Logo Przewdonik Katolicki

Jedno zło, różne podejścia

ks. Artur Stopka
Jean-Marc Sauve przemawia do mediów podczas publikowania raportu niezależnej komisji ds. wykorzystywania seksualnego przez urzędników kościelnych. Paryż, 5 października, fot. THOMAS COEX/AFP/East News

Ogłoszony niedawno we Francji raport Niezależnej Komisji ds. Nadużyć Seksualnych wobec Małoletnich i Osób Niesamodzielnych w Kościele skłania do pytań, jak z problemem radzą sobie katolicy w innych krajach.

Był początek lutego 2019 r. W Paryżu ogłoszono nazwiska 21 członków Niezależnej Komisji ds. Nadużyć Seksualnych wobec Małoletnich i Osób Niesamodzielnych w Kościele (CIASE). Już wcześniej, w listopadzie 2018 r., jej przewodniczącym został Jean-Marc Sauvé – honorowy wiceprzewodniczący francuskiej Rady Stanu, organu opiniującego projekty ustaw i dekrety rządowe. To wtedy o powołaniu Komisji zdecydowała na swym zgromadzeniu plenarnym Konferencja Biskupów Francji.

Jest moralnym obowiązkiem
Jak informowały media (w tym polska Katolicka Agencja Informacyjna), w skład Komisji weszli wierzący różnych wyznań, agnostycy i ateiści. Nie znaleźli się w niej natomiast ani duchowni, ani reprezentanci ofiar wykorzystywania seksualnego w Kościele we Francji. Jean-Marc Sauvé w rozmowie z dziennikiem „Le Monde” wyjaśniał, że w doborze członków gremium, któremu miał przewodniczyć, chodziło mu o ich bezstronność.
W pierwszych dniach tegorocznego października, po niespełna trzech latach pracy, francuska komisja ogłosiła swój raport. Dokument liczy ponad 2500 stron. W specjalnym oświadczeniu Konferencja Biskupów Francji „gorąco zachęciła” cały Kościół katolicki we Francji, parafie, ruchy, wspólnoty religijne itd., do zapoznania się z nim. „Spojrzenie na tę straszną rzeczywistość, aby móc stawić jej czoło razem i pracować na rzecz Kościoła bardziej godnego ludzkości i Chrystusa, którego głosi, jest naszym moralnym obowiązkiem wobec ofiar i ich bliskich, a także wobec przyszłych pokoleń” – stwierdzili tamtejsi pasterze.

Pojawia się pytanie
Raport CIASE zyskał szereg pozytywnych opinii. Wiele pochwał za prawość, uczciwość i pracowitość zebrał jej liczący dziś 72 lata przewodniczący. Jak podała Agence France-Presse, także ofiary pedofilii oraz ich rodziny wydają się usatysfakcjonowane sposobem prowadzenia dochodzenia. To ważne, bo jak przypomniała agencja, w 2019 r. pojawiały się głosy, że komisja, na czele której stoi Jean-Marc Sauvé, gorliwie praktykujący katolik, i której prace finansuje Episkopat oraz pragnące samooczyszczenia francuskie zgromadzenia zakonne, nie zagwarantuje bezstronności.
Dziś, gdy wstrząsający i rozbijający niektóre mity panujące wokół kwestii nadużyć seksualnych w Kościele raport został udostępniony, pojawia się pytanie, czy francuski sposób podejścia do tego dramatycznego i niosącego mnóstwo cierpienia problemu mógłby się stać wzorcowy dla całego Kościoła powszechnego.

Nic takiego nie zaistniało
Mogłoby się wydawać, że skoro np. Kościół katolicki w Irlandii zaczął się mierzyć z kwestią nadużyć seksualnych duchownych wobec dzieci cztery dekady temu, w latach 80. ubiegłego stulecia, a potem okazywało się, że dotyczy ona wspólnot katolickich w wielu innych krajach na całym świecie, to było dość czasu, aby wypracować jakiś sposób reagowania i działania, sprawdzający się niezależnie od miejsca na ziemskim globie. Przekonanie takie może podsycać dzisiejszy stopień nagłośnienia tematu w mediach, zarówno tradycyjnych, jak i społecznościowych. Przydałby się też stale aktualizowany raport pokazujący na bieżąco, jak w poszczególnych krajach Kościoły lokalne radzą sobie z nadużyciami.
Niestety, nic takiego dotychczas nie zaistniało. Różnic w podejściu do sprawy i sposobów reagowania na pojawiające się głosy skrzywdzonych jest tak wiele, że w praktyce nie da się ich ująć w jakiś sprawdzający się w różnych warunkach wzorzec, a nawet w sposób prosty i zrozumiały dla wszystkich usystematyzować.

Chodziło o sześćdziesiąt placówek
Na przykład w Irlandii, która przez wielu uważana jest za pioniera w radzeniu sobie z problemem nadużyć seksualnych wobec nieletnich w Kościele, powstało dotychczas kilka raportów dotyczących tej dramatycznej kwestii. Najbardziej znany jest ten opublikowany w roku 2009. Przygotowała go powołana przez rząd Komisja Śledcza ds. Molestowania Dzieci (Commission to Inquire into Child Abuse – CICA). Skupiła się ona na przypadkach molestowania dzieci, do których doszło w tzw. szkołach wychowawczo-zawodowych.
Chodziło o około sześćdziesiąt placówek finansowanych co prawda przez państwo, ale zarządzanych przez katolickie instytucje. Tzw. Raport Rayana (od nazwiska drugiego przewodniczącego komisji) wykazał systemowy charakter krzywd i cierpień zadawanym dzieciom przez katolickich księży i zakonnice. Komisja ustaliła, że sprawców było około 800. Skargi złożyło prawie 1100 osób z około 25 tys. dzieci, które przebywały w placówkach od roku 1936.

Zgłosiły się 1054 ofiary
W lutym 2019 r. w Belgii metropolita Brukseli i prymas Belgii kard. Jozef De Kesel przedstawił liczący 400 stron raport sporządzony przez międzydiecezjalną komisję ochrony dzieci i młodzieży. Kierował nią emerytowany profesor psychologii z Katolickiego Uniwersytetu w Lowanium, Manu Keirse. Z dokumentu wynika, że od 2010 r. w wyznaczonym punkcie rozjemczym oraz dziesięciu ośrodkach kontaktowych Kościoła w Belgii zgłosiły się ogółem 1054 ofiary wykorzystywania.
Według upublicznionych w nim danych, specjalnie powołana fundacja Dignity wypłaciła ofiarom w latach 2012–2017 kwotę 4,58 mln euro odszkodowań. Kard. De Kesel podczas prezentacji raportu mówił, że Kościołowi chodzi przede wszystkim o uznanie wyrządzonych im szkód, ich bezsilności wobec sprawców, milczenia, na jakie te osoby były skazane, a także o szkody wyrządzone dla rozwoju ich osobowości.

Przeanalizowali 2 mln dokumentów
W sierpniu 2018 r. światowe media obiegła informacja, że w świetle raportu opublikowanego przez społeczny zespół ekspertów powołany przez prokuraturę stanu Pensylwania dla zbadania molestowania nieletnich przez duchowieństwo katolickie ofiarami 300 księży w tym stanie padło w ciągu 70 lat około tysiąca dzieci. Liczący 1400 stron dokument jest owocem niezależnego śledztwa prowadzonego przez 18 miesięcy. O jego przebiegu poinformował najpierw dziennik „The Washington Post”. Z udostępnionych danych wynika, że wchodzący w skład komisji eksperci-mężowie zaufania przeanalizowali około 2 mln tajnych dokumentów dotyczących przestępstw wobec nieletnich na tle seksualnym w diecezjach Allentown, Erie, Greensburg, Harrisburg, Pittsburgh i Scranton.
Przy okazji media przypominały, że opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych, a następnie władze, zaczęła się interesować sprawami wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych po nagłośnieniu sprawy kard. Bernarda Lawa. W 2002 r. zrezygnował on z funkcji arcybiskupa Bostonu po ujawnieniu, że przez lata tuszował przypadki pedofilii wśród tamtejszych księży.

Trzeba było przekonać
W czerwcu br. serwis „Vatican News” podał, że podobnie jak we Francji czy Niemczech, również biskupi Szwajcarii postanowili powierzyć przebadanie nadużyć seksualnych niezależnej komisji. Rozpocznie ona swoją działalność na jesieni. Informację podał Joseph Bonnemain, biskup Chur, który przez dziewiętnaście lat był sekretarzem komisji episkopatu ds. nadużyć seksualnych w kontekście kościelnym. Biskup Bonnemain powiedział, że powołanie komisji wymagało stworzenia solidnych podstaw dla jej działania, a także przekonania do tej idei zarówno diecezji, jak i zakonów oraz innych wspólnot.
Zapewnił, że powoływana właśnie komisja będzie się cieszyła pełną autonomią. W Szwajcarii rzadko zgłaszane są dziś nowe przypadki, co zdaniem biskupa Chur oznacza, że zastosowane środki zapobiegawcze funkcjonują. Prace niezależnej komisji mają ujawnić prawdę o przypadkach już przedawnionych, bo – jak zauważono – większość ofiar potrzebuje bowiem 30, 40 lat, by opowiedzieć o swych cierpieniach.

Wiemy, jak działać
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja we Włoszech. W połowie września br. arcybiskup Rawenny Lorenzo Ghizzoni, przewodniczący Krajowej Służby ds. Ochrony Nieletnich i Dorosłych w Kościele przy Włoskiej Konferencji Biskupiej, powiedział, że w tamtejszym Kościele dopiero rozpoczyna się systemowa walka z przestępstwami seksualnymi.
Abp Ghizzoni zauważył, że we Włoszech, jak na razie, nie odnotowano ani nie nagłośniono wielu przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchowieństwo, jak to było w innych krajach europejskich i co spowodowałoby lawinę zgłoszeń. „Ale przygotowaliśmy ludzi i struktury do zwalczania takich sytuacji i jeśli pojawią się zgłoszenia, czy to bieżące, czy z przeszłości, wiemy, jak działać” – zapewnił. Przyznał też, że Kościół we Włoszech nie wykonał jeszcze wystarczającej pracy dla wzrostu świadomości i upowszechnienia tych zagadnień wśród wiernych.

Nadeszła już pora
Jak widać z powyższych przykładów, Kościół w poszczególnych krajach nie tylko w różny sposób stara się zmierzyć z problemem nadużyć seksualnych wobec dzieci, ale poszczególne lokalne wspólnoty katolickie, nieraz sąsiadujące ze sobą, mogą być na znacząco różnych etapach rozwiązywania tego dramatycznego problemu. Być może nadeszła już pora na pewną koordynację działań w skali Kościoła powszechnego. W różnych krajach zaistniało przecież to samo zło, ten sam ból, to samo cierpienie skrzywdzonych dzieci. Nie chodzi tylko o wymianę doświadczeń, ale praktyczną pomoc tym, którzy ogrom działań mają jeszcze przed sobą, ze strony tych, którzy już na drodze rozliczania się ze złem w tej sferze zrobili znacznie więcej kroków. Właśnie w tej perspektywie warto spojrzeć na ogłoszony niedawno francuski raport.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki