Ta, która jest pasją, może dawać poczucie spełnienia. Ale czy ta „zwykła” i spokojna, po której odcinamy się od naszych zadań i przenosimy w „życie po pracy”, jest od niej gorsza?
Posada, kariera czy powołanie?
Susan Cremen, badaczka postaw ludzi w pracy, wyróżnia trzy rodzaje stosunku do pracy – co ciekawe, nie zależą one od rodzaju wykonywanej pracy, ale raczej od naszych wartości, które przypisujemy bądź nie naszej pracy. Po pierwsze, nasza praca może być posadą, czyli zajęciem, które zapewnia nam i naszym bliskim utrzymanie i poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie nie myślimy o tej pracy po godzinach, nie zajmuje nas ona emocjonalnie, jest wyznaczonym elementem naszego życia, który jasno oddzielamy od innych; to miejsce, do którego chodzimy i obowiązki, które staramy się jak najlepiej wykonywać. Drugi rodzaj pracy to kariera, z którą wiążemy pewne nadzieje na przyszłość, np. osiągnięcie określonego statusu albo pozycji i wpływu. Karierę rozważnie planujemy, możemy mieć w niej lepsze i gorsze momenty, ale zasadniczo mamy w głowie określony plan, np. w perspektywie kilku czy kilkunastu lat i konsekwentnie go realizujemy. Takie podejście wspierają bardzo często duże firmy, które przygotowują pracowników do objęcia kluczowych stanowisk i przyglądają się ich rozwojowi, starannie planując z nimi ścieżki kariery. Trzeci rodzaj pracy to powołanie, z którym bardzo często wiążą się nasze wartości oraz misja i pragnienie wywołania pozytywnej zmiany w otoczeniu. Wniosek z analizy Susan Cremen płynie taki, że każdy rodzaj pracy jest w porządku i nie każdy musi zbawiać świat w pracy, niektórzy z nas angażują się w najistotniejsze dla nich czynności po pracy.
Mit pracy z pasją
Według Cala Newporta, badacza zagadnień związanych z pracą i produktywnością, i pisarza, autora książki Moja praca, moja pasja. Zadbaj o udane życie zawodowe, trudność w wyborze pracy z pasją jest między innymi taka, że odkrywanie tego, co sprawia nam głęboką satysfakcję, zajmuje czas. I niekiedy te obszary zmieniają się w ciągu naszego życia. Jeśli młoda osoba wchodzi dopiero na rynek pracy, może nie wiedzieć, co jest jej pasją z prostego powodu: dopiero szuka pierwszej pracy, być może niewielu rzeczy jeszcze próbowała. Na pewno podejście młodych osób wchodzących na rynek pracy się zmienia, często mają już za sobą pierwsze staże i inne doświadczenia. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele osób, również tych pracujących dłużej, może czuć frustrację, czując tę „presję pasji”, a jednocześnie będąc zadowolonymi z obecnej, całkiem zwykłej i spokojnej pracy. Carol Dweck, badaczka z Uniwersytetu Stanford, odkryła, że nastawienie na pasję może wręcz zniechęcić ludzi do rozwijania się w ich obszarze zainteresowań. Kiedy ludzie nastawieni na pracowanie przede wszystkim z pasją napotykają problemy, są bardziej skłonni do rezygnacji i porzucenia swoich zainteresowań. Jest to związane z dwoma rodzajami podejścia, które wybieramy: nastawieniem na stałość lub rozwój. Jeśli uważam, że mam stałą pasję i ona się nie zmieni, to wbrew pozorom będę się łatwiej zniechęcać, wszak moja pasja powinna mnie nieustannie karmić i motywować!
Bądź tak dobry, by nie mogli cię zignorować
To jednak nie zmienia faktu, że są osoby, pracujące w zawodzie, który jednocześnie jest ich pasją. Po wielu wywiadach z przedstawicielami różnych zawodów Newport stwierdził, że ludzie są pasjonatami tego, co robią, gdy doświadczają w pracy trzech elementów: kreatywności, kontroli i wpływu. Kreatywność bierze się z możliwości stworzenia czegoś nowego. Można ją odnaleźć nie tylko w pracy artystycznej, ale właściwie w każdej – od rodzica, który wymyśla dzieciom zabawy z miski i grochu po analityka, który tworzy nowe raporty lub usprawnienia. Kontrola to drugi ważny aspekt pracy dotyczący zarówno tego, jak planujemy swój dzień, w jakim tempie pracujemy, jak i jakie wybory podejmujemy. Co ciekawe, w takim ujęciu awans w pracy nie zawsze musi oznaczać dla nas pozytywne zmiany. Jeśli będzie się on wiązał z intensywniejszymi godzinami pracy i stresem, możemy stracić kontrolę nad innymi obszarami swojego życia. Czasami rezygnacja z awansu lub udziału w projekcie jest świadomą decyzją, zgodną z wartościami danej osoby i sposobem na odzyskanie kontroli nad swoim życiem. Trzecim, równie ważnym elementem pracy, jest poczucie wpływu – świadomość, że to, co robię, poprawia jakość życia innych ludzi, realnie im pomaga i wspiera, co może dawać dużą satysfakcję i mobilizować do działania w pracy.
Według Newporta paradoksalnie pasja bierze się… z pracy. Wśród jego wywiadów znalazły się przykłady na to, że zrozumieniu, co jest moją pasją, sprzyja poświęcanie wielu godzin na prawdziwe zanurzanie się w czynności i skupianie się na niej, nabywanie różnorodnych doświadczeń i korzystanie z okazji, które czasem sprawiają, że przyjmujemy gorzej płatną lub trudniejszą pracę, ale więcej się w niej nauczymy. W tym sensie stajemy się tak dobrzy, a nasz tzw. kapitał zawodowy, czyli wyjątkowe umiejętności rosną, że stajemy się coraz cenniejszym i wyjątkowym pracownikiem, prawdziwym specjalistą w naszej dziedzinie, czyli „rzemieślnikiem” – choć to słowo wydaje się nam dzisiaj nieco przebrzmiałe i staromodne. Newport wręcz zachęca: „zamiast szukać lepszej pracy, lepiej pracuj” oraz „inwestuj w rzadkie i cenne umiejętności”, na przykład takie, które trudno będzie w przyszłości zautomatyzować, które wymagają cennego i różnorodnego doświadczenia, a często także łączenia wiedzy z różnych dziedzin.
Jak być dobrym rzemieślnikiem?
Sposób myślenia rzemieślnika koncentruje się na tym, co może on zaoferować światu. Nastawienie na pasję – wprost przeciwnie: koncentruje się na tym, co może ci zaoferować świat, i to jest sposób myślenia bliski wielu osobom na ich ścieżce zawodowej. Jeśli chcemy być dobrzy w jakiejś dziedzinie, Newport radzi, by zapisywać, ile godzin poświęcamy na kluczową pracę. Czy jeśli marzę o napisaniu powieści, graniu na pianinie, albo chcę się nauczyć programować, to ile NAPRAWDĘ czasu dziennie to robię (po tym, gdy już sprawdzę, co dzieje się w internecie, pokrzątam się w domu i odpowiem na kilkanaście maili, które mogą poczekać do jutra)? Zajęci codzienną krzątaniną zapominamy, że sam fakt, że ktoś do nas napisał (prywatnie czy zawodowo), bo akurat nie wiedział, do kogo się zgłosić, nie sprawia, że rozwiązanie jego problemu staje się naszym problemem, albo że musimy to robić dzisiaj, bo ten ktoś właśnie tego oczekuje. Krzątanina nie jest miarą naszej produktywności, podobnie jak branie udziału w niektórych spotkaniach czy odpisywanie na niektóre maile. Znany fizyk Richard Feynman, laureat Nagrody Nobla, odmawiał udziału w obowiązkach administracyjnych na uczelni, mówiąc, że jest nieodpowiedzialny, bo chciał skupić się na pracy badawczej. Sposób myślenia rzemieślnika oznacza poznawanie przede wszystkim swojej dziedziny pracy i robienie tego, co trzeba codziennie, niezależnie od tego, jak się czujemy i ile mamy czasu. Rzemieślnik często zadaje sobie pytania: jakich narzędzi mogę użyć, aby stać się lepszym? Jak mogę mieć więcej czasu na pracę? Jakich technik mogę użyć, aby osiągnąć lepsze wyniki? Ile tak naprawdę dziś pracowałem? W jakie umiejętności chcę inwestować? Czy ten awans da mi lepszy rozwój, czy tylko więcej zadań, stresu i pieniędzy? Co wybieram? Jak mogę pracować w zgodzie ze swoimi wartościami? Mam nadzieję, że te pytania będą pomocne przy refleksji na początku roku na temat roli pracy w naszym życiu.