Logo Przewdonik Katolicki

Poważne podejście to remedium

Weronika Frąckiewicz
il. Agnieszka Sozańska

Rozmowa o różnicy między agresją a przemocą, rolach w grupie i poczuciu wartości jako ochronie z Anną Kubiak

Naiwnym byłoby oczekiwać, że wszystkie dzieci w grupie rówieśniczej będą żyć ze sobą w harmonii. Raczej można się spodziewać, że będzie między nimi dochodzić do konfliktów, a częstą postawą będzie wzajemny brak akceptacji. W kontekście tych naturalnych zjawisk jak rozpoznać przemoc rówieśniczą?
– Przemoc rówieśnicza dotyczy tych wszystkich sytuacji, w których nie ma równowagi sił pomiędzy dziećmi. Dotyczy to nie tylko rozkładu sił fizycznych, ale i psychicznych. Jeśli mówimy o zachowaniach agresywnych, zazwyczaj są one naprzemienne. Często w takich sytuacjach trudno wskazać, kto doświadcza agresji, a kto ją stosuje. W przypadku przemocy rówieśniczej role zaczynają się krystalizować. W literaturze przedmiotu pojawiają się określenia ról jako sprawcy przemocy i ofiary. Nie ukrywam, że jest mi daleko do tych określeń. Robi to z osoby doświadczającej przemocy ,,ofiarę” – bezradną, słabą, która nie może wpłynąć na swoją sytuację. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie też wobec siedmiolatka stosującego przemoc używać określenia „sprawca”. Wolę używać sformułowań „osoba doświadczająca przemocy” i „osoba stosująca przemoc”. Mam świadomość, że jest to mniej wygodne w sensie semantycznym, ale pozwala spojrzeć na problem tych ról znacznie szerzej i nie wtłacza dzieci w schematy. Kluczowe w przypadku przemocy jest występowanie nierównowagi sił, a także pewna powtarzalność, która pozwala wykrystalizować role. Formy agresji i przemocy są takie same, ale odróżniają je od siebie czas trwania i dysproporcja sił.

Czy każde wykluczenie jest przemocą?
– Wykluczenie nazywane bywa przemocą relacyjną, jednak można spojrzeć na nie jako na sytuację poprzedzającą inne akty przemocy fizycznej lub psychicznej. Wykluczenie to pozbawienie możliwości uczestniczenia w życiu grupy, w jej szczególnych aktywnościach. To także pomijanie informacyjne: do dziecka nie docierają ważne informacje, jest wyłączane z grup internetowych, nie rozmawia się z nim. Wykluczenie niestety często bywa bardzo subtelne, a jego delikatność sprawia, że nierzadko trudno je rozpoznać. Zdarza się, że osoba, która jest wykluczona, podchodzi do grupy, a jej członkowie milkną lub wymieniają się wymownymi spojrzeniami. Dziecko nie do końca wie, co się dzieje, bo nikt nic nie mówi, ale czuje, że jest na marginesie tej grupy. Czasem przemoc od tego się zaczyna i na tym się kończy, a w długofalowej perspektywie dziecko staje się outsiderem. Jednak plotkowanie o tej osobie, wyśmiewanie, upokarzanie, zabieranie jej własności czy szantażowanie jej jest już przemocą aktywnie wyrażaną.
Pk_29_Zabijanie-dziecka-na-raty_domek-dziewczynka.jpg

Jak wygląda mechanizm rozkręcania się przemocy wśród rówieśników?
– W literaturze mówi się o tym, że każde dziecko w którymś momencie swojego życia może stać się osobą doświadczającą przemocy. Jednak u osób, które mają optymalne poczucie własnej wartości, ryzyko doświadczania przemocy się zmniejsza. Czynnikiem mającym duże znaczenie w kontekście przemocy jest grupa, w której dziecko się znajduje. Może być tak, że w jednej grupie stosuje ono przemoc, a w drugiej samo jej doświadcza. Protestuję wobec używania słowa ,,sprawca” właśnie dlatego, że w innej grupie lub we własnym domu dziecko może być ofiarą. Przemoc rówieśnicza jest procesem, który dobrze jest uchwycić na samym początku, żeby jak najszybciej ją zatrzymać, a nie doprowadzić do takiej sytuacji, w której będziemy mówić o wieloletniej przemocy. Zaczyna się ona często bardzo niewinnie. Sztandarowy przykład na opisanie przemocy to sytuacja, w której dzieci się bawią i nagle zabierają czapkę jednemu chłopcu i zaczynają nią rzucać. Dziecko biega między rówieśnikami, próbuje ją złapać, jednak ilekroć dobiega do osoby, która aktualnie ją posiada, czapka leci dalej. W pewnym momencie chłopiec się przewraca, bo ktoś podkłada mu nogę, a wszyscy zaczynają się śmiać. To jest sytuacja, w której dzieci mogą się nauczyć, że sprawianie komuś przykrości jest zabawne, a wspólne naśmiewanie się z kogoś integruje grupę. Jeśli z powodu tego zachowania dzieci nie dostaną wyraźnego komunikatu ze strony dorosłych, że jest to zachowanie absolutnie niedopuszczalne, będzie to dla nich sygnałem, że mogą tak postępować.

Kim jest dziecko doświadczające przemocy rówieśniczej?
– Możemy powiedzieć o dwóch postawach. Pierwsza to dziecko bierne, takie, które każdy sobie wyobraża, słysząc sformułowanie ,,ofiara przemocy”. Jest ono wycofane, nieśmiałe, nie potrafi się obronić, często całym swym ciałem pokazuje, że weszło w rolę osoby doświadczającej przemocy.
Ale jest też drugi typ, który czasami bywa mylony ze stosowaniem przemocy, ponieważ jest dużo bardziej aktywny. Literatura nazywa go typem prowokującym. Mam jednak przekonanie, że to znowu trochę przerzuca odpowiedzialność na dziecko. Ono przyjmuje taką postawę, ponieważ jeszcze walczy o swoją godność. Ma dużo energii i podejmuje działania, aby wyrównać szanse. Może np. skarżyć na dzieci w klasie, w ramach obrony, ale w nieadekwatnych momentach, niekoniecznie wtedy, kiedy dzieje mu się krzywda. Dziecko takie ma w sobie motywację, aby wyjść z roli prześladowanego, jednak nierzadko jego zachowanie bywa irytujące dla całego otoczenia, także dorosłych. W związku z tym dzieci te mają trudniejszą sytuację.
Szczególnie narażone na doświadczanie przemocy są dzieci z niskim poczuciem wartości, ponieważ jeśli dziecko, które niezbyt dobrze czuje się ze sobą, usłyszy coś niemiłego na swój temat lub doświadczy negatywnej sytuacji, będzie to w nie bardziej uderzało. A jeśli jeszcze pokaże, że to je boli, może podsycać to w grupie rówieśniczej chęć powtarzania takich zachowań.

Poczucie wartości jest czynnikiem wewnętrznym. A jakie są zewnętrzne cechy dziecka, które w dzisiejszych czasach mogą sprawić, że doświadczy ono przemocy rówieśniczej?
– Trudno doszukiwać się tu jakiś reguł. Z jednej strony znam przypadki dzieci, które gorzej się uczą i z tego powodu są wykluczane, a z drugiej strony mam przed oczyma dzieci, które świetnie się uczą i to jest powodem tego, że środowisko ich nie akceptuje. Byłabym bardzo ostrożna we wskazywaniu konkretnych cech, ponieważ może to doprowadzić do zaszufladkowania dzieci. Wśród czynników wewnętrznych natomiast, obok poczucia własnej wartości, ważna jest sieć wsparcia, to czy dziecko ma koleżanki i kolegów, którzy mimo wszystko je lubią. Czy w życiu dziecka są miejsca, w których może poczuć się wartościowe, nawet jeśli w innym miejscu ktoś pozbawia je tego poczucia. To jest naprawdę dużym zasobem dziecka doświadczającego przemocy rówieśniczej.

Co jakiś czas media obiega informacja, że młody człowiek, wykluczony na przykład ze względu na swoją tożsamość seksualną, popełnił samobójstwo. Jest ono skrajną konsekwencją doświadczania przemocy. Jakie niesie ona skutki dla dziecka tu i teraz?
– Przede wszystkim dziecko traci zaufanie do samego siebie, zwłaszcza w środowisku, w którym jego doświadczenie jest negowane. Dzieje się to szczególnie wtedy, gdy od dorosłych otrzymuje komunikaty: „Ale o co ci chodzi, przecież tak zawsze jest między dziećmi”, „Ja też tak miałem i przeżyłem”, „Dzieciaki takie są, nie ma co się przejmować”. Nierzadko słyszę od dzieci, że dorośli kazali im się zastanowić, czy aby na pewno nie prowokowały osób, które im dokuczały. Dziecko zaczyna się zastanawiać, kto ma rację, skoro wszyscy mówią, że takie zachowania są normalne. Zaczyna wierzyć, że to z jego doświadczeniem jest coś nie tak. Często u takich dzieci pojawiają się objawy psychosomatyczne, zwłaszcza w niedzielę wieczorem, które ustają lub zmniejszają się w piątek po południu lub w wakacje. Dziecku w znaczący sposób obniża się poczucie własnej wartości, nawet jeśli wcześniej było ono na umiarkowanym lub wysokim poziomie. Mogą pojawić się myśli samobójcze czy samouszkodzenia jako sposób radzenia sobie z napięciem. Występuje u niego bardzo duży poziom stresu. Zdarzają się sytuacje, że dziecko doświadczające przemocy planuje krok po kroku drogę, jak będzie szło do szkoły albo jak będzie poruszać się w szkole, aby nie spotkać osób, które je prześladują. Przyjmuje się, że przemoc rówieśnicza doświadczana długofalowo jest doświadczeniem traumatycznym, a konsekwencją może być zespół stresu pourazowego.

Mam wrażenie, że nie ma wśród nas, dorosłych, niezależnie od zawodu czy roli społecznej, osoby, która w jakimś momencie swego życia nie słyszała o przemocy rówieśniczej. A z drugiej strony dzieciaki jej doświadczające, często przez długi okres pozostają z nią same. Dlaczego nam, dorosłym, tak trudno ją dostrzec?
– Bardzo mnie porusza ta kwestia, ponieważ nie jest to temat nowy. Każdy z nas, dorosłych, ma mniejsze lub większe doświadczenie przemocy rówieśniczej ze swojego dzieciństwa – jako osoba doświadczająca przemocy, jej świadek lub jako ktoś, kto sam dokuczał innym. Uważam, że przyczyn takiego stanu jest kilka. Wciąż za mało mówi się o rozróżnieniu, o którym rozmawiałyśmy na początku: czym różni się agresja od przemocy. Dorośli nie wiedzą, kiedy działać, a kiedy dać dzieciom możliwość rozwiązania konfliktu we własnej grupie. W przypadku przemocy uruchamiamy zupełnie inne działanie niż to, które uruchamia się w trakcie jednorazowego konfliktu. Przemoc rówieśnicza wymaga długofalowych oddziaływań. Im dłużej ona trwa, tym trudniej jest jej zaprzestać. Nie wystarczy jedna pogadanka. Włączenie osoby wykluczonej na nowo do grupy może wymagać bardzo długiego czasu, a mam wrażenie, że oddziaływania podejmowane w szkołach są bardzo krótkofalowe. Niestety, w wyniku niewłaściwych oddziaływań edukacyjnych przemoc albo nadal jawnie trwa, albo schodzi do podziemi.

Działaniami, nawet tymi negatywnymi, zaspokajamy różne nasze potrzeby. Co zaspokaja dziecko stosujące przemoc?
– Osoba stosująca przemoc otrzymuje z tego faktu różne „korzyści”. Przede wszystkim dziecko może dowartościowywać się tym, jeśli obniża wartość kogoś innego. Jeśli potrafi zmotywować grupę przeciwko komuś, to jest u władzy, a to daje mu poczucie pewności siebie. Może być też tak, że dzieci taki sposób funkcjonowania wynoszą z domu. Zdarzało mi się widzieć dzieciaki stosujące przemoc, które wśród nauczycieli i rówieśników były bardzo pewne siebie, wręcz aroganckie, a gdy pojawiali się rodzice, prezentowały postawę podporządkowaną, pełną lęku i napięcia.

Jest bezpośredni sprawca przemocy, ale jest też cała grupa osób, która bezpośrednio w tym uczestniczy lub się temu przygląda. Jaka jest ich rola?
– Z perspektywy psychologicznej to dla mnie najciekawsza grupa, mająca największy potencjał odwracania mechanizmu przemocy. Nie jest ona jednak jednorodna. Znajduje się w niej część dzieci, które absolutnie się nie godzą na prześladowanie, jest w nich duży sprzeciw, ale nie mają odwagi, aby głośno to wyrazić czy stanąć po stronie osoby prześladowanej, wesprzeć ją. Boją się, że również staną się osobami wykluczonymi. Jest w grupie również część dzieci, którym sytuacje przemocowe są raczej obojętne, ale również są takie osoby, którym się to podoba. Przemoc spełnia funkcję nie tylko dla osoby ją stosującą bezpośrednio, ale dla całej grupy: razem integrujemy się, mamy możliwość wyładowania emocji, napięć. Czasem osoba stosująca przemoc ma swoich pomocników, którzy nierzadko wykonują ,,brudną robotę”, np. dziecko zleca im wykonanie psikusa lub jakiejś formy upokorzenia. Za sprawą tego dochodzi do rozproszenia odpowiedzialności. Świadkowie mówią, że tylko patrzyli, pomocnicy twierdzą, że sprawca im kazał, z kolei sprawca mówi, że on nic nie zrobił. Jeżeli przemoc trwa długo, ale świadkowie dostają wskazówkę od dorosłych, jak pomóc osobie wykluczonej, z dużym prawdopodobieństwem, mechanizm zostanie przerwany.
 
Wyobrażam sobie, że przemoc rówieśnicza jest trudnym doświadczeniem także dla rodzica dziecka, którego to spotkało. Przypuszczam, że doświadcza on całej masy emocji, od złości do bezsilności. Jednak nie rodzic jest tu najważniejszy. Jak może on w tej trudnej sytuacji wspierać swoje dziecko?
– Często słyszę pytanie od rodziców: „Co ja mam zrobić dla mojego dziecka”. Myślę sobie, że w momencie, gdy to pytanie jest skierowane do mnie jako do psychologa, oznacza to, że rodzic już potraktował to poważnie. I to jest pierwsza rzecz, którą rodzic powinien zrobić: potraktować najmniejsze sygnały poważnie, nie negować tego doświadczenia, nie normalizować, nie rozmiękczać. Potraktować je tak, jakbyśmy je potraktowali, gdyby taka sytuacja przytrafiła się osobie dorosłej. Zdumiewa mnie, dlaczego my, dorośli, mobbing w pracy traktujemy jak coś wysoce niewłaściwego, a mobbing rówieśniczy lekceważymy.
Przede wszystkim rodzic powinien pokazać dziecku, że nie zostawi tej trudnej sytuacji i będzie działać. Działanie powinno odbywać się we współpracy z dorosłymi opiekującymi się grupą, w której dochodzi do przemocy. W domu dziecko powinno być wysłuchane z uważnością i wspierane tak, aby zachowało lub odbudowało zaufanie do siebie. Rodzic może podpytywać, zadawać pytania, ale nie w formie przesłuchania. Dzieci bardzo często odbierają komunikat, że coś z nimi jest nie tak. Nieraz słyszę prośbę rodzica, żebym pracowała z dzieckiem, tak aby je wzmocnić i uodpornić na sytuacje prześladowania. Nie przyjmuję takich zleceń, bo absolutnie nie powinno się przyzwyczajać dziecka do tego typu sytuacji. Rodzic powinien wejść w postawę „pomyślmy, jak możemy to zatrzymać”, a nie w „jak ty możesz się przystosować”. Wzmacnianie dziecka w ramach psychoterapii oczywiście może mieć miejsce, ale równolegle muszą być podjęte oddziaływania zatrzymujące przemoc.

Czy istnieją punkty wspólne przemocy doświadczanej w internecie, a tej przeżywanej w realnym świecie?
– Mówi się o tym, że cyberprzemoc nie dzieje się poza przemocą tradycyjną. Jest to kolejna forma przemocy tradycyjnej, tylko miejsce, w którym się ona odbywa, jest inne. Cyberprzemoc nie kończy się wraz z piątkiem czy wyjściem dziecka ze szkoły, a dodatkowo ma zdecydowanie więcej świadków. Gdy dziecko zostanie ośmieszone na boisku szkolnym, widzą to tylko ci, którzy się tam znajdują. W internecie nic nie ginie i szybko się roznosi, docierając do grup, które w sytuacji przemocy rówieśniczej tradycyjnej w ogóle by nie wiedziały o danej sytuacji. W przypadku cyberprzemocy jest większa anonimowość, ale też nie ma bezpośredniego kontaktu. Jeśli dziecko w realu robi komuś krzywdę i widzi, że ktoś płacze lub jest przerażony, sygnały te mogą go zatrzymać. W internecie tego hamulca brakuje.

Według raportu Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, aż 57 proc. dzieci doświadcza przemocy rówieśniczej. Jakich zmian potrzebujemy, aby obniżyć te wskaźniki?
– Na pewno brakuje rzetelnej edukacji, zwłaszcza nauczycieli i wychowawców. Nie oszukujmy się, przemoc rówieśnicza była i jest i skłonności do jej stosowania będą zawsze. Ale to, co ma moc zatrzymującą ją, to poważne podejście do sprawy. W tym kontekście ważna jest też edukacja rodziców, bo zdarzało się, że nauczyciel z dużą uwagą i wrażliwością potraktował sytuacje przemocowe, ale rodzice, zwłaszcza dzieci stosujących przemoc, tego nie zrobili. Zdarza się, że rodzice robili to samo, co ich dziecko: szykanowali dziecko doświadczające przemocy, a także jego rodziców. To jest moment, w którym niezwykle trudno jest zatrzymać przemoc. Brakuje nam też profilaktyki przemocy rówieśniczej, czyli budowania społeczności obywatelskiej wśród dzieci i młodzieży, wzbudzania w młodych odwagi cywilnej, dawania przekazu, że reagowanie, gdy komuś dzieje się krzywda, jest dobre i potrzebne. Słabym ogniwem w polskich szkołach jest również akceptacja różnorodności. Na to wszystko, o czym mówię, potrzeba czasu, którego w polskich szkołach niestety bardzo brakuje. Jedna lekcja godziny wychowawczej w tygodniu zdecydowanie nie zaspokaja tych potrzeb.

---

Dr Anna Kubiak
psycholog, psychoterapeutka, specjalistka w zakresie psychotraumatologii (DeGPT e.V.), członkini Wielkopolskiego Towarzystwa Terapii Systemowej; pracuje psychoterapeutycznie z dziećmi, młodzieżą i rodzicami w podejściu systemowym; jest adiunktem na Uniwersytecie SWPS w Poznaniu, gdzie poza zajęciami dydaktycznymi prowadzi badania w obszarze zachowań autodestruktywnych, m.in. samouszkodzeń oraz akceptacji rodzicielskiej

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki