji, nie wypiszemy każdego działania, które mogłoby mieć miejsce w kryzysie. Jednak znając specyfikę placówki i poświęcając trochę czasu na ustalenia, będziemy w stanie wyłowić najważniejsze elementy. Skoro jesteśmy ustawą zobowiązani do monitoringu i ewaluacji, jeśli pojawią się elementy, które nie zostały uwzględnione w pierwszej wersji, nic nie stoi na przeszkodzie, aby je później dodać. Formułując zasady, warto rozmawiać z dziećmi. To one mogą nam zwrócić uwagę na to, co zrobić, aby poczuły się bezpieczne.
Chyba każdy z nas spotkał w swoim życiu „nieprzyjemnego” nauczyciela, który pokrzykuje na dzieci. Raczej jest to związane ze stylem bycia i temperamentem niż skłonnością do przemocy. Czy, tworząc standardy, można brać pod uwagę czynnik ludzki personelu?
– Czynnikiem decydującym zawsze powinien być najlepiej pojęty interes dziecka. Komfort dorosłych ma trochę mniejsze znaczenie, gdyż to dziecko w sytuacji standardów ochrony nieletnich jest na pierwszym miejscu. Mimo to powinniśmy się starać opracować standardy w taki sposób, aby były one funkcjonalne. Jeżeli opracujemy je w formie, która nie będzie miała zastosowania, to one nie zadziałają. Duże znaczenie ma wzajemna edukacja. Jeśli środowisko funkcjonuje od zawsze według zasad przekraczających zachowania wobec dzieci, np. jakiś klub sportowy notorycznie powoduje przetrenowanie dzieci, wówczas standardy mogą okazać się dużym wyzwaniem, bo ich wprowadzenie będzie prawdziwą rewolucją w podejściu do pracy z dziećmi. Jeżeli jednak będzie nieustannie funkcjonować w takim paradygmacie, nie wprowadzi dobrych standardów ochrony małoletnich. Jeżeli w placówce czy instytucji jest jedna osoba, która wie, dlaczego ważne jest wprowadzenie standardów, warto, aby stała się ona agentem dobrej zmiany i starała się angażować swoich kolegów i koleżanki w nowe podejście do bezpieczeństwa dziecka. Na pewno ogromne znaczenie będzie miała dyrekcja i zarząd danej organizacji, ponieważ jeśli oni uwierzą w to, że standardy są potrzebne, będą potrafili implikować je w swojej placówce. Kropla drąży skałę i mam nadzieję, że z czasem nawet ci najbardziej zagorzali przeciwnicy wprowadzania standardów zmienią swoje nastawienie do procedur i związanej z nimi dokumentacji.
Przez kilka lat pracowałam z dziećmi z głęboką niepełnosprawnością. Niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji, w której rodzice zarzucali, nierzadko bezpodstawnie, personelowi placówki, że obchodzą się z ich dziećmi niewłaściwie. Obawiam się, że standardy ochrony nieletnich mogą przyczynić się do wzrostu napięcia na linii rodzic – personel, zwłaszcza w placówkach oświatowych.
– To zapewne nigdy nie jest proste. Większość rodziców, posyłając dzieci do placówek, wierzy, że ich pociechy będą tam bezpieczne i w żaden sposób nie zostaną skrzywdzone. Ustawa zobowiązuje placówki do przedstawienia standardów rodzicom w siedzibie instytucji lub na stronie internetowej. Warto wykorzystać ten punkt, aby z rodzicami omówić zasady bezpiecznych relacji, pokazać procedury, zasady interwencji. Na ile to możliwe, warto informować rodziców o różnych formach edukacji skierowanych do nich, z których mogą korzystać, aby poszerzać wiedzę na temat bezpiecznego wychowania. Kwestie, o które pani pyta, są trudne, ale powinny być rozwiązywane w bieżącej komunikacji i transparentności obydwu stron. Jeżeli rodzice będą wiedzieć, w jaki sposób personel placówki ma się zachowywać wobec dzieci, a w jaki ma się nie zachowywać, będą czuć się spokojniej i być może sytuacje konfliktowe nie będą generowane.
Impulsem do prac nad ustawą był koszmar Kamila z Częstochowy, który został skatowany przez swojego ojczyma, mimo że regularnie uczęszczał do placówek i zdradzał już wcześniej symptomy bycia ofiarą przemocy.
Co z tego, że zorganizujemy dzieciom bezpieczną przestrzeń w placówkach, jeśli pozostaną ofiarami w domach?
– Standardy mają nie tylko traktować o tym, co dzieje się z dzieckiem wewnątrz placówki, ale pracownicy mają być też czujni, jeżeli chodzi o sytuację dziecka w domu. W Fundacji Dajemy Dzieciom siłę podkreślamy, że powinny być opracowane trzy procedury interwencji: na wypadek krzywdzenia ze strony personelu, na wypadek krzywdzenia rówieśniczego i na wypadek przemocy domowej. Oczywiście placówki, w których dziecko przebywa dłużej, będą miały większą możliwość zaobserwowania, że dzieje się coś złego.
Jakie działania powinna podjąć dana placówka czy instytucja, aby wprowadzić procedury prawidłowo?
– Rekomendujemy stworzenie grupy roboczej, która będzie pracowała nad ustaleniem procedur. Grupa powinna zostać powołana przez zarząd lub dyrektora danej instytucji czy placówki. Dobrze byłoby, gdyby praca nad standardami nie przybrała formy dodatkowego zobowiązania, ale realnej potrzeby. Zachęcamy do tego, aby grupa została stworzona przynajmniej przez kilkoro pracowników, którzy poruszają się w różnych obszarach funkcjonowania organizacji. Jeśli standardy ustalane są w szkole, to ważne, aby nie byli to tylko członkowie rady pedagogicznej, ale warto do takiej grupy zaprosić np. pana woźnego, szatniarkę, pielęgniarkę czy pracownika szkolnej stołówki. Wszystkie te osoby mogą zaobserwować dziecko w różnych momentach i zwrócić uwagę na inne kwestie związane z jego bezpieczeństwem. Osoby te mają różne perspektywy i wszystkie te perspektywy są ważne. Zachęcamy również, aby rozpisać sobie konkretny plan działania przygotowywania procedur.
Czy istnieją zewnętrzne narzędzia kontroli wprowadzonych standardów?
– Ustawa zakłada możliwość zewnętrznej kontroli w celu sprawdzenia, czy dana placówka lub instytucja standardy wdrożyła oraz przewiduje określone kary za niedopełnienie obowiązków ustawowych. Na razie ustawodawca nie określił jednak, w jaki sposób kontrola będzie przebiegała, czekamy na wytyczne Ministerstwa Sprawiedliwości w tym zakresie. Prace nad wytycznymi jednak trwają i mamy nadzieję, że wkrótce się pojawią. 15 lutego wchodzi w życie ustawa, a pełne standardy we wszystkich placówkach i instytucjach muszą być sporządzone do 15 sierpnia.
Czy jako społeczeństwo jesteśmy gotowi na wprowadzenie standardów ochrony nieletnich?
– Mam nadzieję, że zmiany potoczą się jak kula śniegowa. Podchodzę do tego dość pragmatycznie. Mam świadomość, że wiele organizacji wprowadzi standardy ochrony dzieci jako procedury przeklejone ze wzorów znalezionych w internecie, po to tylko, aby one były, gdyż jest taki wymóg. Mimo wszystko liczę na to, że wymóg formalny pobudzi świadomość i wiele organizacji zrobi to świadomie – i będą zarażać swoim podejściem innych. Ufam, że będziemy coraz więcej na temat ochrony nieletnich rozmawiać i że na przykład wymóg wprowadzenia standardów ochrony dzieci będzie nieodzowny w różnych konkursach dotacyjnych, co już powoli zaczyna się pojawiać. Przede wszystkim chciałabym, żeby rozumiano, że standardy nie są kolejnymi dokumentami, ale odpowiedzią na konkretne potrzeby.
---
AGATA SOTOMSKA
Koordynatorka programu Standardy Ochrony Dzieci w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę