A dokładnie chodzi mi definicję ludzkiego ciała, którą kard. Joseph Ratzinger podał w jednym ze swoich dzieł: „Ciało to hipostaza duszy na materię”. Owszem, jest tu to trudne słowo na „h”, jednak zachwyca mnie nieodmiennie osiągnięta dzięki niemu precyzja tego ujęcia. W dużym uproszczeniu chodzi o to, że dusza czy też – jeśli chcemy być wierni antropologii biblijnej – ludzki duch porządkuje materię we właściwy dla każdej osoby sposób, dzięki czemu wyraża siebie fizycznie, ale też staje się zdolny do poznawania tego, co materialne. Inaczej mówiąc, jest w stanie komunikować siebie i się z tym, co jest poza nim, w specyficzny dla człowieka sposób, a więc właśnie cieleśnie.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 21/2023, na stronie dostępna od 29.06.2023