Logo Przewdonik Katolicki

Widok z okna

Natalia Budzyńska
fot. Paul Bill/Unsplash

Wiadomo, że kiedy widzę fotografię z okna wychodzącego na taras, z którego na wyciągnięcie ręki jest Mont Blanc, to myślę sobie: ach, gdybym miała taki widok z okna, to też bym się nim chwaliła. Ludzie mieszkają w cudownych miejscach na świecie, mają widoki, o jakich mi się nie śniło, niczym z pocztówek. Ale nie wszyscy. I właśnie to mi się podoba, że mogę oglądać świat taki, jaki jest: ze zwykłych okien, takich jak moje.

Mniej więcej miesiąc temu objawiła mi się na Facebooku grupa pod nazwą „View from YOUR window” (czyli: Widok z TWOJEGO okna). Swoją drogą „objawiła” to dobre słowo na decyzje, jakie podejmuje za mnie algorytm, w tym przypadku zresztą trafił idealnie w mój gust. Nie minęło kilka dni i zdecydowałam, że będę tę stronę obserwować. Urzekły mnie nie tyle widoki z okien nieznajomych mi ludzi z całego świata, ile ich historie. Wielu z nich bowiem swoje zdjęcie komentuje. Ale od początku.
Ponieważ algorytm zaproponował mi „Widok z TWOJEGO okna” w czerwcu, więc dominowały fotografie z Finlandii. Wiadomo, trwał tam dzień polarny i okazało się, że słońce na niebie o północy jest atrakcyjne także dla Finów. Zachwyca ich każdego roku tak samo, zachwyca i zadziwia trzeba dodać, bo wciąż są zaskoczeni, mimo że doświadczają tego zjawiska od urodzenia. To wspaniałe, pomyślałam wtedy, nie dlatego, że mają swoje zgrabne skandynawskie dacze nad pięknymi jeziorami, ale dlatego, że potrafią w sobie ów zachwyt i zadziwienie nad pięknem świata pielęgnować. Spodobało mi się ich poruszenie, które od dawna powinno zamienić się w znudzenie. Teraz już o północy słońce jest nisko, a może nawet zachodzi i nastaje zmierzch, nie wiem, bo Finowie już się tak nie ekscytują. Może po prostu zaczęli w nocy sypiać? Teraz oglądam inne zdjęcia i czytam związane z nimi historie.
Wiadomo, że kiedy widzę fotografię z okna wychodzącego na taras, z którego na wyciągnięcie ręki jest Mont Blanc, to myślę sobie: ach, gdybym miała taki widok z okna, to też bym się nim chwaliła. Ludzie mieszkają w cudownych miejscach na świecie, mają widoki, o jakich mi się nie śniło, niczym z pocztówek. Ale nie wszyscy. I właśnie to mi się podoba, że mogę oglądać świat taki, jaki jest: ze zwykłych okien, takich jak moje. Z widokiem na ulicę, samochody, wieżowiec, kamienicę, rynek czy suk, plac zabaw, duży taras lub malutki ogródek. Gdzieś w Nowej Zelandii, Indiach, Niemczech czy Ghanie.
Z zaciekawieniem czytam komentarze, które opowiadają o fragmencie życia osoby, której nigdy w życiu nie spotkam. „Przeprowadziłam się do nowego miejsca, otworzyłam okno i zobaczyłam moją nową sąsiadkę ćwiczącą jogę na tarasie” (na zdjęciu wygina się kot). „Mam nocną zmianę w szpitalu i to jest widok z mojego okna teraz”. „Ten widok nie jest najpiękniejszy, ale to moje pierwsze mieszkanie i jestem szczęśliwy!”. Tu jest ktoś na wakacjach, a tam ktoś inny buduje swoje życie od nowa. Każda fotografia to osobna opowieść o życiu, dobrym, smutnym, szczęśliwym, dramatycznym, samotnym, rodzinnym. Takim jak moje. Patrzę więc przez swoje okno. Wchodzi mi do domu co najmniej pięćdziesięcioletnia zielona lipa. I czuję, że wszyscy jesteśmy wyjątkowi.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki