Logo Przewdonik Katolicki

Słuchać słowa

Michał Paluch OP
fot. Unsplash

Jakie miejsce w moim życiu zajmuje słuchanie Bożego słowa?

Ktoś kiedyś opowiedział mi historię pewnej ciotki, która chciała, aby jej siostrzeniec zrozumiał znaczenie słowa Bożego. Nie wiem, czy historia jest wymyślona, czy nie, na pewno jest w amerykańskim stylu. Ciotka była bardzo bogata, ale ponieważ uważała Biblię za swój największy skarb, dała siostrzeńcowi w spadku swój egzemplarz Pisma. Siostrzeniec nie docenił prezentu. Umieścił szybko na odległej półce, gdzie Biblia pokrywała się kurzem.
Często jesteśmy jak ten siostrzeniec i traktujemy rady Kościoła w taki sam sposób, jak siostrzeniec potraktował ciotkę i jej prezent. A przecież jest coś niezwykłego w tym, że Bóg do nas przemówił i że wciąż do nas mówi. To właśnie przypominają nam dzisiejsze czytania. Boże słowo skierowane do nas nie wraca do Niego bez wydania owocu w naszych sercach – oto dobra nowina pierwszego czytania. Słowo jest jak ziarno, które się rozwija i wzrasta w naszym życiu, mówi nam Ewangelia. Cel tego rozwoju jest nam ukazany w drugim czytaniu: Bóg chce doprowadzić nas do wolności i chwały swoich dzieci.
Jeśli jest jednak tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Dlaczego często tak niewiele do nas dociera, mamy wrażenie, że słuchane słowo w nieznacznym tylko stopniu ma wpływ na nasze życie?
Może dlatego, że słowo Boże jest jak roślina pnąca, która nie może się w pełni rozwinąć bez prowadzącego ją w górę stelaża. A tym stelażem jest doświadczenie Bożej obecności w naszej historii. Spojrzenie na naszą historię w wierze czyni kontakt z Biblią płodnym, pozwala pnączu słowa Bożego piąć się ku niebu. Nie możemy też ignorować niebezpieczeństw, o których przypomina dzisiejsza Ewangelia. Potrzebujemy wytrwałości, potrzebujemy ascezy – bez pracy ducha damy się zawsze uwieść temu, co łatwiejsze.
Wróćmy jednak do historii ciotki i jej siostrzeńca. Siostrzeniec po kilku latach, przy okazji przeprowadzki, otworzył Biblię. I odkrył, że ciotka umieściła na każdej stronie banknot-niespodziankę: włożyła w przekazany mu egzemplarz Biblii cały swój majątek.
Bądźmy mądrzejsci niż siostrzeniec z tej opowieści! Tym bardziej, że stawka w naszym odkrywaniu Bożego słowa jest nieskończenie większa niż ludzki spadek: Bóg chce uczynić nas swoimi spadkobiercami, swoimi dziećmi.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki