Logo Przewdonik Katolicki

Koszty technologii

Katarzyna Frużyńska, psycholog
fot. Puckons/Getty Images

15 lipca obchodzimy światowy Dzień bez Telefonu. Aplikacje służące do śledzenia naszej aktywności w sieci mogą wyraźnie pokazać, ile czasu codziennie spędzamy w internecie. Łatwo to porównać z czasem, który naprawdę chcielibyśmy tam spędzać.

Pandemia zwolniła, więc na nowo spotykamy się z ludźmi twarzą w twarz. Czasami łapiemy się na przyzwyczajeniach, które zostały nam z czasu odosobnienia. Możemy czuć się dziwnie w wypełnionej po brzegi sali, a nawet chcieć łączyć się zdalnie przy swoim biurku, zapominając, że ludzie, z którymi chcemy się spotkać, są dzisiaj w pracy. W trakcie spotkań na  żywo może nam brakować jednoczesnego przeglądania telefonu lub odpowiadania na maile, zwłaszcza gdy tempo spotkania wydaje się bardzo wolne i chcielibyśmy zrobić w tym czasie coś innego zamiast podtrzymywać kontakt wzrokowy.
Z braku kontaktów społecznych staliśmy się trochę odludkami i potrzebujemy na nowo przemyśleć, po co nam relacje i jakiej jakości kontaktu szukamy?

Nagrody w telefonie
Przeciętny człowiek sięga po smartfona ok. 80 razy dziennie. To świetny usprawniacz wielu czynności i nasze centrum rozrywki, ale też wypełniacz czasu. Dlaczego telefony tak sprytnie pochłaniają nasz czas?
Po otwarciu telefonu uaktywnia się często nasz układ nagrody w mózgu: kilka powiadomień, nowe maile, ktoś polubił i skomentował nasze posty. To nasza nagroda – bycie widzianym, docenionym i wchodzenie w interakcję. Z drugiej strony, jeśli przejrzelibyśmy naszą listę znajomych w mediach społecznościowych, warto się zastanowić, czy są wśród nich osoby, z którymi chętnie zatrzymalibyśmy się na ulicy, by porozmawiać? Czy mielibyśmy o czym? Być może tak, ale warto przyglądać się jakości naszych interakcji w sieci, bo za każdym razem, gdy spoglądamy w telefon, nie widzimy czegoś, co jest tuż obok nas. Może wołającego o uwagę dziecka czy wnuka albo bliskiej osoby, która siedzi przed swoim ekranem? Nasz układ nagrody jest nieustannie stymulowany bodźcami. Nawet piosenki są konstruowane w taki sposób, by przykuć naszą uwagę, w wielu utworach refren pojawia się już na początku danej piosenki. Ma to na celu zatrzymanie użytkownika serwisów muzycznych na dłużej, bo artysta dostaje wynagrodzenie dopiero wtedy, gdy utwór zostanie przesłuchany przez minimum 30 sekund.

Dalej od drugiego człowieka
Stanisław Lem powiedział kiedyś, że „za wyjście z opresji zawsze trzeba płacić, przy czym rozmiary i terminy tej płatności, jak również sposoby jej egzekwowania z reguły są niespodzianką”. Technologia, która ma nam pomagać, staje się pułapką. Samochody w centrach miast z powodu korków poruszają się często z taką samą prędkością, z jaką dawniej jeździły konne bryczki. Filtry w mediach społecznościowych, pozwalające na dodawanie do twarzy efektów specjalnych (wygładzanie cery, lepsze światło itp.), sprawiają, że trudno nam patrzeć na swoją twarz bez upiększeń. Odzwyczailiśmy się od noszenia gotówki, co sprawia, że w przypadku awarii prądu w sklepie lub wyładowanego telefonu stajemy się bezradni.
Natalia Hatalska w książce Wiek paradoksów. Czy technologia nas ocali? pisze o badaniach wskazujących na fakt, że dzieci żyjące w cywilizacji zachodniej częściej ulegają wypadkom – spadają ze schodów, doznają porażenia prądem, oblewają się wrzątkiem – w porównaniu z dziećmi Indian, którym nic się nie dzieje, nawet jeśli bawią się na skraju głębokich dołów czy mają kontakt z ostrymi maczetami. W pewnym sensie dzieci cywilizacji zatracają instynkt samozachowawczy, częściowo z powodu tego, że dorośli opiekunowie biorą na siebie większą część tego ciężaru.
Według Hatalskiej środowiska pełne technologii, takie jak lotniska czy szpitale, wywołują często poczucie wyobcowania i oddalenia. Wraz z postępującą automatyzacją znikają ludzie w sklepach i punktach obsługi. Okazuje się, że osoby, które czują się osamotnione (z różnych powodów, wśród których znajduje się też technologia), kupują zdecydowanie częściej i zdecydowanie więcej rzeczy niż inni. Wraz z poczuciem osamotnienia wzrasta koncentracja na sobie i własnych potrzebach. Technologia ma tutaj znaczenie i jest to prosta zależność – jeśli w trakcie rozmowy zaglądamy do telefonu, a nawet mamy go tylko w zasięgu wzroku, jakość rozmowy spada. Jeśli każde spotkanie obfotografujemy, robiąc sobie kilka selfie, skupiając się na tym, jak wyglądamy, a potem zdjęcia przenosimy do świata online, nie jesteśmy już do końca w tym miejscu z innymi. Prostym sposobem na zmianę, jeśli już potrzebujemy zdjęcia, może być zrobienie go, ale dodanie do sieci potem, by nie zaburzać kontaktu, który teraz mamy.

Wpływ na zaufanie
Nasz związek z technologią sięga jeszcze dalej. Na podstawie analizy polubionych przez nas stron algorytm może powiedzieć, jakiej jesteśmy płci czy wyznania. Następnie podpowiadane są nam treści podobne do tych, które polubiliśmy wcześniej. Właścicielom mediów społecznościowych chodzi przecież o to, byśmy spędzali jak najwięcej czasu w sieci, oglądali reklamy i kupowali produkty, które się nam podsuwa. Nieprzypadkowo twórcy nowych rozwiązań technologicznych dozowali swoim dzieciom dostęp do nich – Bill Gates pozwolił swojej córce na smartfona w wieku 14 lat, a Steve Jobs zabronił dzieciom korzystania z iPada, obaj ograniczali czas korzystania z tego typu urządzeń.
Istotnym ograniczeniem korzystania z sieci jest też fakt, że „polubiając” określone treści, widzimy ich więcej, co sprawia, że żyjemy w swego rodzaju bańce informacyjnej. Gdy znajomi również podzielają nasze poglądy, łatwo popaść w złudzenie, że „wszyscy tak myślą”. Dlatego warto od czasu do czasu zaglądać na mniej oczywiste strony, nawet niezgodne z naszymi zainteresowaniami, by zobaczyć, jak myślą inni, dowiadywać się czegoś nowego i poszerzać perspektywę.
W sieci coraz częściej można zobaczyć też celowo spreparowane informacje, począwszy od tzw. click baitów, czyli szokujących nagłówków, bazujących na naszej ciekawości („Ten dziwny składnik, sprawił, że schudła 20 kg! Nigdy nie zgadniesz co to!”), przez niesprawdzone plotki aż po tzw. deepfake news czyli komputerowo spreparowane materiały, np. wideo, których na pierwszy rzut oka nie da się odróżnić od prawdziwych. Fałszywa informacja ma 70 proc. większą szansę na przekazanie dalej niż informacja prawdziwa. Najchętniej rozprzestrzeniane są informacje niespodziewane, nacechowane silnymi emocjami. Co szokujące, dwie trzecie linków na Twitterze generowanych jest przez boty. W ten sposób łatwo jest manipulować nastrojami społecznymi, co widać chociażby na przykładzie stosunku do uchodźców i szczepionek. Dlatego tak ważne jest edukowanie i tworzenie poczucia wspólnotowości. Dla naszego społeczeństwa jest to tym bardziej istotne, bo mamy niski poziom zaufania do instytucji publicznych.

Technologia i ja
Trudno jest przewidzieć wszystkie konsekwencje wdrożenia danej technologii w przyszłości, dlatego powinniśmy z ostrożnością do niej podchodzić i wprowadzać bezstronne instytucje, które będą kontrolować wdrażane rozwiązania pod kątem prawnym i społecznym.
Warto też pielęgnować w sobie krytyczne myślenie. Czy naprawdę potrzebuję nowej aplikacji i opaski, która będzie mierzyć jakość mojego snu? Może zamiast tego spróbuję pozbyć się urządzeń elektronicznych z sypialni? Co robię w sieci? Ile czasu tam spędzam? Czy robię to świadomie, czy raczej tracę poczucie czasu? Jakie relacje chcę pielęgnować? Z kim dawno nie rozmawiałem, a brakuje mi z nim kontaktu? Co mogę robić zdalnie, a kiedy wolę się spotkać na żywo? Może i oszczędzam czas na dojazdy, ucząc się w sieci, ale tracę kontakt z ludźmi, szansę na wymianę doświadczeń, możliwość uściskania kogoś dawno nie widzianego i interakcji wszystkimi zmysłami.
Michael Ende w książce Momo, poetyckiej historii o złodziejach czasu i dziewczynce, która odzyskała dla ludzi skradziony im czas, pisze, że „czas to życie”, a brak czasu najdotkliwiej odczuwają dzieci. Gdy deklarujemy, co jest dla nas ważne, warto przyglądać się temu, ile czasu na to poświęcamy. Kto zyskuje na naszym korzystaniu z technologii czy byciu w sieci, a kto z tego powodu cierpi? 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki