Jedni już z trasy wrócili, inni ciągle idą, jeszcze inni ruszą dopiero w połowie sierpnia, by na Jasną Górę dotrzeć w święto Matki Bożej Częstochowskiej 26 sierpnia. Wielu nie wyobraża sobie miesięcy letnich bez wybrania się do tego trzeciego najczęściej odwiedzanego sanktuarium w Europie, najchętniej pieszo lub rowerem, by zaznać niewygody i trudnych warunków.
– Około połowy pielgrzymki już zaczyna być widać wewnętrzną przemianę. Jesteś tu i teraz oderwany od swojej codzienności i całkowicie zdany na pomoc ludzi i łaskę Pana Boga – mówi o swoim doświadczeniu ks. Wojciech Pieczyński, pątnik z poznańskiej Grupy Miłosierdzia, która po dziesięciu dniach wędrówki dotarła pod koniec lipca na Jasną Górę.
Choć częstochowskie sanktuarium nie jest jedynym celem pieszych pielgrzymek w Polsce, ciągle pozostaje tym najpopularniejszym, odwiedzanym właśnie latem z uwagi na przypadające 15 i 26 sierpnia święta Matki Bożej. Ponieważ zaś grup zmierzających tu z całej Polski jest kilkaset – ich terminy muszą być rozłożone na cały lipiec i sierpień, by zmieściły się na miejscu. Na przykład w lipcu dociera na Jasną Górę Poznańska Piesza Pielgrzymka (15 lipca) oraz Piesza Pielgrzymka Diecezji Bydgoskiej (31 lipca). Z kolei pielgrzymka łódzka tradycyjnie rusza dopiero 20 sierpnia, by dotrzeć do Częstochowy na liturgiczne obchody 26 sierpnia.
Gros pątniczych wędrówek zaczyna się jednak pod koniec lipca lub w pierwszych dniach sierpnia (Gniezno, Warszawa, Kraków, Gdańsk i wiele innych). Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że tegoroczne pielgrzymowanie jest zupełnie inne niż to z roku ubiegłego oraz z lat poprzedzających pandemię koronawirusa.
Pielgrzymowanie bardziej dojrzałe
– To pierwsze pielgrzymowanie od dwóch lat bez żadnych restrykcji nałożonych odgórnie, wszyscy więc liczą na powrót do czasu sprzed epidemii Covid-19. Wiele jednak wskazuje na to, że ludzie, którzy chodzili na Jasną Górę przed 2020 rokiem, znów do nas dołączą – mówi Andrzej Bac, jeden z koordynatorów Pieszej Pielgrzymki Archidiecezji Krakowskiej.
Kraków to przykład niepoddawania się pątników nawet podczas ograniczeń pandemicznych. Nawet w 2020 r., gdy wiele pielgrzymek diecezjalnych albo całkowicie się zawiesiło, albo szło wyłącznie trybem delegacji lub sztafety – z pielgrzymką krakowską dotarło do Częstochowy pieszo aż około 1200 osób. Ponieważ obowiązywał limit 150 pątników w grupie, organizatorzy powołali do życia osiem niezależnych podmiotów prawnych, z których każdy funkcjonował jak osobna pielgrzymka. Rok później dzięki wyższym limitom i zdjętym częściowo ograniczeniom poszło tak z archidiecezji krakowskiej blisko 4 tys. osób – prawdopodobnie rekord kraju. W tym roku zatem, z uwagi na brak obostrzeń, apetyty są jeszcze wyższe.
– Widzimy, że świadomość zagrożeń zdrowotnych wzrosła, ale też wzrosła świadomość znaczenia tego czasu rekolekcji w drodze. Widzimy też większe zainteresowanie pieszą wędrówką wśród rodzin z dziećmi oraz wśród osób młodych – mówi Andrzej Bac.
Podobne nadzieje mają również koordynatorzy Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej na Jasną Górę, która w trasie jest od 5 sierpnia. Czas pandemii odcisnął na niej swoje szczególne piętno, bo w 2020 r. pielgrzymka została zawieszona, zaś rok temu z uwagi na restrykcje przeszło z nią jedynie około 1000 osób, czyli czterokrotnie mniej niż w przedpandemicznym roku 2019. – Przed pandemią właściwie rośliśmy z roku na rok, dołączało do nas stale coraz więcej osób. Dlatego bardzo się cieszymy z tegorocznego „odmrożenia” ruchu pielgrzymkowego, bo ludzie byli naprawdę stęsknieni i wyposzczeni tego niezwykłego doświadczenia. Liczymy, że w tym roku przejdzie z nami do Matki Bożej Jasnogórskiej blisko 2–3 tys. osób – mówi Magdalena Onieszczuk, główna koordynatorka zapisów.
Ona również zauważa nieco inny charakter pątników dołączających do WAPM w tym roku. – Mamy bardzo wiele rodzin, nawet z dziećmi, które odkryły, że takie wspólne wędrowanie połączone z rekolekcjami to znakomity pomysł na urlop rodzinny. Mamy też wiele osób, które zaczynają przygodę z pielgrzymką pieszą po trudnych osobistych doświadczeniach z pandemii. Wiele jest też osób, które chcą się angażować w pomoc organizacyjną w skali, której wcześniej nie widzieliśmy – wylicza Magdalena Onieszczuk.
Nowe trendy
Wyraźnie zauważalnym trendem jest również zwiększenie liczebności pielgrzymek rowerowych, które w czasie pandemii stanowiły bezpieczniejszą alternatywę dla tradycyjnego pielgrzymowania pieszego. Trwają przecież krócej i pozwalają naturalnie zachować odstępy między pątnikami.
– Na pewno pielgrzymowanie rowerowe ma swoją specyfikę i wymaga pewnego przygotowania fizycznego. Duchowo jest jednak podobnie. Jedziemy na Jasną Górę z modlitwą, z intencjami, z podziękowaniami. Mogę śmiało powiedzieć, że jesteśmy już jak rodzina: wspieramy się, mobilizujemy. Jest duże zaangażowanie duchowe i emocjonalne – mówił w rozmowie z KAI ks. Marcin Korybalski, jeden z uczestników Rowerowej Pielgrzymki z Gniezna, która dotarła na Jasną Górę 5 sierpnia wspólnie z pieszymi pielgrzymami tej diecezji.
Nową cechą pielgrzymek AD 2022 jest również reaktywowanie bardzo wielu zawieszonych w czasie pandemii grup. Po dwóch latach przerwy wracają m.in. 16. Ogólnopolska Piesza Pielgrzymka Strażaków i ich Rodzin oraz Piesza Pielgrzymka Wojskowa. – Przez dwa lata, w czasie pandemii, ich nie było, bo mieli wiele obowiązków i wiele zajęć. W tym roku będą. 14 sierpnia wejdzie na Jasną Górę również Piesza Pielgrzymka Wojskowa. Będzie to też nasze szczególne dziękczynienie za ich posługę na granicy, za to, że dzięki nim możemy czuć się bezpiecznie, bo widzimy, że czasy nie są łatwe – mówił kustosz Jasnej Góry o. Waldemar Pastusiak.
Nowością jest również to, że w tym roku sanktuarium oferuje wszystkim zainteresowanym bezpośrednią transmisję live z wejść pielgrzymek oraz głównych uroczystości 15 i 26 sierpnia. – Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom pielgrzymów, którzy łącząc się z nami duchowo, chcą być obecni na jasnogórskim placu, udało nam się uzyskać stosowne pozwolenia i postawiliśmy specjalny maszt na jasnogórskich błoniach do przekazu online wydarzeń z placu. Ci, którzy nie mogą osobiście być wówczas na Jasnej Górze, dzięki przekazowi multimedialnemu będą mogli być razem z nami duchowo i brać udział we wspólnej modlitwie – podkreśla kustosz sanktuarium.
Dlaczego nie wracają
Wielu organizatorów przyznaje jednak, że zasadniczą zmianą tegorocznego pielgrzymowania pieszego jest mniejsza niż przed pandemią liczba pątników, i to pomimo wyraźnie widocznego popandemicznego ożywienia. Widać to również w statystykach samej Jasnej Góry.
Na żywo widział to ks. Wojciech Pieczyński z Poznania, kapelan szpitala i od wielu lat pieszy pątnik chodzący z poznańską pielgrzymką. – W czasie pandemii połączyliśmy różne grupy, zbierając je tematycznie, trzeba bowiem jasno powiedzie, że w czasie epidemii bardzo wiele osób przestało pielgrzymować – mówi kapłan. Nie wiąże jednak tego z nasiloną przez Covid „epidemią” sekularyzacji, która wykruszyła z kościołów wiele osób praktykujących wyłącznie z powodu zwyczaju. – Na pielgrzymki chodziły raczej osoby zaangażowane religijnie, świadomie przeżywające wiarę. Jeśli teraz nie wracają na szlak pątniczy, to nie dlatego, że straciły wiarę, ale dlatego, że prawdopodobnie trudno im się znów „zebrać”. Pielgrzymka to jednak duże wyzwanie fizyczne i nie jest to najłatwiejszy sposób na spędzenie wakacji – wyjaśnia ks. Pieczyński.