Logo Przewdonik Katolicki

Ojciec, który jest

Szymon Bojdo
fot. Unsplash

Rola ojca nie jest tylko figurą socjologiczną – ma ona także ogromny wpływ na kulturę, duchowość, a nawet sztukę.

Napisałem pierwsze zdanie tego artykułu i brzmiało ono: „ojcowie mają trudniej”, zreflektowałem się jednak, że grono moich redakcyjnych koleżanek i szanownych czytelniczek gotowe byłoby mi taką tezę boleśnie wyperswadować. Jednak pozwolę sobie przy niej na chwilę pozostać. Oczywiście, nasza europejska kultura, a szczególnie w naszej części kontynentu, jest na wskroś patriarchalna, przez wieki władza wynikała bowiem z fizycznej i psychicznej siły mężczyzny, nierzadko opartej na przemocy. Gdyby dojść do źródła tego słowa, to przedrostek patri- nie definiuje tego, że jest to kultura ojcowska, raczej odnosi się ogólnie do rodzaju męskiego. W XX w. i w naszych czasach od tego modelu się odchodzi, często bardzo drastycznie, momentami z rewolucyjną emfazą – nieprzypadkowo mówi się o feminizmie wojującym. Chciałbym być dobrze zrozumiany – to dobrze, że nasze role w rodzinie, społeczeństwie, życiu politycznym zaczynają opierać się na realnych kompetencjach, talentach i podstawowej równości, wynikającej z przyrodzonej godności każdego człowieka. Jednak, jak to bywa prawem wahadła, gdy odchyla się ono w drugą stronę, to często deprecjonuje się role mężczyzn i ojców. Spokojnie, nie będę użalał się tutaj na to, że umniejsza się męskie role, nie to mam na myśli. Ale nawet gdy przyjrzymy się marketingowym akcjom w okolicach poszczególnych okolicznościowych „dni”, to jednak ogromny zasięg mają różnego rodzaju inicjatywy na cześć mam (a wcześniej babć), a analogicznych działań z myślą o ojcach (a wcześniej dziadkach) jest zdecydowanie mniej. Nawet językowo jest z tym dniem, który obchodziliśmy 23 czerwca, inaczej, bo w sumie rzadziej używamy formy Dzień Matki, na rzecz Dnia Mamy, za to obchodzimy raczej Dzień Ojca niż Dzień Taty.

Kontroler
Ma to oczywiście swoje korzenie kulturowe, bo obraz ojca przez wieki przynosił określone konotacje. Starotestamentalny Bóg nie jest często nazywany ojcem – jest stwórcą i prawodawcą, a wprost tak nazywają go prorocy, jak Izajasz: „A jednak, Panie, Tyś naszym Ojcem. /Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą./ Dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy./ Panie, nie gniewaj się tak bezgranicznie/ i nie chowaj w pamięci ciągle naszej winy!” (Iz 64 7–8). Chcę tutaj zwrócić uwagę na dwie sprawy: po pierwsze, pozornie porównanie do gliny mogłoby sugerować, że dzieci Boga są bezwolne w jego rękach, kształtowane jak jakaś masa na wybrany jedynie przez stwórcę kształt (to akurat łatwo obalić, gdy poprosimy o opinię kogoś, kto miał kontakt z tym materiałem – glina wcale nie jest taka „uległa”), po drugie znamienna jest taka bliskość deklaracji o ojcostwie Boga oraz o jego gniewie. Niestety, surowość, a nawet pewna bezwzględność wpisana jest w kulturowy stereotyp ojca. Pokutowało to jeszcze przez wiele wieków, a sądzę, że wielu z nas, pomnych swoich domowych doświadczeń, może przenosić taki obraz ojca na Boga. To wyjaśniałoby popularność i trudność z wyrugowaniem w polskim Kościele frazy: „zasłużyliśmy, to prawda, przez złości/ by nas Bóg karał rózgą surowości/lecz kiedy ojciec rozgniewany siecze/szczęśliwy, kto się do matki uciecze”. Choć oficjalnie zakazana, to oddaje nieco pewną mentalność zasługi, poczucia winy i ojca – kontrolera, który za winy wymierza sprawiedliwość. Literatura i film pełne są przykładów relacji ojców i synów, a rzadziej ojców i córek, w których z chłopcami często ojcowie drą koty, wzajemnie się ranią lub zrywają kontakt, z kolei dziewczynki są księżniczkami, których ojciec chroni przed zgubnym wpływem świata, szczególnie świata mężczyzn (cóż za paradoks!).

Miłosierny
W tym świetle Jezusowa przypowieść o miłosiernym ojcu (tak długo nazywana o synu marnotrawnym) jest pewną hiperbolą, jej słuchacze odbierali ją jako metaforę miłosierdzia Boga – raczej nie wyobrażali sobie, by ktoś mógł tak postąpić w realnym życiu. Biblijnych ojców jest zresztą wielu i różne mają rysy charakteru – Izaak, oddający bezwiednie pierworództwo Jakubowi, ojciec w późnych latach – Abraham, doznający ogromnego cierpienia z powodu straty dzieci Hiob, a w Nowym Testamencie choćby Jair, upraszający życie dla swojej córki. Przecież również istotne jest to, że modlitwa, której nauczył nas Pan Jezus, skierowana jest do Ojca!

Bohater
Wróćmy jednak do Dnia Ojca. W 1908 r. w USA Grace Golden Clayton zaproponowała ustanowienie Dnia Ojca, aby uhonorować mężczyzn, którzy stracili życie w wypadkach górniczych w tym kraju. Jednak wówczas ten pomysł nie zyskał aprobaty. Pierwsze obchody Dnia Ojca odbyły się 19 czerwca 1910 r. w Spokane w stanie Waszyngton. Twórczynią tego święta była Sonora Smart Dodd, córka weterana wojny secesyjnej Williama Smarta. To właśnie ona postanowiła wykorzystać popularność Dnia Matki, żeby wypromować nowe święto. Chciała w ten sposób uczcić ojca, który po śmierci żony samotnie wychowywał ją oraz pięcioro jej młodszego rodzeństwa. Jednak ten dzień stał się tylko lokalną atrakcją. Jak dotarł do Polski? Już w 1965 roku! W „Expressie Ilustrowanym” wydawanym w Łodzi zaproponowano obchody takiego dnia. Dziennikarz gazety – Konrad Turowski – podjął się sondowania pomysłu i znalezienia dla niego optymalnej daty. Zapytał o nią mieszkającego w Łodzi poetę, Jana Sztaudyngera. Artysta, zapytany przez dziennikarza o poparcie pomysłu i wyznaczenie daty nowego święta, odpowiedział: „Popieram z całego serca, a dzień proponuję 23 czerwca. Jest to najkrótsza noc roku, ojciec ma labę, więc największe święto”.

Nieobecny
Ten dowcip Turowskiego jest również znamienny: trochę mówi on o ojcu zapracowanym, może nawet nieobecnym, dla którego formą gratyfikacji ma być „laba”, czyli leniuchowanie. Doktor Marta Bierca, socjolożka z Uniwersytetu SWPS, podkreśla jednak, że figura przemocowego bądź nieobecnego ojca zaczyna się zmieniać. Kiedy wprowadzono w Polsce tygodniowe urlopy, zwane powszechnie „tacierzyńskimi”, zaczęła się pojawiać moda na zaangażowane ojcostwo. Mężczyźni aktywnie zajmują się dziećmi już od pierwszych dni życia. Stało się to elementem męskiej tożsamości, co jeszcze kilka dekad temu nie było oczywistością. W publikacji Nowe wzory ojcostwa w Polsce (Warszawa 2019), jak mówi Bierca: „Wydawać by się mogło, że powstaje moda na bycie ojcem – dumnym opiekunem, który w związku z tą rolą ma wysokie poczucie własnej wartości i czerpie z niej satysfakcję. Z drugiej strony, kreowany ideał jest nowością na gruncie polskim, gdzie nadal silne są wzorce patriarchalne, a macierzyństwo często jest utożsamiane z pełnowymiarową opieką i poświęceniem”. Wyróżnia przy okazji sześć modeli ojcostwa: zasadniczy profesjonalista, odpowiedzialny wychowawca, odmieniony przez ojcostwo, niedoskonały opiekun, uczuciowy obrońca, dumny kumpel – myślę, że ich nazwy nasuwają definicje takich modeli. Dość powiedzieć, że Ukrainki, które uczyłem języka polskiego, były zdumione polskimi tatusiami, spędzającymi czas ze swoimi dziećmi na placu zabaw.

Era czułych ojców?
Takie nowe i czułe wzorce pojawiają się także w kulturze popularnej. Niedawno premierę miała płyta zespołu, którego liderami są ojcowie, a śpiewają w nim ich dzieci. Zespół „Co tu się świeci?” to inicjatywa, która zrodziła się w sercu lidera zespołu Dariusza Cara, gdy stał się ojcem. W naturalny sposób zaczęły powstawać kompozycje muzyczne kierowane do dzieci – na początku własnych. Utwory rodziły się najczęściej podczas wspólnej zabawy czy codziennych czynności. Na przykład Tata jest superbohaterem powstał, gdy prowadzący zespół wycierał rozlaną wodę z ziemi – papierem. Słychać to w celnie obrazujących codzienność tekstach i lekkich, różnorodnych melodiach. A pomysł na „ojcowski zespół” rozrósł się do tego stopnia, że składa się on teraz z siedmiu tatusiów i 18 dzieci. Skojarzenie z „Arką Noego” – naturalne, jednak nastawienie na ten rys ojcowski jest wyróżniające, jak również moim zdaniem zupełnie odmienna warstwa tekstowa – bardziej modlitewna, ale nieuciekająca w bigoterię. Raczej działanie to pokazuje, jak współcześni mężczyźni gotowi są wraz ze swoimi dziećmi szukać głębi, nie boją się podejmować tematów trudnych i niepopularnych. Może właśnie nadchodzi era czułych ojców? Oby, choć niekoniecznie – nawet jeśli w toku ojcostwa popełnimy błędy, to najlepszy ojciec to ten, który jest.

---

Gdy zechcesz
Co tu się święci?
Stowarzyszenie Ster 2023

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki