To fragment rozważań Benedykta XVI na Anioł Pański na pierwszą niedzielę lipca 2009 r. Zresztą to niejedyny moment podczas jego pontyfikatu, kiedy nawiązał do tego misterium naszej wiary – oparł na niej rozważania w katedrze westminsterskiej (notabene nosi ona tytuł Przenajświętszej Krwi Chrystusowej) podczas swojej pielgrzymki do Wielkiej Brytanii w 2010 r. Tam powiedział m.in. o Krwi Pana jako źródle siły do męczeństwa, ale też jako o tym, co jednoczy wszystkich, którzy Ją spożywają. Pośrednio te wypowiedzi pokazują, jakie to szczęście, że na skutek reformy liturgicznej dostęp do komunikowania pod obiema postaciami został otworzony w Kościele łacińskim także dla świeckich, nawet jeśli dość zachowawczo.
Sobór
W tekstach soborowych znajdziemy tylko jeden fragment, w którym wspomniana zostaje Komunia pod obiema postaciami. Jest to punkt 55 Konstytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium: „Przy zachowaniu ustalonych przez Sobór Trydencki zasad dogmatycznych, w przypadkach określonych przez Stolicę Apostolską, biskup może zezwolić na Komunię Świętą pod obiema postaciami, tak duchownym i zakonnikom, jak i świeckim”. Wspomniane tu zasady to przyjęcie nauki Kościoła na temat tego, że m.in. podczas Mszy św. dochodzi do przemiany postaci w Ciało i Krew Pana, jest On pod tymi postaciami realnie obecny, że jest to obecność trwała (nie ustaje po zakończeniu celebracji), pożywia nie tylko duchowo, ale całego wiernego (sakramentalnie) oraz że w każdej postaci jest w pełni obecny Zmartwychwstały. Mówiąc inaczej, jedność ma być także w rozumieniu sakramentu, a nie jedynie w geście jego przyjęcia.
Tak na marginesie warto zauważyć, że lektura tekstów soborowych prowadzi do smętnego wniosku, że nawet dla ich autorów Eucharystią jest przede wszystkim Ciało, a Krew jest wielką przemilczaną. Na szczęście, kiedy zajrzymy do Katechizmu Kościoła katolickiego, dostrzeżemy, że ton mówienia o Niej się zmienia. Między soborem a publikacją katechizmu minęła ponad dekada, co pokazuje, że Krew skrzętnie wykorzystała uchylone przez ojców Vaticanum Secundum drzwi i wpłynęła na swoje własne postrzeganie, przynajmniej wśród teologów.
Wcześniej jednak niż katechizm był mszał rzymski i umieszczona w nim lista sytuacji, kiedy można udzielić Komunii sub utraque speciae. To moja prywatna opinia, ale uważam, że to właśnie wprowadzenie takiej formy komunikowania do praktyki wpłynęło na dostrzeżenie i „dowartościowanie” Krwi Pańskiej. Przejdźmy jednak do wspomnianej listy.
Kiedy można
Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego wylicza na niej: przypadki opisane w rytuale, nadto księży niemogących celebrować lub koncelebrować, diakonów oraz służbę liturgiczną, członków zgromadzeń lub zakonów podczas Mszy konwentualnej/zgromadzenia, alumnów seminariów, uczestników rekolekcji lub zebrania jakiegoś zespołu duszpasterskiego. Po uwzględnieniu rytuału do tej listy trzeba dopisać: dorosłych neofitów, bierzmowanych i konwertytów na liturgii, na której są im udzielane sakramenty/są przyjmowani do Kościoła rzymskiego, oraz ich rodziców (w tym chrzestnych), współmałżonków i świeckich katechetów, nowożeńców i ich świadków, rodziców oraz rodzeństwo na Mszy św. ślubnej, diakonów podczas Mszy ich święceń, osoby konsekrowane oraz ich rodziny podczas liturgii złożenia/odnowienia ślubów, świeckich pomocniczych misji oraz inne osoby otrzymujące misję kościelną, na Mszy, kiedy to następuje, chorych przyjmujących wiatyk i wszystkich obecnych przy tym, jeśli Msza odbywa się w domu chorego. Ostatecznie jednak to ordynariusz diecezji ustala zasady dotyczące komunikowania w ten sposób (a więc może rozszerzyć jego możliwość): „Miejscowemu biskupowi udziela się też władzy zezwalania na Komunię Świętą pod obiema postaciami, ilekroć uzna to za słuszne kapłan sprawujący pasterską pieczę nad powierzoną mu wspólnotą”. Rzecz jasna, to ostatnie ma być zawsze powiązane z wcześniejszą katechezą oraz troską, już podczas rozdzielania Eucharystii, by nie doszło do profanacji na skutek nieostrożnego obchodzenia się z kielichem. Dokumenty oficjalne więc, jak wspomniałam, podchodzą do sprawy z dużą ostrożnością, w praktyce jest różnie.
W niektórych diecezjach na świecie zacytowane zdanie przełożyło się na przesunięcie odpowiedzialności za formę Komunii na proboszczów lub duszpasterzy grup, a więc de facto uznania praktyki udzielania pod dwiema postaciami za normę. Powstały też wspólnoty, jak chociażby neokatechumenat, w których liturgii taka praktyka komunikowania jest obecna od początku. Tym, co podkreślają dokumenty Kościoła – moim zdaniem bardzo słusznie – jest konieczność czy raczej okazja do katechezy na temat Eucharystii, jaką stwarza zmiana formy Jej udzielania. Jak wspomina mszał, obie postacie to pełnia znaku sakramentalnego i warto wyjaśnić wiernym, dlaczego taki znak i co on oznacza.
Błogosławione Krew i Ciało
Na koniec chciałam się podzielić krótkim świadectwem. Jestem jedną z ofiar wypadku pod Szczekocinami, z którego wyszłam z twarzą tak połamaną, że gdyby nie wybitne zdolności chirurgów szczękowych w Sosnowcu, nie wiem, jak bym teraz funkcjonowała. Jednym ze skutków odniesionych przeze mnie obrażeń była niemożność przyjmowania Ciała Pańskiego (przez kilka miesięcy musiałam mieć żuchwę przymocowaną do górnej części twarzoczaszki). Łaska Boga przejawiła się w tym, że niedaleko szpitala posługiwał jako kapelan mój bliski znajomy, ks. Szymon. Dzięki niemu miałam ten luksus, że codziennie mogłam przyjmować Chrystusa, bo przynosił mi Go pod postacią Krwi, za co do końca życia będę mu wdzięczna. Po wyjściu ze szpitala na Komunię udzielaną w taki sposób mogłam liczyć u krakowskich dominikanów, czego na pewno nie zapomnę.
To był czas, kiedy nadzieja była tym, co pozwalało mi wracać do normalności i przepracowywać powoli trudne wydarzenie wypadku. Może dlatego tak we mnie zarezonowały słowa Benedykta XVI, które cytuję na początku, łączące Krew Pańską z tą cnotą. Na pewno to doświadczenie umocniło mnie w czci tej postaci eucharystycznej i jednocześnie zasiało pragnienie, by dostrzeżono jeszcze bardziej jej znaczenie, tak aby coraz więcej osób mogło pić z Kielicha.
Bardzo ważne jest dla mnie też podkreślenie, że nie chodzi mi o przeakcentowanie którejś z postaci. Odnosiłam się już do tego zdania z ogólnego wprowadzenia do mszału, ale teraz chcę je przytoczyć w całości: „Ze względu na wymowę znaku Komunia Święta nabiera pełniejszego wyrazu, gdy jest przyjmowana pod obiema postaciami” (OWMR 240). Pan, ustanawiając Eucharystię, dał nam swoje Ciało i Krew, i tę „wersję” powinniśmy postrzegać jako podstawową. Usunięcie Kielicha z powszechnego komunikowania sprawiło, że przestano poświęcać mu większą uwagę. Duch posłał wtedy misjonarzy Krwi Chrystusa i Jej adoratorki, którzy zdecydowanie przysłużyli się promocji Jej kultu, ale dopiero powrót do częstszego komunikowania także pod postacią Krwi mógł dobitniej przypomnieć, że to Ona jest ceną naszego zbawienia, zapłaconą przez Boga. Co więcej, w Jej kulcie podkreślane jest przede wszystkim zwrócenie się do Ojca, dostrzeżenie Jego miłosierdzia. Wielka tajemnica i mało obecna we współczesnym głoszeniu. Może i do niej warto częściej powracać?