Logo Przewdonik Katolicki

Gdy roztrzaskał się świat

Dorota Niedźwiecka
FOT. FOTOLIA

O konsekwencjach, jakie ponoszą dzieci w wyniku rozwodu rodziców, z Anną Judycką, pedagogiem i psychoterapeutką, rozmawia Dorota Niedźwiecka

W ciągu 20 lat pracy pedagogiczno-terapeutycznej spotyka się Pani m.in. z krótko- i długoterminowymi skutkami rozwodów u dzieci, a potem – dorosłych. Rozwód Pani zdaniem to dla dziecka…
Przede wszystkim strata. Rozpada się cały dotychczasowy porządek, w którym żyła rodzina. Dziecko traci emocjonalne poczucie bezpieczeństwa, a także wartości, ideały, w które wierzyło. Często też jest to strata finansowa, bo status rodziny gwałtownie się zmienia.
 
Czy Pani zdaniem tej straty można uniknąć?
– Przyglądając się sytuacji całościowo, uważam, że wiele małżeństw jest do odratowania. Większość kryzysów wynika z przyczyn naturalnych, jak np. pojawienie się pierwszego dziecka, budowa domu, kłopoty finansowe czy doświadczenie choroby – a przepracowanie ich może jeszcze bardziej scementować związek. Badania pokazują też, że większość par rozwodzi się nie dlatego że się nie kochają, ale głównie dlatego, że nie potrafią się porozumieć. Nie potrafią efektywnie komunikować swoich uczuć i potrzeb, nie rozumieją różnic związanych z płcią lub wynikających z pochodzenia z różnych środowisk, różnic dotyczących poglądów, wartości czy tradycji. A komunikacji można się nauczyć np. na warsztatach psychologicznych, w terapii małżeńskiej czy podczas psychoterapii indywidualnej.
Oczywiście czym innym jest rozstanie, będące konsekwencją poważnej agresji współmałżonka i stanowiące formę obrony siebie i dziecka. Takie rozstanie jest konieczne.
 
A jeśli już dochodzi do rozwodu, to z jakimi konsekwencjami emocjonalnymi potrzebuje się zmierzyć dziecko?
– Rozwód to dla niego poważny kryzys, gdyż rozpada się dotychczasowy, znany mu świat, a dwie najważniejsze osoby, którym ufało i na których opierało poczucie bezpieczeństwa, nie chcą już być razem. Dziecko doświadcza wewnętrznego konfliktu i rozbicia: kocha oboje rodziców i równocześnie złości się na nich za zaistniałą sytuację. Czuje lęk, osamotnienie, zagubienie, spada jego poczucie własnej wartości. Nierzadko wiąże się to z doświadczeniem traumy, gdy jest świadkiem awantur, które poprzedzają rozwód. A gdy rodzic zakłada kolejną rodzinę i angażuje energię, pieniądze i czas w nową relację, w której często pojawia się nowe potomstwo, dziecko nie rozumie, dlaczego schodzi na dalszy plan, czuje się opuszczone, niekochane. Dlatego tak ważne jest, by rodzice starali się zniwelować wynikłe z rozwodu szkody poprzez troskę okazaną dzieciom w trakcie jego trwania i po nim i żeby stale zapewniali je o swojej miłości.
 
Czy w sytuacji, gdy do rozwodu doszło w wyniku przemocy, dzieci przeżywają rozstanie rodziców lżej?
– Trudno tak to opisać. Rozpad rodziny zawsze jest dla dziecka bolesny, niezależnie od przyczyn. W przypadku przemocy różnica jest taka, że rozstanie ma swoje wyraźne uzasadnienie, a dziecko może to zrozumieć i doświadczyć ulgi i zwiększenia poczucia bezpieczeństwa.
 
Jak komunikować dziecku informację o rozstaniu?
– Przede wszystkim ważne jest, by przeprowadzić taką rozmowę z wyprzedzeniem. Nierzadko zdarza się, że dziecko dowiaduje się o rozwodzie w jego trakcie, po lub nawet w ogóle. Rodzic nagle znika z życia dziecka, a ono zupełnie nie rozumie, co się dzieje.
Trzeba mówić mu o faktach, które samo obserwuje. „Widzisz, że tato wyprowadził się do innej sypialni, to znaczy, że nie możemy się porozumieć”. „Już nie potrafimy się porozumieć i być razem – tak może brzmieć komunikat zapowiadający rozstanie. – To nie twoja wina (ważne, by to podkreślić, bo badania pokazują, że dzieci w sposób naturalny biorą na siebie odpowiedzialność z powodu rozwodu rodziców). Oboje cię kochamy i tu nic się nie zmieni. Dołożymy wszelkich starań, by się o ciebie troszczyć”. Ideałem byłoby, gdyby rodzice przeprowadzili rozmowę na temat rozwodu razem, ale to zakłada ich dojrzałość, której – gdy się rozstają – często brakuje.  
 
Na ile głęboko tłumaczyć dziecku to, co się dzieje między rodzicami? Czy to zależy od jego wieku, dojrzałości, wrażliwości?
Dobrym rozwiązaniem jest mówić na pewnym poziomie ogólności, nie wchodząc w intymne szczegóły. Na przykład: „Tata pije i nie chce się leczyć, jest agresywny, dlatego nie możemy dalej być razem”. Najczęściej rodzice są bardzo źli na siebie, rozżaleni i nie potrafiąc spojrzeć na siebie nawzajem obiektywnie, wprowadzają dzieci w swoje problemy i emocje, a to są sprawy zbyt trudne dla dziecka. Dlatego warto powstrzymać się od zwierzeń i ocen. Dziecko potrzebuje być wobec obojga rodziców tak samo lojalne. Może się zdarzyć, że kocha rodzica, który krzywdzi, gdyż jest to bardzo mocna pierwotna więź. Dlatego do rodziców należy sztuka ochronienia miłości do drugiego rodzica, bez względu na jego zachowanie.
 
Jak w takiej sytuacji może wspierać dziecko ktoś z rodziny czy przyjaciół?  
– Takie wsparcie jest bardzo potrzebne. Dziecku pomaga już sam fakt bycia wysłuchanym. Przydatne jest też wspieranie procesu oswajania dziecka z rozwodem, poprzez podobne przekazy jak powyżej. Ważne, by bliscy kontrolowali swoje komunikaty, by nie nastawiać dziecka przeciwko któremuś z rodziców, nie dewaluować. To trudne, bo rodzina zazwyczaj dzieli się wraz z rozpadem małżeństwa – lecz możliwe.
 
W Polsce zwykle opiekę nad dzieckiem powierzało się jednemu z rodziców. Coraz częściej stosuje się opiekę naprzemienną, z opieką raz jednego raz drugiego rodzica, przez zbliżony okres. Na Zachodzie zdarza się, że rodzice kupują dom, w którym dziecko zamieszkuje na stałe, a oni wymieniają się opieką. Czy takie formy są dobre dla dziecka?
– Uważam, że tu – jak w wielu innych zadaniach – dobrze jest oprzeć się na realności, czyli w tym wypadku: na tym, co jest możliwe. Kupowanie trzeciego domu, moim zdaniem, to stwarzanie protezy i zakłamywanie rzeczywistości. De facto rodzice nie mieszkają już razem i mają nowe rodziny i ich rolą jest pomóc dziecku w odnalezieniu się w tej sytuacji. Opieka naprzemienna wydaje się najbardziej sensowna, ponieważ dziecko ma podobny kontakt z obojgiem rodziców. Skłaniam się jednak do opinii, że na stałe dziecko powinno mieszkać w jednym miejscu, a w drugim bywać w czasie wolnym, gdyż stałość miejsca daje poczucie bezpieczeństwa. Życie często samo rozwiązuje te dylematy, np. przez to, że dziecko chodzi do szkoły z dala od jednego z rodziców. Myślę, że istotniejsze od technicznych rozwiązań jest to, jak buduje się relację z dzieckiem. Można spędzać z nim mniej czasu, ale stawiać na jakość: żeby czuło się kochane, otoczone opieką, ważne. Największe znaczenie ma dla dziecka świadomość, że obydwoje rodziców je kocha i troszczy się o nie.
 
Ale zdarza się, że jeden rodzic nastawia dziecko przeciwko drugiemu.
– W sytuacji rozwodu niestety zdarza się to bardzo często: epatowanie swoją złością, żalem i poczuciem krzywdy na dziecko. Szczególnie gdy doszło do zdrady lub do przemocy, czyli gdy wina jednego z rodziców jest bardziej ewidentna. Zdarza się, że rodzice oczekują od dziecka deklaracji, kogo ono bardziej kocha, mamę czy tatę.
Trzeba jasno powiedzieć, że jest to przemoc wobec dziecka. Dziecko ma prawo kochać oboje rodziców, jacykolwiek by oni byli, a rodzice zdecydowanie powinni sprawy związane z ich wzajemnymi uczuciami rozwiązać między sobą. Ważne, żeby nazwać dziecku zaistniałą sytuację po imieniu: „To jest manipulacja, to jest agresywne i ja się na to nie zgadzam”.
 
Jak powinien reagować rodzic, któremu dziecko zarzuca ograniczenie kontaktów z drugima są one uregulowane w taki a nie inny sposób ze względu na jego dobro?
– O ile postępowanie sądowe było uczciwie przeprowadzone, tego się trzymamy, czyli – trzymamy się rzeczywistości. Był przecież jakiś ważny powód, dla którego jeden z rodziców został uznany za bardziej zdolnego do opieki niż drugi. Rozmawiając o tym z dzieckiem, warto powracać do faktów: nazywać to, że drugi rodzic np. nadużywa alkoholu, ma problemy z pracą, jest przemocowy albo chory i że przebywanie z nim byłoby dla dziecka niebezpieczne. Ważne, by rzeczywistość nazywać w sposób uczciwy.
 
Co robić, gdy dziecko chce zamieszkać z drugim rodzicem?
– Bywają takie sytuacje, że mieszkało ileś lat z mamą, a teraz jest starsze, czuje się bardziej związane z ojcem i chce z nim zamieszkać. Należy kierować się dobrem dziecka. Jeśli nie ma przeciwskazań natury przemocowej, uważam, że ma prawo o tym decydować. Mówimy o dzieciach starszych, raczej kilkunastoletnich. Oczywiście nie chodzi tu o sytuacje, w których dziecko obraziło się na mamę, chce ją ukarać i teraz mieszkać z tatą, lecz o takie, które mają mocne podstawy: jak to, że dziecko teraz bardziej potrzebuje ojca albo że warunki się zmieniły i u ojca będzie mu od teraz lepiej i bezpieczniej.
 
Jak układają się relacje dzieci rozwiedzionych rodziców w relacji z rówieśnikami? Czy czują się gorsze?
– Niezależnie od tego, że wokół nas coraz więcej jest rozwodów, dziecko z rodziny rozbitej czuje się gorsze, ograbione z czegoś ważnego, głównie z bezpieczeństwa emocjonalnego i finansowego. Często wstydzi się  tego przed kolegami i zazdrości im, że mają pełne rodziny.
Badania pokazują, że nie można uniknąć długofalowych skutków rozwodu. Duża część dorosłych z rodzin rozbitych ma trudność w budowaniu własnych relacji. Nie wierzą w miłość: nie mają zaufania do trwałości relacji, do partnera, a także do siebie samego. Boją się wchodzić w związki z lęku przed porażką i przed złym wyborem. Gdy już są w związkach, w sposób sztywny oczekują od partnera lojalności i wierności oraz romantycznej miłości na całe życie. Szansą na zbudowanie zdrowych relacji jest możliwość przepracowania w psychoterapii silnych uczuć związanych z rozwodem i zwiększenie swoich kompetencji w komunikowaniu uczuć i potrzeb, a to będzie sprzyjać budowaniu trwałych relacji.
 
Anna Judycka
Pedagog i psychoterapeutka, pracowała m.in. w poradni OPTA w Warszawie, gdzie  prowadziła grupy terapeutyczne dla dzieci i młodzieży z rodzin dysfunkcyjnych, warsztaty i konsultacje dla rodziców i nauczycieli. Od wielu lat prowadzi psychoterapię indywidualną w Warszawie i w Pruszkowie. Specjalizuje się w Intensywnej Krótkoterminowej Terapii Dynamicznej (ISTDP)

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki