Logo Przewdonik Katolicki

Odkryć Betlejem

Małgorzata Bilska
Sylwia Hazboun pojechała do Betlejem i w Wigilię poznała Yousefa, który został jej mężem. Zdjęcie obok to wejściówki na Pasterkę do Groty i kościoła św. Katarzyny fot. Archiwum prywatne

Boże Narodzenie spędzają raz w Polsce, a raz w Betlejem. – Doświadczanie świąt w innych realiach, które nie spełniają naszych „warunków” sprawia, że zaczynamy autentycznie szukać ich pierwotnego sensu – mówi Sylwia Hazboun.

Papież Franciszek ma niezwykłą intuicję. Gdybyśmy w Polsce mieli więcej pokory i potrafili wsłuchiwać się w cichy i delikatny jak powiew wiatru głos Ducha Świętego, bylibyśmy bliżej Boga i braci na całym, zglobalizowanym świecie.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że starsze, „solidarnościowe” pokolenie Polaków zatrzymało się na pielgrzymce papieża Polaka w czerwcu 1979 r., podczas której powiedział: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi. Tej ziemi”. Ale relacja z Duchem Świętym trwa, On nie odszedł wraz z papieżem! Nadal tchnie, kędy chce. Zwłaszcza tam, gdzie jest bardzo teraz potrzebny.
Dziś cały nasz Kościół potrzebuje odnowy. Jest to trudne, bo do kryzysu doszła pandemia. Tym bardziej warto docenić wyczucie Franciszka, który pomaga nam odkryć głębszy sens Bożego Narodzenia. Rok temu napisał list apostolski Admirabile signum o znaczeniu żłóbka, teraz Patris corde o św. Józefie. Dzięki nim mamy szansę przemienić trudności w dobro. Powrócić do źródeł wiary, do Betlejem.

Nasze specjalności
My Polacy od lat szczycimy się tym, że mamy piękne, oryginalne zwyczaje związane z Bożym Narodzeniem. Część z nich ma charakter religijny, inne – rodzinny. W powtarzanych od dekad badaniach dobrze widać, że kochamy święta z uwagi na ich… rodzinny charakter. W artykule sprzed dziewięciu lat cytowałam – wciąż aktualny – raport CBOS: „Dla zdecydowanej większości Polaków najważniejsze w czasie świąt Bożego Narodzenia są elementy odwołujące się do życia rodzinnego i tradycji: spędzenie czasu z najbliższymi, wyjątkowa atmosfera tych dni, podtrzymywanie zwyczajów. [...] Religijny i świecki sposób przeżywania świąt nie wykluczają się nawzajem – przenikanie się tych dwóch elementów stanowi o specyficznym charakterze polskiego Bożego Narodzenia, które – choć ze swej istoty religijne – przeżywane jest uroczyście zarówno przez wierzących, jak i niewierzących”. Święta to zatem spotkanie z rodziną, czekanie na pierwszą gwiazdkę, łamanie się opłatkiem, wieczerza wigilijna – złożona z postnych potraw (choć post w tym dniu w Kościele powszechnym nie obowiązuje), prezenty, kolędy. I Pasterka. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że wszystko prócz Pasterki jest naszą polską tradycją? I że ponad miliard katolików świętuje bez niej, choć z nie mniejszą radością niż my?
Z powodu pandemii pojawił się problem, o której godzinie można odprawić Pasterkę. W Watykanie rozpocznie się ona o godz. 19.30, bo we Włoszech obowiązuje godzina policyjna. My też mamy swoje niedogodności. Łamanie się opłatkiem grozi zakażeniem koronawirusem. Liczba osób na wieczerzy jest ograniczona, kolędnicy zostaną w domach itd. Zamiast narzekać, lepiej iść tropem listów papieża i pomyśleć. O co w tych świętach naprawdę chodzi?
Pandemia wyrwała nas z kolein, w które wskakujemy od dziecka: choinka, prezenty, gotowanie itd. A przecież katolicki świat jest bogaty i barwny. I czeka na odkrycie. Jak bardzo może być to twórcze, tego od kilku lat doświadcza Sylwia Hazboun (pracuje w Caritas, pomaga m.in. ofiarom katastrof humanitarnych w Syrii i Ziemi Świętej). Znamy ją z bloga Dzisiaj w Betlejem (www.dzisiajwbetlejem.pl).

Swieta-w-Betlejem-3-fot-arch-pryw.jpg

W oczekiwaniu  na Pasterkę w Grocie fot. Archiwum prywatne

Święta w Betlejem
Mniej niż 1 proc. mieszkańców Autonomii Palestyńskiej to chrześcijanie różnych wyznań. Bliski Wschód to też istna mozaika Kościołów katolickich. Poza Kościołem rzymskokatolickim istnieją na świecie 23 katolickie Kościoły wschodnie. Wszystkie uznają prymat biskupa Rzymu, zachowując odrębność obrządku i liturgii. Jakie to bogactwo zwyczajów! Ile szans na pogłębienie wiary, dotarcie do sensu przez warstwę kultur.
Pięć lat temu Sylwia, jeszcze nie Hazboun, pojechała przed świętami do Betlejem, aby poznać korzenie wiary. W wigilię poznała Yousefa, który został jej mężem. Betlejem to jej drugi dom. Nauczyła się arabskiego, a kulturę miejsca narodzin Jezusa przybliża nam przez muzykę, śpiew, medytację.
Na początku była zdziwiona, że tamtejsi chrześcijanie przed wigilią nie dzielą się opłatkiem. Poznawała zwyczaje Palestyńczyków. Okazało się, że różnice nie tylko nie stanowią zagrożenia dla wiary, przeciwnie – są jej umocnieniem. Czyż nie modlimy się w różnych językach do jednego Boga? Zwyczaje są jak języki. To sposób wyrazu, komunikacji wewnątrz wspólnoty, narzędzie. Pytanie – do kogo nas prowadzą?
Państwo Hazboun spędzają Boże Narodzenie raz w Polsce, raz u rodziny Yousefa. Zapytałam panią Sylwię o wrażenia ze świąt w Betlejem, gdzie była w zeszłym roku. – 24 grudnia przez cały dzień w Betlejem panuje radość, przyjeżdżają harcerze. Grają, przechodzą uroczyście ulicami Starego Miasta. Na końcu idzie Patriarcha Jerozolimy, który spędza ten dzień w Betlejem, by wieczorem sprawować Pasterkę. Jest ona odprawiana w dwóch miejscach: w Grocie po arabsku i w kościele św. Katarzyny po łacinie. Niełatwo się dostać nawet do większego kościoła „górnego”, a co dopiero do Groty! Trzeba mieć specjalną miejscówkę zarezerwowaną wcześniej (jest bezpłatna) – opowiada.
– Chrześcijanie na Bliskim Wschodzie nie mają tradycji wigilijnej kolacji. 25 grudnia rano udają się na Mszę wszyscy, którym nie udało się pójść na Pasterkę. Jedzą potem wcześnie obiad w małym gronie rodzinnym, gdyż tuż po nim spodziewają się gości. Bardzo często pierwszymi gośćmi są... prawosławni członkowie rodziny, którzy odwiedzają swoich katolickich bliskich z życzeniami. Domownicy częstują gości słodkościami, kawą i winem. Zapełnia się calutki dom. Nie mają zwyczaju jedzenia kolacji i obiadów świątecznych – mówi pani Sylwia.
Co z dekoracjami? – Mają choinki, ale zazwyczaj nie układają pod nimi prezentów, tylko... stajenki (groty) bożonarodzeniowe! Prezentów też nie ma. Jest za to inny zwyczaj: cała rodzina kupuje sobie nowe, odświętne ubrania – tłumaczy Sylwia Hazboun.
– Z pozoru mogłoby się wydawać, że świętowanie Bożego Narodzenia bez śniegu (przynajmniej sztucznego), bez długich i zimnych wieczorów, bez setek kolęd, bez prezentów i stołu uginającego się od jedzenia, a przede wszystkim bez kolacji wigilijnej i opłatka, za to z tłumem harcerzy i słońcem, to już nie będzie to samo. Tymczasem doświadczanie świąt w innych realiach, które nie spełniają tych „warunków” sprawia, że zaczynamy autentycznie szukać pierwotnego sensu. Modlitwa, Msza i serdeczne spotkanie z bliskimi – czyż nie są ważniejsze od tzw. magii świąt? – pyta.

Papież Franciszek już rok temu wiedział, że Boże Narodzenie musimy odkryć na nowo. Nie wiedział natomiast, że nadejdzie pandemia! Szopka z jego listu odsyła nas do Betlejem. W tym roku prowadzi nas tam mąż Maryi, fantastyczny przewodnik, czyli św. Józef.
Nie każdy ma szczęście mieć własnego Yousefa z Betlejem tak jak pani Sylwia. Podejdźmy jednak twórczo do trudności. Czyż Maryja i Józef mieli łatwo, kiedy nadszedł czas porodu? Boże Narodzenie jest rocznicą urodzin Jezusa i o Niego tylko tu chodzi. I o Jego, a nie nasze Betlejem.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki