Co ciekawe, prawdziwi oszuści nie cierpią na „syndrom oszusta”. Wiedzą, że tylko udają, robią to dla sławy lub pieniędzy i nie przeżywają w związku z tym żadnych negatywnych emocji czy poczucia winy. Istotą opisywanego syndromu są właśnie silne, negatywne emocje, niepoddające się racjonalnej analizie i autoperswazji. Człowiek „po prostu czuje”, że jest nikim.
Skąd to się bierze?
Dr Valerie Young, autorka książki o syndromie oszusta wśród kobiet sukcesu, wyróżnia pięć typów ludzi podatnych na ten sposób myślenia o sobie:
Perfekcjonista. Poczucie winy wiąże się u takich osób z przekonaniem, że jeśli nie byłeś absolutnie doskonały, mogłeś zrobić to lepiej. Człowiek taki czuje się jak oszust, ponieważ perfekcjonizm przekonuje go, że nigdy nie jest wystarczająco dobry. Jest przekonany, że inni oceniają go wysoko tylko dlatego, że nie zdają sobie sprawy, jak wiele jest błędów i niedociągnięć we wszystkim, co robi.
Ekspert. Ekspert może czuć się jak oszust, ponieważ nie wie wszystkiego na dany temat lub nie opanował wszystkich etapów procesu. Ponieważ ma jeszcze wiele do nauczenia się, uważa, że nie jest jeszcze prawdziwym ekspertem. Przecież zna ludzi, którzy w danej branży siedzą dłużej, wiedzą więcej, wszystko dokładnie przestudiowali. Nie to, co on.
Naturalny geniusz. Ten typ czuje się jak oszust po prostu dlatego, że nie wierzy, że jest naturalnie inteligentny lub kompetentny. Jeśli coś mu nie wychodzi za pierwszym razem lub opanowanie jakiejś umiejętności zajmuje więcej czasu, czuje się jak oszust.
Samotny gracz. Ktoś może również czuć się jak oszust, jeśli jest przyzwyczajony do tego, że zawsze wszystko osiąga sam. Gdy musi poprosić o pomoc, aby osiągnąć określony poziom lub wynik, uznaje to za porażkę. Ponieważ nie był w stanie osiągnąć tego samodzielnie, kwestionuje swoje kompetencje lub umiejętności.
Stachanowiec. Ten rodzaj syndromu oszusta wiąże się z przekonaniem, że musisz być najciężej pracującym pracownikiem przekraczającym wszelkie normy, a jeśli tego nie zrobisz, jesteś oszustem.
Czy to trwała cecha osobowości?
Czy poczucie bycia oszustem jest zależne od okoliczności, czy jest to związane z określoną osobowością? Zjawisko znane jest od lat 80. ubiegłego wieku i przez większość czasu traktowano je jako stałą cechę osobowości. A jednak od kilkunastu lat zaczęto zauważać, że ludzie doświadczają tego syndromu częściej w określonych sytuacjach. Doświadczać go może praktycznie każda osoba, którą poproszono o wykonanie zadania z pogranicza jej kompetencji. A choć na początku uważano, że dotyka to przede wszystkim kobiet, które zdobywając stanowisko do tej pory zdominowane przez mężczyzn, uważały, że to pomyłka, w tej chwili wiemy, że syndrom oszusta jest niezależny od wieku, płci i innych cech. Może dotknąć każdego.
Znanym człowiekiem cierpiącym z tego powodu jest aktor Tom Hanks, który w wywiadzie dla Narodowego Publicznego Radia w USA, w roku 2016 powiedział: „Bez względu na to, co zrobiliśmy, przychodzi moment, w którym myślisz: «Jak się tu dostałem? Kiedy odkryją, że w rzeczywistości jestem oszustem i zabiorą mi wszystko?»”.
Jak można z tym walczyć?
Gdyby była to cecha osobowości lub mechanizm obronny, trudno zmienić ten sposób oglądu rzeczywistości. Jeśli jednak syndrom w dużej mierze zależy od sytuacji, możemy zrobić naprawdę dużo. Pierwsze badania mające na celu sprawdzenie naukowo, jakie interwencje pomagają w przezwyciężeniu syndromu oszusta, zostały przeprowadzone dopiero w 2019 r. Od tego czasu opublikowano ich znacznie więcej, ale są to głównie małe badania ze znacznymi ograniczeniami.
Najbardziej poleca się aktualnie zwyczajną rozmowę z kimś zaufanym na temat swoich obaw i techniki z zakresu terapii poznawczo-behawioralnej.
Pomocne może być werbalizowanie swoich obaw, np. „ludzie mi ufają, a przecież kompletnie się na tym nie znam i to tylko kwestia czasu, zanim mnie zdemaskują”, a następnie zastanowienie się, dlaczego myślę w ten sposób (jakie mam dowody na to, że to prawda), zebranie dowodów na tezę przeciwną, czyli: „ludzie mi ufają, bo jestem osobą kompetentną w ramach mojej profesji”.
Jeżeli ktoś nie ma na tyle zaufanej osoby, by się jej z tego zwierzyć i o problemie opowiedzieć, można napisać list do samego siebie, opisując swoje przeżycia i rozważania w trzeciej osobie.
Wspomniany Tom Hanks mógłby napisać: „Tom uważa, że jest oszustem, któremu wszystko odbiorą, gdy się w tym zorientują. Dowodem na bycie oszustem jest według Toma dręczące go poczucie winy oraz fakt, że opanowanie każdej roli wymaga od niego wielkiego nakładu pracy, poza tym za każdym razem uważa, że inni aktorzy poradziliby sobie z tą rolą lepiej. Dowodami na tezę przeciwną – czyli że jest dobrym aktorem – są liczne nagrody za grę, np. 11 Złotych Globów”. Badania dowodzą, że gdy na głos lub pisemnie opowiadamy o swoich przeżyciach, używając perspektywy trzeciej osoby, łatwiej zdystansować się wobec uczuć i spojrzeć bardziej obiektywnie na swoją sytuację. Powtarzanie tej praktyki za każdym razem, gdy dopadają nas negatywne emocje, pomaga na dłuższą metę zapanować nad problemem.
Zapobieganie syndromowi oszusta
Jeżeli czujesz, że syndrom oszusta może cię dotyczyć, warto o tym z kimś zaufanym porozmawiać. Czasem samo wyrażenie swoich obaw rozwiewa je.
Warto też wyjść ku innym ludziom i gdy widzimy, że ktoś ze znajomych zachowuje się niepewnie w sytuacji, gdy ma wykazać się swoimi kompetencjami, powiedzieć kilka słów dla podtrzymania na duchu i przypomnieć o sukcesach.
Poza tym od czasu do czasu dokonaj oceny swoich możliwości. Być może rzeczywiście czasem jesteś proszony o zrobienie czegoś z pogranicza swoich kompetencji. Zastanów się wtedy, czy jest to szansa rozwoju i przy pewnym nakładzie pracy będziesz w stanie wywiązać się z zadania, czy jednak będzie to jedna wielka improwizacja, z niekoniecznie dobrymi efektami?
Jeszcze jedna ważna porada: przestań się porównywać. Za każdym razem, gdy porównujesz się do innych ludzi w analogicznej sytuacji, znajdziesz w sobie jakąś wadę, która podsyci poczucie bycia niewystarczająco dobrym. To samo dotyczy porównywania siebie z innymi w mediach społecznościowych. Wiemy, że nadmierne korzystanie z nich może obniżać poczucie własnej wartości. Porównujemy siebie w naszym normalnym życiu ze starannie wyreżyserowaną relacją z życia innych ludzi. A jeśli próbujesz przedstawić w mediach społecznościowych wizerunek, który nie pasuje do tego, kim naprawdę jesteś, lub który jest niemożliwy do osiągnięcia, tylko pogorszy to twoje poczucie bycia oszustem.
Pocieszający może być fakt, że poczucia wykroczenia poza swój obszar kompetencji doświadczają tylko osoby naprawdę kompetentne w jakiejś dziedzinie. Myśli takie oznaczają, że odniosłeś w życiu pewien sukces, który być może przypisujesz po prostu szczęściu. Spróbuj zamienić to w uczucie wdzięczności. Spójrz na to, co osiągnąłeś w życiu, i bądź wdzięczny za swoje osiągnięcia. Postawa wdzięczności daje największe poczucie pokoju serca, dlatego warto ją pielęgnować.