Logo Przewdonik Katolicki

Nietykalni

Natalia Budzyńska

To już piąta kobieta oskarża Romana Polańskiego o gwałt. On oczywiście wszystkiemu zaprzecza, a sztab ludzi zajmujących się jego PR-em twierdzi, że to bardzo ciekawe, że odezwała się akurat teraz, w przededniu premiery jego najnowszego filmu.

Adwokaci reżysera są spokojni, a i jego snu to nie zaburzyło, bo we Francji, której jest obywatelem, gwałt ulega przedawnieniu po 20 latach. Inaczej niż w Stanach, kiedy przedawnieniu nie ulega w ogóle. Jak w życiu. Wszystkie zarzuty wobec Polańskiego dotyczą czasów sprzed kilkudziesięciu lat. On był już znanym reżyserem, one nastolatkami. 13-letnia Samantha, 16-letnia Charlotte, 16-letnia „Robin” i 15-letnia Renate.
Naprawdę musimy zadawać te poniżające pytania: co robiły w towarzystwie znanego reżysera i dlaczego nie powiadomiły policji? Valentine Monnier miała 18 lat, kiedy była ze znajomymi na nartach w Alpach szwajcarskich. Polański dołączył do towarzystwa, a potem zaprosił dziewczynę do swego domu. Tam zaproponował relację seksualną, a kiedy się nie zgodziła, zgwałcił. Monnier opisuje to, co się wydarzyło jako „skrajną przemoc”. Opowiedziała o gwałcie przyjaciołom, którzy dziś są świadkami tego, że to nie jest historia zmyślona na potrzeby przedpremierowego rozgłosu. Okazuje się też, że Monnier opisała całą sprawę w liście do Brigitte Macron już w styczniu 2018 r. Skarżyła się na brak rekcji sekretarz staniu ds. równouprawnienia płci i walki z dyskryminacją, którą o gwałcie powiadomiła wcześniej. Po co Monnier te listy pisała, wiedząc przecież, że prawnie i tak już nic nie zrobi, bo jest za późno? Otóż francuskie ministerstwo kultury współfinansowało nowy film Polańskiego.

Oskarżenia wobec Romana Polańskiego, bezsprzecznie wielkiego artysty, pokazują, że świat wybiera życie w hipokryzji, stosując podwójne standardy moralne. Ciekawe, gdyby tak popytać, ile osób stwierdziłoby, że Polański jest z pewnością niewinny, a te dziewczyny pchały się w nieodpowiednie do wieku towarzystwo, miały za krótkie spódniczki i w ogóle to powinny siedzieć w szkole. No i dlaczego nie poszły na policję dawno temu, najlepiej od razu. Naskarżyć na celebrytę, który miał swoich adwokatów, którzy z kolei mieli kontakty w policji i sieć oddanych wpływowych znajomych, dla których anonimowa nastolatka jest nikim, a Polański to przecież całe Hollywood. To sprawa wcale od nas nie tak odległa. Paulina Młynarska opowiedziała o swojej pracy na planie filmowym u Andrzeja Wajdy. Miała 14 lat, gdy została przez niego zmuszona do zagrania śmiałej sceny erotycznej, odurzona alkoholem i tabletkami, którymi karmiono ją na planie. Po latach nie usłyszała słowa „przepraszam”, a tymczasem w Muzeum Narodowym w Krakowie trwała wystawa monograficzna hołubiąca Wajdę. I nikomu to nie przeszkadzało.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki