Tymczasem różnice światopoglądowe, nierzadko zrozumiałe obawy czy skrajne postawy w podejściu do proponowanych rozwiązań medycznych czy społecznych nie sprawią, że osobom transpłciowym będzie prościej odnaleźć się we własnym ciele i rzeczywistości. Istnieje więc głęboka potrzeba społeczna merytorycznej, opartej na faktach naukowych, dyskusji dotyczącej sytuacji osób transpłciowych, zwłaszcza młodych, których dostępność do tranzycji z jednej strony budzi kontrowersje, a z drugiej jest szeroko postulowana.
Złożone i nieoczywiste
– Dysforia płciowa to odczuwanie cierpienia i dyskomfortu związanego z rozbieżnością pomiędzy tożsamością płciową a odczuwaniem własnego ciała i/lub funkcjonowaniem społecznym i postrzeganiem przez innych ludzi. Pacjenci cierpiący na dysforię stoją przed możliwością dokonania tranzycji, która polega na dostosowaniu ciała do płci, z którą dany człowiek się identyfikuje. W przypadku wielu osób tranzycja będzie sposobem postępowania ratującym życie – uważa Angelika Szelągowska-Mironiuk, psycholożka, seksuolożka, psychoterapeutka. – Ciało u osoby transpłciowej jest źródłem ogromnego cierpienia, dlatego procedura uzgadniania płci może stanowić dla niej ogromną ulgę i być czymś, co sprawi, że wreszcie poczuje się prawdziwa.
– Kwestie transpłciowości i tranzycji są w swojej istocie złożone i nieoczywiste, ponieważ taka jest tożsamość człowieka. Czasem myślę o tranzycji jak o jedynej możliwej drodze do ratowania życia młodego człowieka, innym razem natomiast jak o decyzji, z której podjęciem nie należy się spieszyć. Towarzysząc młodym ludziom w procesach tranzycji, nieustannie zastanawiam się, jak być z nimi i wspierać, nie krzywdząc ich ani opóźnionym, ani zbyt pochopnym działaniem – opowiada Aleksandra Dulas, psychoterapeutka, seksuolożka, edukatorka seksualna.
Role płciowe
– Nie możemy dać się porwać huraoptymizmowi – przekonuje Angelika Szelągowska-Mironiuk. – Według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD 11 transpłciowość nie jest ani chorobą, ani zaburzeniem. Jednocześnie istnieje wiele chorób, zaburzeń czy trudności psychologicznych, dotykających także dzieci i młodzież, które mogą być mylone z transpłciowością, ponieważ powodują różnego rodzaju trudności w identyfikacji płciowej. Choroby te, jak chociażby psychozy, mogą wprowadzać w błąd diagnostyczny – twierdzi seksuolożka.
Ważnym aspektem w narracji o transpłciowości jest dojrzewanie. To wtedy naturalna jest eksploracja niemalże wszystkich aspektów swojej tożsamości, a także krytycyzm do status quo stanu znanego z dzieciństwa. – Immanentną wartością czasu dojrzewania jest kryzys, testowanie różnego rodzaju norm i podważanie tego, czego do tej pory dowiedzieliśmy się o świecie i o sobie. Jeżeli nastolatek wychowywał się w rodzinie, w której wpajano mu sztywne normy dotyczące płci i słyszał od wczesnego dzieciństwa, że dziewczynka nie może siadać w nieelegancki sposób, a chłopiec nie powinien okazywać smutku lub lęku, to w okresie burzy i naporów związanych z dojrzewaniem być może podważy nie tylko te normy, nierzadko agresywnie mu przekazywane, ale również swoją tożsamość płciową – przekonuje Angelika Szelągowska-Mironiuk. – Układ nerwowy człowieka dojrzewa co najmniej do 25 roku życia, badania pokazują, że czas ten jest indywidualny i może się wydłużać. Między innymi dlatego wczesna tranzycja budzi we mnie wezwanie do ostrożności. My, dorośli, musimy rozważnie przemyśleć, czy stoi przed nami dziecko, młoda osoba transpłciowa, czy problemy związane z tożsamością płciową mówią nam zupełnie o czymś innym. Być może dysforia płciowa i związane z nią trudne stany emocjonalne nie oznaczają konieczności rozpoczęcia procedury uzgodnienia płci, ale świadczą o potrzebie rozmowy na temat ról społecznych kobiet i mężczyzn i podkreślenia chociażby faktu, że będąc mężczyzną, można lubić kolor różowy i komedie romantyczne – podsumowuje seksuolożka.
Zły doradca
Podobnie jak w wielu innych przypadkach, także w rozważaniu tranzycji pośpiech nie jest dobrym doradcą. – Zachęcam, aby się nie spieszyć z tranzycją, nawet jeśli rodzice są otwarci, mają wysoki poziom gotowości do wspierania swojego dziecka, a jego transpłciowość potwierdzi się we wczesnych etapach diagnozy. Zawsze warto założyć, że pośpiech w przypadku osób młodych jest złym doradcą. Zbyt wczesne podanie blokerów dojrzewania i przeprowadzanie zabiegu tranzycji niesie ze sobą liczne zmiany w układach hormonalnym i nerwowym, a także skutki uboczne i nie jest neutralne dla rozwijającego się organizmu młodego człowieka – przekonuje Angelika Szelągowska-Mironiuk.
Alarm
– Bezsprzecznym czynnikiem do wdrożenia procedury diagnostycznej w kierunku tranzycji jest próba samobójcza – wyjaśnia Aleksandra Dulas. – Odsetek samobójstw wśród dzieci i młodzieży transpłciowej jest wysoki. Diagnoza pokaże, z czym zmaga się młody człowiek i jakie wyzwania stoją przed nim i jego rodziną. Warto zaznaczyć, że podjęcie przez dziecko próby samobójczej, będącej wynikiem problemów z tożsamością płciową i rozpoczęcie procesu diagnostycznego, nie jest równoznaczne z natychmiastową potrzebą tranzycji.
Nie tylko próba samobójcza powinna skłonić rodziców do szukania specjalistycznej pomocy. – Jeśli dziecko komunikuje, że czuje się źle w swoim ciele, powinno to być bodźcem do szukania pomocy. Poszukiwania nie oznaczają tranzycji, ale diagnozę przyczyn nieakceptacji swojego ciała czy tożsamości płciowej. Niektórzy z moich pacjentów na początku naszych spotkań prosili mnie, abym zwracała się do nich innymi zaimkami niż te zgodne z płcią zapisaną w dokumentach. Po dwóch lub trzech miesiącach komunikowali, że możemy wrócić do form stosowanych wcześniej. Terapia bardzo często odsłania clou problemów młodego człowieka, którym nie zawsze jest tożsamość płciowa, mimo że pozornie wysuwa się ona na pierwszy plan – uważa Aleksandra Dulas.
Rodzice
Transpłciowość dziecka dotyczy całego systemu rodzinnego. Każdy z jego członków przeżywa to na swój indywidualny sposób, a wszystkie przeżywane emocje są naturalną reakcją. Rodzice na komunikowane przez dziecko trudności z identyfikacją płciową najczęściej doświadczają lęku. – Myśl, że dziecko może być transpłciowe, ma prawo budzić w rodzicu lęk. Z jednej strony może on obawiać się, że jeśli nie podejmie interwencji i nie zaakceptuje swojego dziecka jako osoby transpłciowej, będzie ono cierpiało i zostanie z problemem samo. Z drugiej strony ma obawy, co jest również zrozumiałe, że jeśli będzie wspierał dziecko w procesie tranzycji i akceptował wszystkie jego decyzje, to w przyszłości może ono mieć pretensje z powodu braku rodzicielskich granic i będzie chciało dokonać detranzycji. Często słyszę od rodziców, że czują się jak w potrzasku. Rodzic, podobnie jak dziecko, ma prawo do całego spektrum emocji. Dobrze byłoby, gdyby rodzic na progu jakichkolwiek decyzji związanych ze wsparciem transpłciowego dziecka pobył najpierw ze swoimi uczuciami, przyjrzał się sobie i zapytał siebie, co czuje, czego się boi i co jest mu potrzebne do zmierzenia się z nową rzeczywistością. Bardzo często pomocna okaże się np. konsultacja psychologiczna, aby w bezpiecznych warunkach dać ujście swoim własnym emocjom po to, by bardziej adekwatnie i długoterminowo wspierać swoje dziecko – twierdzi Angelika Szelągowska-Mironiuk.
Perspektywa
Ważnym elementem wspierania dziecka jest podarowany mu czas. – Warto umówić się z dzieckiem na pewien okres, po upłynięciu którego wróci się do rozmowy o jego transseksualności i ewentualnej tranzycji. Jednocześnie ważne jest zapewnienie dziecka, że temat ten nie będzie stanowił rodzinnego tabu, a odłożenie decyzji ma mu pomóc w głębszym przyjrzeniu się sobie. Gdy dziecko czuje, że zwracanie się do niego innymi zaimkami może służyć rozeznawaniu, warto wziąć to pod uwagę – uważa Angelika Szelągowska-Mironiuk. – Jeśli młody człowiek stwierdzi po upływie czasu, że czuje się trans od dawna i nie jest to kwestia zawirowań okresu dojrzewania, należy rozpocząć proces diagnozy specjalistycznej. W relacji z dzieckiem, w momencie rozpoczęcia rozmów o potencjalnym transseksualizmie, kluczowe jest to, aby rodzic powiedział dziecku, że je kocha, akceptuje i będzie przy nim niezależnie od tego, kim jest i kim będzie. Warto zapytać dziecko, co sprawia, że uważa się ono za osobę transpłciową, a także od kiedy identyfikuje się w ten sposób. Może się zdarzyć, że od zawsze tak się czuło, ale może to być wynikiem oczekiwań, które odbierało, będąc synem lub córką. Zrozumienie perspektywy dziecka jest bardzo ważne, gdyż pomoże rodzicom lepiej zrozumieć sytuację – podsumowuje.
– Trzeba pamiętać, że jeśli rodzic zaneguje transpłciowość swojego dziecka, może ono zacząć szukać pomocy swoimi sposobami, niekoniecznie legalnymi i akceptowalnymi – przekonuje terapeutka Aleksandra Dulas. – Może wejść w posiadanie hormonów z nielegalnego źródła, a podanie ich będzie miało znacznie poważniejsze konsekwencje, niż gdyby odbyło się to pod okiem specjalistów.
Specjaliści
W dobie braku ustawy o zawodzie psychoterapeuty i niełatwym dostępie do specjalistów z zakresu psychiatrii i psychologii dziecięcej, to dobór specjalisty stanowi dla rodziców nierzadko wyzwanie nie do przeskoczenia. – Jeden z moich pacjentów usłyszał kiedyś od psychiatry, że jeśli rzeczywiście jest osobą transpłciową, nigdy nie będzie szczęśliwy. Z taką informacją naprawdę trudno poukładać sobie życie, dlatego bardzo ważny jest dobór specjalistów uczestniczących w procesie diagnozy – uważa Aleksandra Dulas. – Warto skorzystać z doświadczenia rodziców zrzeszonych w grupach dzieci LGBTQ (np. grupy MyRodzice), gdyż mają już oni wydeptane ścieżki diagnostyczne i wiedzą, jakim specjalistom można zaufać, a których lepiej omijać. Przede wszystkim jednak należy słuchać dzieci. Jeśli komunikują, że już więcej nie pójdą do danego psychoterapeuty czy psychiatry, warto pomyśleć o zmianie, ponieważ tylko specjalista, któremu ufa młody człowiek, będzie mógł postawić trafną diagnozę, potrzebną do ewentualnej tranzycji.
Lenistwo intelektualne
W obliczu różnych doniesień medialnych i innych doświadczeń z poprzednich dziesięcioleci naturalnym jest, że zamiast zgłębić temat i zredefiniować społeczną kwestię transpłciowości, stosujemy argumentacje, które mają utrzymać status quo. – Transpłciowość jest demokratyczna. Dzieci transpłciowe rodzą się we wszystkich rodzinach, niezależnie od poglądów wyznawanych przez rodziców, dlatego jako społeczeństwo tak bardzo potrzebujemy rzeczowej, merytorycznej i podpartej badaniami naukowymi dyskusji na temat transpłciowości i tranzycji – uważa Aleksandra Dulas. – Bardzo ważne jest racjonalne podejście i niedemonizowanie tematu. To, że dziecko ubiera się kolorowo i przyjaźni się z osobami ze środowiska LGBT, nie oznacza, że będzie dokonywało poważnych zmian w swoim życiu. Mówienie, że jeśli wyrazimy zgodę na tranzycję młodych ludzi, w krótkim czasie większość dzieci będzie jej dokonywała, jest nieprawdziwe. Moje doświadczenie pokazuje, że decydują się na ten krok naprawdę osoby zdeterminowane, uwięzione we własnym ciele – podsumowuje terapeutka.
Jednym z argumentów przeciwko jakimkolwiek zmianom, ingerencji w płeć – czy medyczną czy społeczną – jest stwierdzenie „kiedyś tak nie było”, „poczuliśmy się bezpiecznie w kapitalizmie, młodzież zaczyna wymyślać”. Tymczasem istnieją liczne dowody na obecność osób transpłciowych w starożytności, jak chociażby Hatszepsut, kobieta faraon panująca w Egipcie na przełomie XVI i XV stulecia p.n.e. Sprowadzenie transpłciowości i tranzycji do poziomu mody według Angeliki Szelągowskiej-Mironiuk jest objawem lenistwa intelektualnego. – Wiedza, podparta badaniami naukowymi, może rozbić ten pancerz, który jest szkodliwy i uniemożliwia społeczne dyskusje na temat transseksualizmu i tranzycji. Dyskursowi społecznemu nie służy również argument, stawiający tranzycję w kontrze do detranzycji. Tę narrację można odwrócić i zastanowić się, ile żyje wśród nas cierpiących osób transpłciowych, ponieważ ktoś, na którymś etapie życia, odmówił im prawa do tranzycji – dodaje seksuolożka.
---
Dyskusja o transpłciowości i tranzycjach, zwłaszcza młodych ludzi, polaryzuje mocno nasze społeczeństwo. Jest to w pewnym sensie zrozumiałe, aczkolwiek nie możemy zapomnieć, że na przedłużeniu wszelkich agresywnych polemik i przerzucań się argumentami stoi konkretny człowiek, którego godność, nierzadko publicznie poniewierana, jest niezbywalną wartością. W nadmiarze fake newsów i ideologicznych przepychanek prawej i lewej strony dyskursu społecznego z łatwością można zgubić wrażliwość, która każe przede wszystkim przyjąć dziecko, nastolatka czy dorosłego takim, jaki jest.
---
MINI-SŁOWNIK
Dysforia płciowa to odczuwanie cierpienia i dyskomfortu związanego z rozbieżnością pomiędzy tożsamością płciową a odczuwaniem własnego ciała i/lub funkcjonowaniem społecznym i postrzeganiem przez innych ludzi.
Tranzycja polega na dostosowaniu ciała do płci, z którą dany człowiek się identyfikuje.
Transpłciowość – określenie zbiorcze na osoby, których tożsamość płciowa, ekspresja płciowa i/lub zachowania różnią się od tych kulturowo związanych z płcią, do której zostały przypisane w momencie urodzenia.
---