Logo Przewdonik Katolicki

Ziemia Święta bez pielgrzymów

Karolina Krawczyk
Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem otwiera swoje podwoje tylko na kilka godzin dziennie ze względu na ograniczenia związane z pandemią fot. ABED AL HASHLAMOUN/PAP-EPA

Z powodu trwającej pandemii koronawirusa nie wolno pielgrzymować do Ziemi Świętej. Jaki ma to wpływ na lokalnych chrześcijan?

Izrael jako jeden z pierwszych krajów na świecie już w marcu 2020 r. wprowadził ścisły lockdown. W pierwszych miesiącach trwającej pandemii ogłosił także, że izraelscy naukowcy są blisko wynalezienia szczepionki. To wszystko sprawiło, że oczy niemal całego świata z nadzieją wypatrywały dobrych wieści płynących z Tel Awiwu. Rzeczywistość okazała się jednak „nieco” bardziej dotkliwa.

Polityka Państwa Izrael wobec pandemii koronawirusa 
Ze względu na pogłębiający się kryzys polityczny (wystarczy wspomnieć proces poprzedniego premiera Izraela i lidera partii politycznej Likud, Benjamina Netanjahu, oskarżonego m.in. o korupcję, wpływanie na media oraz przyjmowanie kosztownych prezentów w zamian za protekcję celem otrzymania amerykańskiej wizy) i brak zawiązania się koalicji, nie udało się powołać stabilnego zespołu ekspertów do walki z koronawirusem. Zamiast rosnącą liczbą zakażeń zajmowano się m.in. tematem tzw. pokojowego planu Trumpa, którego celem miała być aneksja terytoriów Zachodniego Brzegu do Państwa Izrael. Tym samym przespano idealny moment na to, aby zdusić zagrożenie u jego początków.
Do dziś chaos i frustrację obywateli potęguje fakt, że wprowadzane obostrzenia nie zawsze są jasne, nierzadko też zdarza się, że są ogłaszane z dnia na dzień. Bywały już sytuacje, w których z części zaplanowanych ograniczeń rząd wycofywał się w ostatnim momencie. Zaostrzenie przepisów bezpieczeństwa dotyczyło niemal wszystkich gałęzi gospodarki, w tym m.in. gastronomii, sektora usług, szkół, obiektów sportowych, centrów handlowych, a także miejsc kultu. Kto tylko mógł, był proszony o przejście na system pracy zdalnej. Wielu pracowników wysyłano także na przymusowe, bezpłatne urlopy.
Organizacyjny bałagan sprawił, że ludzie masowo zaczęli wychodzić na ulice. Władze Izraela, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa, wprowadziły więc częściowy zakaz demonstracji. Dopuszczalne było protestowanie, ale… w odległości tysiąca metrów od miejsca zamieszkania. Wszystko po to, aby Izraelczycy nie odczuwali, że zabrano im podstawowe prawa.
Obecnie z powodu pandemii bez pracy pozostaje ponad 20 proc. społeczeństwa (różne dane mówią o 20-25 proc. obywateli). Niewykluczone, że z każdym kolejnym tygodniem te dane zmienią się na niekorzyść.

PZ-2-fot-ABED-AL-HASHLAMOUN-PAP-EPA.jpg

Msza św. w kościele Narodzenia Pańskiego w czasie tegorocznego Adwentu , fot. ABED AL HASHLAMOUN/PAP-EPA​

Praktyki religijne w dobie COVID-19
Przeciwko obostrzeniom dotyczącym zamknięcia szkół modlitwy i synagog protestowali przede wszystkim ultraortodoksyjni Żydzi (charedim), choć to przede wszystkim ich zamknięte społeczności były najbardziej dotknięte skutkami zakażenia koronawirusem. Eksperci nie mają złudzeń – powodem błyskawicznie rosnącej liczby chorych był przede wszystkim brak zachowywania podstawowych zasad utrzymywania dystansu, noszenia maseczek i częstej higieny dłoni. Mimo obowiązujących obostrzeń w wielu miejscach organizowane były także liczne i huczne wesela i inne uroczystości religijne. Odnotować jednak należy,  że również izraelscy Arabowie nie zawsze przestrzegali przepisów i nie odmawiali sobie organizacji widowiskowych i hucznych przyjęć, na których – rzecz jasna – nie zachowywano zasad dystansu społecznego.

PZ-3-fot-ABED-AL-HAFIZ-HASHLAMOUN-PAP-EPA.jpg

W Olive Wood Factory w Betlejem – rodzinnej firmie chrześcijańskiej prowadzonej od 1925 r. – powstają drewniane figurki Dzieciątka Jezus. Można tu oglądać lokalnych artystów wykonujących wszelkiego rodzaju produkty z drewna oliwnego
fot. ALAA BADARNEH/PAP-EPA​


Co z chrześcijanami Ziemi Świętej?
Pierwszy, marcowy lockdown pociągnął za sobą decyzję o całkowitym wstrzymaniu ruchu turystycznego. Jego powrót planowany jest (bardzo wstępnie) na przełom pierwszego i drugiego kwartału 2021 r. Jednak nieoficjalnie mówi się o odmrożeniu turystyki nawet na przełomie czerwca i lipca przyszłego roku.
Konsekwencje zamrożenia ruchu turystycznego dla osób pracujących w tym sektorze gospodarki są dramatyczne. Najgorsza sytuacja jest prawdopodobnie w Betlejem. Oprócz braku pielgrzymów mieszkańców każdorazowo dotyka zamknięcie granic między Palestyną a Izraelem (część Palestyńczyków pracuje na terenie Izraela). 
Szacuje się, że około 80 proc. chrześcijan mieszkających w Betlejem z powodu trwającej pandemii pozostaje bez pracy. Ze względu na specyfikę miejsca (do miejsca narodzenia Pana Jezusa każdego roku przybywa kilka milionów pielgrzymów) znaczna większość mieszkańców zatrudniona była w hotelach, hostelach, restauracjach i różnych punktach gastronomicznych, a także zajmowała się wyrobem rękodzieła z drewna oliwnego i prowadziła małe, lokalne biznesy skierowane przede wszystkim na turystów. Z każdym miesiącem obostrzeń ich sytuacja ulegała pogorszeniu.
Bracia mniejsi posługujący w Betlejem przyznają, że z tygodnia na tydzień przybywa tych, którzy pukają do klasztornej furty i proszą o pomoc materialną, zarówno w postaci konkretnych rzeczy, jak i pieniędzy. Nierzadko potrzebne jest też wsparcie prawne, a także psychologiczne czy duchowe.
Na szczęście z pomocą przychodzą chrześcijanie z różnych krajów świata, przesyłając ofiary na cele kultu religijnego bądź wsparcie ubogich mieszkańców Betlejem. Część z nich (także z Polski) zamawia wyroby z drewna oliwnego, tym samym dając pracę rzemieślnikom, ale przede wszystkim w ten sposób zapewniając o wsparciu w trudnym czasie pandemii.
Dzięki ofiarom przesyłanym do Betlejem udało się zorganizować m.in. pomoc żywnościową dla ubogich rodzin i osób samotnych, a na święta Bożego Narodzenia – w tym roku wyjątkowe także z powodu epidemii – przygotować paczki świąteczne. Najmłodsi mieszkańcy miasta mogli liczyć także na drobne słodkie upominki. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie finansowe wsparcie ze strony sympatyków Ziemi Świętej.

PZ-4fot-ATEF-SAFADI-PAP-EPA.jpg

Plac Żłóbka świeci pustkami. Konsekwencje zamrożenia ruchu turystycznego 
dla osób pracujących w tym sektorze gospodarki są dramatyczne, fot. ATEF SAFADI/PAP-EPA​


Nieustanny kult
Brak pielgrzymów nie oznacza jednak zaprzestania kultu w Ziemi Świętej. Mimo zamkniętych granic nie ustaje modlitwa w najważniejszych dla chrześcijan miejscach. Dzięki prowadzonym transmisjom internetowym każdego dnia można połączyć się z bazyliką Zwiastowania w Nazarecie czy bazyliką Bożego Grobu w Jerozolimie. Czasami transmitowane są także nabożeństwa z innych kościołów i kaplic Ziemi Świętej. 
W Betlejem, dzięki ofiarom przekazywanym z różnych zakątków świata, codziennie odprawianych jest kilka Mszy św. Każdego dnia dwie z nich odprawiane są w Grocie Narodzenia, przy ołtarzu należącym do łacinników.
Opieka nad Grotą Narodzenia ma swój specyficzny rytm, który musi uwzględnić prawo wszystkich denominacji chrześcijańskich do celebrowania nabożeństw w tym szczególnym miejscu, a który nie zmienił się nawet w czasie pandemii. Już przed 3.00 w nocy bracia franciszkanie przychodzą na miejsce, aby wymienić oliwę i knoty w każdej z osiemnastu lamp, które oświetlają pozbawioną naturalnego światła grotę. Jest to czas na indywidualną modlitwę braci mniejszych. O godzinie 4.55 rozpoczyna się Msza św., celebrowana przy ołtarzu Mędrców. Po tej Mszy czas na swoje nabożeństwo mają Grecy – oni z kolei odprawiają Eucharystię przy ołtarzu Narodzenia, nad miejscem słynnej, czternastoramiennej gwiazdy. O godzinie 7.30 łacinnicy znów odprawiają Mszę. Po nich – od 8.00 do 9.00 – Mszę celebrują ormianie. O 9.00 rano następuje sprzątanie groty, które trwa 15 minut. Wtedy należy dotknąć wszystkich „swoich” miejsc, aby nikt nie mógł zarzucić, że jakiś zakonnik niedostatecznie opiekuje się świętym miejscem. Może to brzmieć dosyć groteskowo, jednak kto zna historię Ziemi Świętej, wie, że nawet drobne uchybienie może doprowadzić do utraty prawa opieki nad Grotą.
Po czasie sprzątania – w normalnych, „niepandemicznych” czasach – do Groty mogą wejść pielgrzymi, by choć na chwilę pokłonić się świętym miejscom. Teraz, gdy nie ma turystów, częściej można zobaczyć lokalnych chrześcijan, którzy przychodzą na modlitwę.
Szalejąca w Ziemi Świętej pandemia nie wpłynęła także na sprawowanie procesji, która od XV w. odbywa się w tym miejscu. Składająca się z sześciu stacji modlitwa rozpoczyna się w południe kościele św. Katarzyny, przylegającym do bazyliki Narodzenia. Następnie bracia franciszkanie (a w czasach bardziej przychylnych turystyce również i pielgrzymi) udają się do Groty Narodzenia i składają pokłon kolejno: miejscu Narodzenia, miejscu Żłóbka oraz ołtarzowi Trzech Króli. Dalej, idąc drzwiami prowadzącymi bezpośrednio do kolejnych grot (które są otwierane tylko w tym czasie), procesja udaje się do pozostałych grot: św. Józefa, Młodzianków, Euzebiusza, Pauli, oraz do grobu i oratorium św. Hieronima. Przy każdej ze stacji wierni śpiewają hymn, po którym odmawiana jest antyfona, responsorium oraz modlitwa kapłana. Później recytuje się modlitwy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo oraz Chwała Ojcu i Synowi… Procesja kończy się uroczystym błogosławieństwem.
Po czasie procesji Grota znów jest dostępna do prywatnej modlitwy wiernych, aż do godziny 17.00 (lub 20.00 w czasie letnich miesięcy). Wtedy następuje zamknięcie całej bazyliki. Czasem zdarza się, że niektórzy pielgrzymi proszą o możliwość indywidualnej modlitwy i czuwania już po zamknięciu świątyni. Jeśli nie ma szczególnych przeciwwskazań, to opiekunowie tych świętych miejsc przychylają się do próśb wiernych.

Święta w Betlejem
Celebracja tegorocznych świąt, choć naznaczonych czasem pandemii, nie różni się zbytnio od tych z poprzednich lat. Już w czasie Adwentu na placu przed bazyliką Narodzenia, zwanym Placem Żłóbka, pojawiła się ogromna choinka oraz szopka. Gdzieniegdzie, zwłaszcza tam, gdzie mieszkają chrześcijanie, widać także choinkowe lampki. To jedyne oznaki świątecznych wydarzeń.
24. grudnia rozpoczynają się obchody świąt. Uroczystościom Bożego Narodzenia w Betlejem przewodniczy patriarcha łaciński. Jest on uroczyście witany przy Grobie Racheli – to właśnie w tym miejscu kończy się jurysdykcja Państwa Izrael, a zaczyna się administracja palestyńska. Gdy patriarcha dociera do bazyliki Narodzenia, około 13.30 ma miejsce jego uroczyste przywitanie przez gwardiana klasztoru. Później odprawiane są nieszpory pontyfikalne Bożego Narodzenia. Po nich, na Placu Żłóbka przed bazyliką, rozpoczyna się koncert kolęd i pieśni świątecznych. O północy celebrowana jest uroczysta Pasterka transmitowana na cały świat. To właśnie w czasie Pasterki w uroczystej procesji przenoszona jest figurka Dzieciątka z kościoła św. Katarzyny do Groty Narodzenia.
W dzień Bożego Narodzenia w Grocie Narodzenia przy ołtarzu Mędrców odprawiane są Msze św. To jedyny dzień w roku, kiedy celebrowanych jest tam ponad 30 Mszy. Od północy, aż do godz. 17.00 co trzydzieści  minut odprawiane są Eucharystie w intencjach napływających z całego świata. W tym dniu kapłani sprawują Msze św. zwłaszcza za wszystkich dobrodziejów tego szczególnego miejsca.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki