Nasza pamięć działa wybiórczo. Psychologia poznawcza zidentyfikowała szereg błędów, które pojawiają się już w momencie, gdy coś zapamiętujemy.
Błędy zapamiętywania
Dla przykładu: łatwiej zapamiętujemy rzeczy zabawne, dlatego z poważnego wykładu okraszonego żartem zwykle pamiętamy tylko ten ostatni. Poza tym niektóre z detali wydarzenia rozmazują się z upływem czasu, a inne właśnie stają się bardziej wyraziste. Po trochu zależy to od przeżywanych emocji. Jeśli coś wzbudza emocje, a potem często to wydarzenie rozpamiętujemy – detale się wyostrzają. Najważniejsze jest, na czym skupiamy uwagę, wspominając dane wydarzenie. Jeśli skupiamy się na tym, co w nim było złe – z uśmiechu półgębkiem, który ktoś odebrał jako złośliwy, robi się we wspomnieniach szyderczy chichot.
Badania pokazują też, że okresem życia, z którego pamiętamy szczególnie dużo, jest dorastanie. Prawdopodobnie i tu odgrywają rolę intensywne z reguły emocje towarzyszące burzy hormonalnej.
Dodatkowo – już na etapie zapamiętywania filtrujemy informacje, tak by logicznie pasowały do tego, co wiemy. Ciekawym przykładem jest eksperyment, który robię podczas warsztatów. Uczestnicy słyszą szereg podchwytliwie sformułowanych pytań, na które mają odpowiedzieć pisemnie jak najszybciej. Jedno z nich brzmi: „Ile zwierząt jednego gatunku Mojżesz wziął na swoją arkę?”. Oczywiście część osób pisze: „To Noe zabierał zwierzęta na arkę, nie Mojżesz”, jednak zawsze znajdą się osoby przekonane, że padło pytanie o Noego i zwierzęta. Oznacza to, że (szczególnie w stresie związanym z presją czasu) mamy tendencję do dopasowywania nowych informacji do starych, przez co już w tym momencie zapamiętujemy nie do końca zgodnie z rzeczywistością.
Zmiany pamięci
Pewien eksperyment z 2014 r., zbyt skomplikowany, by go opisywać, pokazał, że wspomnienia mogą ulec zmianie. Jest to naturalne i pożyteczne. Gdzie ostatnio położyłeś swoje klucze do domu? Jeżeli masz utrwalony nawyk odkładania ich w konkretne miejsce, pamiętasz, że położyłeś je właśnie tam. Nawet jeśli tak naprawdę zostały w innym miejscu. Mózg stara się uprościć w pamięci wszystko na tyle, by zautomatyzować pewne zachowania, a w pamięci przechowywać najświeższe, pożyteczne informacje. Generalnie to korzystne dla nas zjawisko, jednak może obrócić się przeciwko nam.
To, co pamiętamy, zależy w dużej mierze od często pojawiających się zdarzeń w naszym życiu. Jeśli dla przykładu jesteś szczęśliwy w małżeństwie, pewnie wspominasz pierwsze randki i okres narzeczeński z przyjemnością. Jednak ktoś będący u progu rozwodu już zdążył sobie wspomnienia zepsuć. Aktualne złe relacje, trwające od lat z żoną (mężem), „nadpisały się” niejako na tamte dobre wspomnienia. Dochodzisz do wniosku, że nigdy nie było wam dobrze, nigdy współmałżonka nie kochałeś.
Negatywne zmiany pamięci szczególnie mocno dotykają osób uzależnionych. Wojciech Wanat, psychoterapeuta, specjalista od uzależnień, nazywa je nowotworem duszy. To metafora pokazująca m.in. proces zachodzący w pamięci człowieka uzależnionego. Długie lata pogłębiającej się destrukcji we wszystkich obszarach życia nałogowca powodują utrwalenie obrazu samego siebie jako kogoś, kto nigdy nie był ani szczęśliwy, ani zdolny do samokontroli. Jednocześnie u alkoholika czy narkomana zaburzone jest zapamiętywanie. Całe okresy życia mogą być białą plamą. Do tego dołącza silna chęć zapomnienia nieprzyjemnych zdarzeń związanych np. ze „zdobywaniem” pieniędzy na używki – kradzieżami, prostytucją, żebraniem, wyłudzaniem itp. Rezultatem jest kompletny miszmasz pamięci – fantazje, usprawiedliwienia, reinterpretacje, zniekształcenia – wszystko to miesza się ze sobą, w rezultacie czego bez obiektywnych, zewnętrznych źródeł informacji trudno oddzielić prawdę od fałszu.
Dlatego ważnym zadaniem w pracy terapeuty uzależnień jest właśnie praca nad wspomnieniami: odróżnianiem prawdy od fałszu, demaskowaniem samookłamywania się, praca nad pamięcią uzdrawiającą – wyciąganie prawdziwych, pozytywnych wspomnień pomagających nałogowcowi uwierzyć, że ma w sobie (szczątkowe, stłumione, ale jednak) zasoby do stania się nowym człowiekiem, zdolnym do panowania nad sobą.
Celowe fałszowanie wspomnień
W latach 90. ubiegłego wieku przez USA przetoczyła się sprawa dziwacznych spraw sądowych. Typowy przebieg wyglądał następująco: kobieta w trakcie psychoterapii (zwykle z powodu depresji) „przypominała sobie”, że jakaś zaufana osoba, np. ojciec, molestowała ją seksualnie w dzieciństwie. Przyjmowano, że traumatyczne przeżycie zostało wyparte i dopiero psychoterapia pozwoliła do niego dotrzeć. Oskarżenia te zostały podane w wątpliwość, ponieważ badacze stwierdzili, że być może wspomnienia te zostały zaimplementowane w procesie terapii przez uporczywe zadawanie sugestywnych pytań (np. „Masz depresję i nie wiesz, skąd się wzięła. Może przypominasz sobie, czy przypadkiem w dzieciństwie ojciec nie dotykał cię w niewłaściwy sposób?”). Oczywiście stowarzyszenia psychoterapeutów potępiły to oskarżenie, stwierdzając, że tego typu sugerowanie pacjentowi odpowiedzi jest nieetyczne i żaden certyfikowany terapeuta takich rzeczy nie robi. Mimo to pewien eksperyment pokazał, że możliwe jest wmówienie komuś fałszywego wspomnienia o zagubieniu w dzieciństwie w centrum handlowym, a zatem sprawa nie jest rozstrzygnięta (badania dr Elizabeth Loftus).
Wykazano też doświadczalnie, że możliwe jest zasugerowanie ludziom pewnych wydarzeń, które nigdy nie miały miejsca. Magazyn „Slate” w 2010 r. przeprowadził nieformalny eksperyment. Jego uczestnicy zobaczyli trzy prawdziwe zdjęcia z wydarzeń politycznych oraz jedno sfałszowane. Proszono ich by przypomnieli sobie, czy już te zdjęcia widzieli, oraz zapytano o szczegóły wydarzenia. Bardzo wielu uczestników zaczęło „przypominać sobie” wydarzenie, które nigdy nie miało miejsca. Co charakterystyczne – z reguły dotyczyło to „fałszywek” zgodnych z osobistymi przekonaniami politycznymi osoby badanej.
Déjà vu i pamięć wyobrażeń
To dwa z najdziwniejszych zjawisk związanych z pamięcią. Jedziesz do miejscowości, w której na pewno nigdy nie byłeś. Patrzysz na most nad rzeką i przeżywasz déjà vu – silne, emocjonalne wrażenie, że już tu kiedyś byłeś. Nie wiadomo do końca, skąd to się bierze. Jedna z teorii mówi, że dość dobrze zapamiętujemy konkretne obiekty, jednak już nie ich konfigurację czy umiejscowienie. Jeżeli na przykład w twoje miejscowości znajduje się most z charakterystycznymi łukami, a obok niego rośnie wysoki dąb, za którym rzeka zakręca w nietypowy sposób i zobaczysz tę samą konfigurację w innym mieście, możesz mieć wrażenie, że już tu byłeś.
Jeszcze dziwniejsza rzecz może stać się z wyobrażeniami czy fantazjami. Być może przeżyłeś kiedyś bardzo intensywny, realistyczny sen. Gdy się obudziłeś, wydawało się, że to wszystko prawda. Opowiedziałeś o nim komuś, wspomnienie się utrwaliło. Potem kilka razy jeszcze powracało. To były silne emocje. A potem, po latach jakieś skojarzenie na nowo przywołało tamto wspomnienie. Opowiadał mi o tym pewien człowiek, przekonany, że jego brat kilkadziesiąt lat wcześniej podjął nieudaną próbę samobójczą. W rzeczywistości brat ciął się (bez zagrożenia życia), jednak gdy dowiedział się o tym pięcioletni wówczas młodszy brat, przyśnił mu się koszmar z próbą samobójczą. Zagadka rozwikłała się tylko dlatego, że starszy brat prowadził wtedy pamiętnik, w którym zapisał koszmar swojego braciszka.
Różnice indywidualne
Wszystko, o czym do tej pory przedstawiłam, dotyczy ogólnych prawideł rządzących pamięcią. Do tego dochodzą różnice między poszczególnymi osobami. Dlaczego niektórzy wydają się mieć rewelacyjną pamięć, a inni kiepską?
Badania pokazują istnienie tzw. pamięci sensorycznej, trwającej ułamek sekundy. Przez bardzo krótki czas pamiętamy wszystko, co się wydarzyło – każdy detal naszego otoczenia. Potem albo kierujemy aktywnie uwagę na jakąś rzecz, wydarzenie, albo dzieje się coś nieoczekiwanego (np. dzwoni telefon), co powoduje rozproszenie uwagi i kieruje ją na to, co niezwykłe, nagłe.
U bardzo nielicznych osób pamięć sensoryczna może być trwała. Dobrym przykładem jest Stephen Wiltshire, autystyczny artysta odtwarzający z pamięci i malujący z detalami panoramy miast. Generalnie ciekawym zjawiskiem jest bardzo rzadki zespół sawanta, polegający na genialnej, szczegółowej pamięci u osób z poważnymi zaburzeniami, m.in. autyzmem.
Badania nad tymi nietypowymi zjawiskami dostarczają też wiele wiedzy o zwykłej pamięci. Przede wszystkim pokazują, jak ważna jest zdolność skupiania uwagi. Lepszą pamięć mają osoby potrafiące się skupić, unikające rozproszeń. Nastolatek przeglądający media społecznościowe, odpowiadający na SMS-y, który słuchając ulubionego zespołu, jednocześnie odrabia lekcje, mało z nich zapamięta (mimo deklaracji, że „to mi pomaga”). Dlatego jednym z najbardziej podstawowych sposobów na lepsze zapamiętywanie jest skupianie się na tym, co chcemy zapamiętać, i eliminowanie wszelkich rozpraszaczy na czas nauki.
Pamięć można udoskonalać, wykorzystując specjalne strategie wspomagające zapamiętywanie, na przykład kojarzenie nazwiska osoby, którą ktoś właśnie przedstawia, z jakimś elementem jej wyglądu („pani Czarnkowska ma czarne włosy”). Strategie te, nazywane mnemotechnikami, pomagają w zapamiętywaniu formuł, haseł, słówek, wzorów matematycznych i innych „twardych” danych. Warto też wiedzieć, że częste korzystanie z rozrywek umysłowych ćwiczących i zapamiętywanie, i logiczne myślenie pomaga w zapobieganiu demencji. Dlatego gry ćwiczące pamięć są szczególnie polecane osobom starszym. Zagranie w „memory” czy planszówki wymagające zapamiętywania informacji jest poza tym doskonałym sposobem spędzania czasu i pogłębiania więzi z wnukami.