Kontroluj
Powinniśmy z góry powiedzieć dziecku, że zasadą używania telefonu jest ograniczone zaufanie. Jednocześnie warto wytłumaczyć, że nie tyle wiąże się ono z brakiem ufności do dziecka, ile do pozostałych użytkowników internetu, którzy wykorzystują młodych, kierując treści dla nich nieodpowiednie. Z pomocą mogą przyjść aplikacje ograniczające dziecku dostępy w telefonie czy czas korzystania z internetu. Można to zrobić np. w ramach ustawień w telefonach z systemem iOS lub za pomocą aplikacji Family Link w urządzeniach z systemem android.
Dla najmłodszych
Chociaż wielu psychologów ostrzega przed tym, by dzieci poniżej 7. roku życia nie korzystały z internetu, to i tak wielu rodzicom zdarza się naginać te zasady. Dzieje się tak przeważnie w rodzinach z kilkorgiem dzieci, gdy starsze rodzeństwo „zaraża” młodsze urządzeniami mobilnymi. Jeśli już tak się dzieje i dziecko korzysta z tabletu lub telefonu, treści, które ogląda, powinny być bezpieczne. Tu z pomocą przychodzi katalog aplikacji dostosowanych dla najmłodszych. Znajdziemy go na stronie https://fdds.pl/bestapp/
Nie panikuj
Chociaż łatwo nam oceniać młodych ludzi z twarzą w telefonach, warto pamiętać, że ich aktywność w sieci nie zawsze (choć przede wszystkim) związana jest z aktywnością na portalach społecznościowych (78,1proc. ankietowanych). Wielu z nich w internecie słucha muzyki i ogląda zamieszczane filmiki (70 proc.), ale też – co pocieszające – poszerza swoją wiedzę (41,8 proc.) oraz czyta bieżące wiadomości (34 proc.). Czasem więc zamiast panikować, może warto wspólnie posurfować i poszukać alternatywy dla youtuberów czy patostreamerów. W końcu zarówno w realu, jak i w świecie wirtualnym są dobre i złe rzeczy. Trzeba tylko pokazać dziecku, jak je odróżnić.
Zapytaj ekspertów
Rodzice z całej Polski zaniepokojeni o bezpieczeństwo dzieci w sytuacji zagrożeń online mogą skorzystać z dyżuru telefonicznego, który w poniedziałki pełnią specjaliści ds. bezpieczeństwa dzieci online z Poradni Dziecko w Sieci i uzyskać wsparcie, dzwoniąc na prowadzony przez Fundację Dajemy Dzieciom Silę numer telefonu pomocowego 800 100 100, w godzinach: 13.00–15.00.
4 godziny dziennie
tyle, według Państwowego Instytutu Badawczego NASK, średnio spędza w internecie uczeń gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych
93,4 proc. młodych ludzi codziennie loguje się do sieci
59,7 proc. respondentów widziało obraźliwe wpisy dotyczące ich znajomych, 32,2 proc. młodych ludzi doświadczyło w internecie ataku na swoją osobę. Większość przyjmuje jednak w takiej sytuacji postawę bierną i nie reaguje na stosowną w wirtualnej przestrzeni przemoc (39 proc.). |
Nie izolujmy, a uczmy
O tym, jak rozmawiać z dzieckiem o korzystaniu z internetu i co robić, gdy nasze dziecko spędza z telefonem za dużo czasu, z Agnieszką Nawarenko
ROZMAWIA MAGDALENA WOŹNIAK
Jak zacząć ograniczać dzieciom korzystanie z internetu po wakacjach? Od razu postawić zasady czy raczej sukcesywnie przyzwyczajać ich do nowego – szkolnego trybu?
– Powrót do powakacyjnej rzeczywistości może być trudny. Szczególnie wtedy, kiedy daliśmy sobie i dzieciom dużo swobody w kwestii korzystania z mediów cyfrowych. Być może nawet całkowicie zapomnieliśmy o granicach. Pytanie, jak odnaleźć się w szkolnym trybie, zależy od tego, co było punktem wyjścia i jak faktycznie wyglądała internetowa aktywność dzieci podczas wakacji. Czy w naszym domu obowiązywały wcześniej zasady korzystania z urządzeń ekranowych? Jeśli tak i były one jasne i czytelne dla wszystkich domowników, a dzieci nie spędziły całych wakacji na graniu czy przeglądaniu zdjęć na Instagramie, powrót do tego, co było, wydaje się czymś naturalnym. Warto z dzieckiem usiąść i porozmawiać o tych zasadach. Przypomnieć, na co wcześniej się umawialiśmy.
I to tak po prostu zadziała?
– Oczywiście w dzieciach może pojawić się niechęć do powrotu do jakichkolwiek ograniczeń w tym obszarze. Warto dać im przestrzeń na to, żeby wyraziły swój żal, złość, rozczarowanie. Spróbować zrozumieć i przyjąć ich punkt widzenia. Trzeba jednak podkreślić, że to bardzo ważne, by zacząć stosować się do zasad, które służą temu, żeby móc w tej szkolnej rzeczywistości najlepiej sobie radzić. W takiej rozmowie można pokazać różnicę między wakacyjnym czasem a tym szkolnym. Każdy z nich rządzi się swoimi prawami, inaczej można go zagospodarowywać, trochę na inne rzeczy możemy sobie pozwolić. Jeśli wakacje upłynęły pod znakiem braku jakichkolwiek granic, a dzieci były „przyklejone do ekranów”, dojście do punktu wyjścia, jakim są domowe zasady korzystania z urządzeń cyfrowych, może zająć trochę więcej czasu.
Co robić, gdy jednak wcześniej zaniedbaliśmy tę sprawę i dotychczas nie ustalaliśmy zasad, do których możemy wrócić?
– Wymagająca szkolna rzeczywistość może być impulsem, żeby się nad tym zastanowić. Warto w takiej sytuacji usiąść rodzinnie i porozmawiać, ustalić i spisać zasady, które będą obowiązywały wszystkich domowników. Pamiętajmy o tym, że nasze zachowanie (w tym te związane z korzystaniem z nowych technologii) modeluje zachowanie naszych dzieci. Bądźmy dla nich przykładem. Można pomyśleć o metodzie małych kroków. Stopniowo zacząć ograniczać czas przed ekranami aż do uzyskania ustalonego trybu. Ważne jednak, by to z dzieckiem omówić – przyjmując i komunikując mu o tym, że wyobrażamy sobie, że taki przeskok do zasad może być trudny, ale jest dla jego dobra.
A może należałoby w ogóle zakazać dziecku używania telefonu? Czy takie zakazy mają sens?
– Wydaje się, że w dzisiejszych czasach całkowity brak kontaktu z nowymi mediami cyfrowymi jest praktycznie niemożliwy. Nie wyobrażam sobie, żeby dzieci, a szczególnie młodzież, nie używały telefonów czy internetu. Oczywiście ważne jest, żebyśmy przemyśleli, kiedy i na jakich zasadach decydujemy się na udostępnienie dziecku telefonu czy komputera z dostępem do internetu. I żebyśmy wprowadzali dzieci w te nowe przestrzenie, byli przy nich, kiedy stawiają pierwsze kroki, służyli im wiedzą i wsparciem. Domyślam się, że czasem rodzice chcą ochronić dziecko przed internetowym szaleństwem i myślą o całkowitym zakazie korzystania z nowych technologii. Warto wtedy pomyśleć o tym, że smartfon, internet to formy komunikacji w grupie rówieśniczej. Młodzi ludzie rozmawiają o tym, co widzieli w sieci, śmieją się z memów, dyskutują o kanałach na YouTubie. Pozbawianie ich tej możliwości może (choć pewnie w szczególnych warunkach nie musi) skutkować jakaś formą wykluczenia czy izolacji. Wydaje się, że świat podąża w takim kierunku, że nowe technologie stają się nieodłącznym elementem naszego życia.
Ale w tej internetowej społeczności też nie jest łatwo. Jak powinni reagować rodzice, gdy dowiedzą się, że ich dziecko jest ofiarą hejtu? Co powiedzieć, by nie zlekceważyć, ale też nie wyolbrzymiać problemu?
– Doświadczenie obrażania, poniżania w sieci może generować wiele różnych skrajnych uczuć. Może pojawiać się złość, żal, niepokój, bezradność. Trudno o tym tak po prostu zapomnieć. Szczególnie kiedy taki upokarzający materiał krąży cały czas w internecie. Jeśli dziecko podzieli się z nami takim swoim bolesnym doświadczeniem, warto okazać mu zrozumienie i wsparcie. Być może będzie potrzebowało opowiedzieć ze szczegółami, co dokładnie się wydarzyło. Być może będzie chciało usłyszeć od nas, co może teraz zrobić, jak zareagować. Takie doświadczenie może być przeżywane jak zawalenie się całego dziecięcego świata – dajmy mu więc przestrzeń na wyrażenie emocji. Może będzie potrzebowało w tym pomocy i próba odzwierciedlenia jego uczuć przyniesie mu ulgę (np. wyobrażam sobie, że możesz być bardzo zły albo bardzo smutny, że tak ktoś cię nazwał). Warto też wprost pytać o to, czego teraz potrzebuje dziecko, co by chciało, żeby się teraz stało. Ważne jest również, żeby jasno komunikować, że nikt nie ma prawa go obrażać, a takie zachowanie – hejtowanie – jest bardzo nie w porządku.
AGNIESZKA NAWARENKO
Psychoterapeutka, koordynatorka Poradni Dziecko w Sieci