Logo Przewdonik Katolicki

Zakupy dla seniora

Hubert Ossowski
fot. Mary Long Adobe Stock

W czasie pandemii nikt nie powinien zostać sam. Zwłaszcza osoby najstarsze, które znajdują się w grupie największego ryzyka. Każdego dnia docierają do nich wolontariusze, by upewnić się, że niczego im nie brakuje.

Koronawirus całkowicie zmienił naszą codzienność. W ciągu kilku dni życie wyhamowało. Te dni pokazują naszą dyscyplinę, ale też solidarność – zwłaszcza z osobami najbardziej narażonymi na zakażenie, czyli z seniorami. Dane nie pozostawiają złudzeń: to właśnie najstarsi znajdują się w grupie największego ryzyka. W związku z tym powinni szczególnie na siebie uważać: bezwzględnie pozostać w domach. Problem pojawia się wtedy, gdy są samotni i zdani tylko na siebie.
 
Zachowana ostrożność
Mieszkanie pana Andrzeja znajduje się na drugim piętrze. Trasę do niego zna dobrze opiekunka z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, która przychodzi upewnić się, czy mężczyźnie niczego nie brakuje, a także by zrobić drobne zakupy. Pan Andrzej ma umiarkowany stopień niepełnosprawności. Kiedy tylko może, udaje się do pobliskiego marketu. Ostatnio musiał z tych podróży zrezygnować.
– Jestem na bieżąco z najnowszymi informacjami – mówi. – Uważam, że działania zaproponowane przez ekspertów są uzasadnione. Trzeba myć ręce, dezynfekować i unikać skupisk ludzi. Zrobiłem zakupy w ubiegłym tygodniu, zaopatrzyłem się. Teraz wolę unikać sklepów. Do sklepu pójdzie opiekunka. Kupi mi trzy kartony mleka, bułki, ryż czy kasze.
Pan Andrzej wie, że ostrożność jest niezbędna. – W przypadku koronawirusa wiele osób będzie jego nosicielami. Osoby zakażone w większości przypadków będą mieć łagodny przebieg choroby lub nie będą mieć żadnych objawów. Ale inni nie będą mieli tyle szczęścia. Dlatego wirus jest niebezpieczny. Staram się więc dostosować do zaleceń ekspertów.
 
Sprawa seniorów
O koronawirusie z każdym dniem wiemy coraz więcej. Od samego początku naukowcy ostrzegali, że nowy wirus nie uderza we wszystkich jednakowo, a stanowi szczególne zagrożenie dla osób starszych. Potwierdza to badanie, którego wyniki pod koniec lutego opublikowane zostały w „Journal of the American Medical Association”. Wynika z niego, że zdecydowana większość osób chorych (87 proc.) to pacjenci w grupie wiekowej 30–79 lat.
Badanie wykazało również, że ryzyko ciężkiego przebiegu choroby wzrasta wprost proporcjonalnie do wieku pacjenta, co nawet może skończyć się śmiercią. Średni wiek pacjentów zakażonych koronawirusem, u których rozwinął się zespół ostrej niewydolności oddechowej, to 61 lat.
Wyższy jest też wskaźnik śmiertelności z powodu koronawirusa wśród seniorów. Według Chińskiego Centrum ds. Kontroli i Profilaktyki Chorób (CCDC) wynosi on niemal 15 proc. w przypadku seniorów powyżej 80. roku życia. Dzieje się tak dlatego, że układ immunologiczny osób starszych jest słabszy. Dodatkowo układ ten może sobie nie poradzić, jeśli organizm seniora obciążony jest chorobą przewlekłą. Wobec tego seniorzy, aby uniknąć niebezpieczeństwa choroby, powinni tym bardziej unikać skupisk ludzkich oraz dbać o higienę osobistą.
 
Ręka na pulsie
10 marca Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny zaapelowały do seniorów, by jeśli to możliwe, ograniczyli przebywanie w miejscach publicznych, oraz poprosili bliskich o pomoc w codziennych czynnościach: zakupach, zaopatrzeniu w leki oraz załatwieniu spraw urzędowych i pocztowych.
Pomoc seniorom oferuje też Stowarzyszenie mali bracia Ubogich, które na co dzień stara się odwiedzać samotnych seniorów w ich mieszkaniach. Teraz, w sytuacji pandemii koronawirusa, zmieniło formę podejmowanych działań. – Odwołaliśmy wszystkie zajęcia, które normalnie realizujemy dla naszych bardziej aktywnych seniorów – opowiada Klaudia Nowacka, koordynatorka wolontariatu stowarzyszenia w Poznaniu. – W przypadku podopiecznych, którzy nie wychodzą z domu, oferujemy im telefon alarmowy. Mogą dzwonić do nas, jeśli znajdują się w potrzebie. Zalecamy im, żeby nie wychodzili z domu, gdy nie muszą.
Wolontariusze kontrolują sytuację. Sprawdzają, czy podopieczni mają zapewnioną pomoc: czy ma im kto zrobić zakupy i zadbać o ich podstawowe potrzeby. Obecnie, w drodze wyjątku, zmieniono zasady wolontariatu: jeśli któryś z seniorów jest samotny i nie ma kto o niego zadbać, wtedy wolontariusze zrobią dla niego zakupy. To ważna zmiana, bowiem stowarzyszenie mocny nacisk kładzie na to, by wolontariusze nie mieli kontaktu z pieniędzmi podopiecznego. – Prosimy, żeby każdy wolontariusz skontaktował się ze swoim podopiecznym i dowiedział się, w jakiej sytuacji się znajduje i czy nie brakuje mu podstawowych produktów – dodaje Klaudia Nowacka. – Staramy się mieć rękę na pulsie. Jesteśmy gotowi zareagować, jeśli któryś z naszych seniorów znalazłby się w trudnej sytuacji.
 
Ostrożność i obawa
Seniorzy zdają sobie sprawę z tego, że znajdują się w grupie ryzyka. Wielu z nich boi się zagrożenia i pozostaje w domach. – Większość naszych podopiecznych podchodzi do sprawy dosyć spokojnie – wyjaśnia Klaudia Nowacka. – Słuchają zaleceń i informacji podawanych w telewizji i radiu. W związku z nimi może tworzyć się delikatna panika, ale nie ma wielkiego strachu. Raczej jest ostrożność.
Stowarzyszenie zaleca seniorom pozostawanie w domach. Z kolei wolontariuszom, by nie spotykali się osobiście z podopiecznymi, jeśli nie ma takiej potrzeby. Preferowany jest kontakt telefoniczny. W przypadku konieczności zrobienia zakupów instrukcja wskazuje, by zakupione rzeczy pozostawić przed drzwiami.
 
By nikt nie został sam
Nie wszyscy seniorzy mogą liczyć na pomoc. Na szczęście nikt nie chce zostawić ich bez pomocy. W internecie zaczęły organizować się grupy sąsiedzkie. Sąsiedzi proponują seniorom zrobienie niezbędnych zakupów lub wyprowadzenie psa na spacer. Chętni zrzeszają się za pośrednictwem mediów społecznościowych: podają swój kontakt oraz rejon, w którym mogą pomóc. Stałym elementem klatek schodowych stały się też kartki, poprzez które oferowana jest pomoc.
– Dużym problemem jest to, że wielu seniorów pozostało bez opieki socjalnej lub ma ją zapewnianą w mniejszym wymiarze – wyjaśnia Klaudia Nowacka. – Wszystko przez braki kadrowe. Dużo opiekunek jest teraz na zwolnieniach lekarskich. W związku z tym pojawiają się problemy. Martwię się o osoby, które pozostały bez tej opieki, i o to, kto dotrze do nich z pomocą.
W czasie trwającej pandemii potrzebna jest wrażliwość, zwłaszcza wobec najsłabszych. Tak by nikt nie miał poczucia, że został sam. – Nawet zadzwonienie domofonem i upewnienie się, że naszemu starszemu sąsiadowi niczego nie brakuje, dużo zmienia – przekonuje Klaudia Nowacka. – To zainteresowanie sprawia, że seniorzy nie mają poczucia, że są na marginesie społeczeństwa. Dzięki temu będzie można wychwycić wszystkie te sytuacje, kiedy komuś może być ciężko i kiedy ktoś będzie miał problem, by zaspokoić swoje podstawowe potrzeby.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki