Logo Przewdonik Katolicki

Najkrótsze kazanie

ks. Mirosław Maliński
fot. Unsplash

W jakich sytuacjach udało mi się uchwycić jakiegoś strzępka nadziei wobec zdecydowanych werdyktów potępienia?

W mojej rodzinnej parafii był bardzo lubiany, a nawet uwielbiany ksiądz wikary. Ludzie niezwykle go cenili za wyjątkowo krótkie kazania. Było to czasami tylko jedno zdanie, za to każdy mógł je zapamiętać i odtworzyć przy niedzielnym obiedzie. I tak oto fama się rozchodziła. Jonasz wygłasza chyba najkrótsze kazanie świata: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. Zaledwie siedem słów. I to wystarczyło. Nawracają się wielcy grzesznicy, bo przecież Niniwici znani byli ze strasznego okrucieństwa. Na wojnach z niewolnikami postępowali niemiłosiernie, wyłupując im oczy i boleśnie okaleczając. Na słowo „Niniwa” skóra cierpła jeszcze bardziej niż dziś na słowo „Al-Kaida”. Nic zatem dziwnego, że Jonasz więcej niż niechętnie udawał się na tę wyprawę. 
Ale cóż to za kazanie. Żadnych wezwań do nawrócenia, nawet cienia jakiejś nadziei. To ogłoszenie wyroku, a w zasadzie proklamowanie daty wykonania wyroku. Jeszcze czterdzieści dni, a przyjdzie ogień, dym i siarka. Koniec wszelkich nieprawości, koniec z tym strasznym miejscem. Tymczasem król Niniwy dopatrzył się jakichś strzępków nadziei. Wypowiedział takie ledwo słyszalne: „Kto wie? Być może Bóg się zlituje”. Zarządził ekspiacje: worki pokutne, popiół, ścisły post, nawet dla zwierząt. I wobec bezwzględnego wyroku proroka niepewne: „Kto wie?” króla okazało się silniejsze i ocalające.
Warto też może nadmienić, że w tym najkrótszym kazaniu, hebrajskie słowo hepak można tłumaczyć oczywiście jako „zburzona”, ale filologowie zwracają uwagę, że oznacza ono też „postawić coś na głowie”, „wywrócić do góry nogami”. Inaczej mówiąc, prorok głosił, że jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa będzie postawiona na głowie, nie będzie już Niniwą, a czymś zupełnie odmiennym. Król dopatrzył się w prorockiej mowie być może właśnie tej szczeliny. Wywąchał, wyśledził to, co sam prorok zapewne chciał ukryć. I uczepił się tej swojej niepewnej intuicji. Przeciwstawił pewności proroka swoje niepewne „Kto wie?”, swoje: „Być może...”.
Warto stawiać sobie żywo przed oczy to opowiadanie, gdy słuchamy różnych nam współczesnych proroków pewnych swych  skrajnych opinii, a nawet ogłaszających różne daty egzekucji.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki